Skocz do zawartości
Nerwica.com

Faceci którzy nigdy nie byli w związku i prawiczki. Szanse ?


d65000

Rekomendowane odpowiedzi

Werty, a jak ci wychodzi to wychodzenie?

 

Nieźle. Raz gorzej, a raz lepiej. Nie każde wyjście uznaję za szczególnie owocne... prawdę mówiąc. Czasami jestem zadowolony nawet wtedy gdy tylko słucham lub udaję zainteresowanie. Czasami myślę sobie "co ja tu ku*rwa robię, muszę stąd wypierdalać jak najszybciej, bo mnie zaraz ch*uj strzeli".

Nie mam jednak żadnych nierealnych, zbyt wysokich oczekiwań od wyjść poza dom. Robię to głównie z myślą o uspołecznianiu się. Widzę po sobie jak przez te 3 lata zdziczałem, mam problemy czasami ze złapaniem wspólnej fali z innymi. Przede wszystkim jestem dość sztywny i raczej mrukliwy, mam agresywne wkręty, gdy ktoś obcy podchodzi do mnie i znajomych by się bratać i klepać po pleckach - czy to po piwie czy bez. To nie ma znaczenia. Brakuje mi spontaniczności.

Ja to tak kiedyś miałem (17-19 lat), iż od każdego wyjścia "do ludzi" oczekiwałem zbyt wiele np. dzisiaj poznam jakąś fajną dupcię itp. Takie bez sensu myślenie.

Co do kobiet to nie mam takich problemów i ograniczeń jak kilka lat temu. W sumie nie bardzo mi zależy na "rwaniu", ale mając kolegów stałych bywalców różnych miejsc to okazje się same trafiają. Widzisz, różni ludzie do nich podchodzą, w tym i kobiety. Czasami same podchodzą i zagadują. Tylko, że jakoś przestaje mnie to powoli interesować.

Długo by gadać.

 

Po prawie 3 latach skromnego życia społecznego i niemal nieistniejącego towarzyskiego mam problem ze znalezieniem kogoś do wspólnych wypadów. Znajomi, którzy zostali nie zawsze mają czas i chęć, a samemu wyjść gdzieś to jak dla mnie bezcelowe.

Tak jest, że jak nie pielęgnujesz kontaktów, odetniesz się od znajomych to oni szybko zapominają. Niestety. O kontakty należy dbać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

inbvo no akurat ja mniałem trochę mniej poetyckie i rozbudowane poglądy. .. to typowe pierdolenie. Przedstawi Ci zalety samotności, powie „to wymaga poświeceń”. Babka pisze o dyskotekach, o wolności a dziewczyna wyraźnie napisała ze nie jest towarzyska i nie imprezuje. To co ta kobieta poradzila podziala na pogodna singielke, która nie ma faceta a chciałaby go poznac a nie na kogos kto popadl w obsesje bycia z kims. Pogodzić się z samotnością ... a co z seksem np.??

Wiesz inbvo w moim przypadku już gorzej chyba być nie może... Nie nawidzę siebie. Nie znoszę!! Wkurwia mine to, że inni są towarzyscy, umieją wyjść gdzieś z domu, poznać kogoś i jak będzie okazja(i okazji mają wiele) przespać się z kimś bez żadnych wyrzutów sumienia. Powiem szczerze, że mimo to że mój kompleks prawiczka mnie zniszczył doszczętnie to jak miałem okazje to zrezygnowałem ze względu na strach przed tym ze ojcem zostanę(bo nie mielismy zabezpieczenia) no a druga sprawa totaka ze pomyslalem „ze już wtedy żadna mnie nei zechce” nie wiem dlaczego... a panny teraz takie wyzwolone, na dziewicę się nie trafi, to przecież szansa jak w totolotku... jaki jest sens zachowywania prawictwa :/ Nie umiem sam ze sobą wytrzymać, moje myśli się ciagle zmienia i potem znowu wraca.. i tak wkoło. Chciałbym być imprezowy, towarzyski i poznawać kobiety, kochać się z nimi bez zobowiazań... z drugiej strony nie jestem taki, podświadomie szukam miłości na stałe, ale nie chce tak myśleć. Musze pracować i zabezpieczyć się na przyszłość, mam też swoje marzenia, nikt dachu nad głową nie zafunduje. Chce myśleć jak ta większość, gdzie seks traktuje na luzie... Umieć się bawić i poznawać grono osób... swoich żali i smutków nie mogę nawet zapić(jak inni) alkoholem bo jestem uprzedzony. Ale nie umiem a chce umieć!!

Nic tylko się zajebać :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dobra... to teraz mam dla was zagadkę , która mnie męczy od jakiegoś czasu i sama już nie jestem wstanie tego ogarnąć...

otóż

poznałam świetnego faceta... chwilę trwało zanim dałam się przekonać na randkę... zdobywał mnie długo, a po cudownym kochaniu się stwierdził..jak już byłam do niego przytulona ,że... nie uzależnia się od ludzi i nie lubi jak ludzie uzależniają się od niego ....

no super...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dobra... to teraz mam dla was zagadkę , która mnie męczy od jakiegoś czasu i sama już nie jestem wstanie tego ogarnąć...

otóż

poznałam świetnego faceta... chwilę trwało zanim dałam się przekonać na randkę... zdobywał mnie długo, a po cudownym kochaniu się stwierdził..jak już byłam do niego przytulona ,że... nie uzależnia się od ludzi i nie lubi jak ludzie uzależniają się od niego ....

no super...

 

Trzeba być natural born motherfucker... albo megatchórzem, żeby coś takiego powiedzieć w TAKIM momencie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zanim jednak to zrobisz, bakus, (czego Ci nie życzę)

 

Pogodzić się z samotnością ... a co z seksem np.??
A zapytałeś o to na tej terapii? Ja bym zapytał "może i są pewne zalety, ale kto chce być sam do końca życia i nie uprawiać seksu?". I masz rację - w tej dyskusji zapomina się o naturalnych potrzebach.

 

Wkurwia mine to, że inni są towarzyscy, umieją wyjść gdzieś z domu, poznać kogoś i jak będzie okazja(i okazji mają wiele) przespać się z kimś bez żadnych wyrzutów sumienia.
Zastanów się czy nie chcesz robić czegoś wbrew sobie - dlatego może Ci nie wychodzi że podświadomie nie chcesz i dlatego zawsze znajdziesz powód żeby zrezygnować choćby w ostatniej chwili. Szczególnie że:

 

Chciałbym być imprezowy, towarzyski i poznawać kobiety, kochać się z nimi bez zobowiazań... z drugiej strony nie jestem taki, podświadomie szukam miłości na stałe, ale nie chce tak myśleć.

 

Powiem szczerze, że mimo to że mój kompleks prawiczka mnie zniszczył doszczętnie to jak miałem okazje to zrezygnowałem (...) druga sprawa totaka ze pomyslalem „ze już wtedy żadna mnie nei zechce” nie wiem dlaczego...
A we wszystkich tematach piszesz że wolą doświadczonych (co niestety jest zgodne z prawdą) i że chciałbyś mieć doświadczenie. Może się nie nadajesz do seksu bez zobowiązań i do zdobywania doświadczenia? Ja pewnie też.

 

Nie byłeś czasami wychowywany religijnie? Że seks tylko po ślubie. Ja byłem i teraz zawsze będę miał opory że nieczystego nie-prawiczka "żadna nie zechce", choć wiem że wolą nieraz doświadczonych. Ale podświadomość mówi swoje.

 

Werty, więc kobiety się Tobą interesują? Jak to robisz? Wystarczy wyjść z kumplem, wypić trochę i tak po prostu?

 

-- 24 wrz 2012, 13:40 --

 

zuzia33, i co zostawił Cię, czy Ty jego? Chciał tylko seksu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie byłeś czasami wychowywany religijnie? Że seks tylko po ślubie. Ja byłem i teraz zawsze będę miał opory że nieczystego nie-prawiczka "żadna nie zechce", choć wiem że wolą nieraz doświadczonych. Ale podświadomość mówi swoje.

 

Teraz to już chcieć nie chcieć nie ma nic do rzeczy, dwudziestoparoletni ludzie chyba się nie łudzą, że spotykając drugą osobę będzie ona dziewicą/prawiczkiem i że wspaniałomyślnie zachowała swój wianek właśnie dla tej jedynej, właściwej osoby, bo proroczo przewidziała jej obecność w swoim życiu. Myślę, że wręcz przeciwnie, ludzie wolą kogoś z doświadczeniem, bo 'rozprawiczanie' kogoś to jednak duża odpowiedzialność i trochę to niezręczne. No chyba, że spotkają się dwie osoby, które nikogo wcześniej nie miały, wtedy jest uroczo. Ale to rzadkość (jeśli się ma 20 lat wzwyż, czy nawet 17 wzwyż, bo żyjemy w czasach coraz to wcześniejszej inicjacji seksualnej, niestety).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dobra... to teraz mam dla was zagadkę , która mnie męczy od jakiegoś czasu i sama już nie jestem wstanie tego ogarnąć...

otóż

poznałam świetnego faceta... chwilę trwało zanim dałam się przekonać na randkę... zdobywał mnie długo, a po cudownym kochaniu się stwierdził..jak już byłam do niego przytulona ,że... nie uzależnia się od ludzi i nie lubi jak ludzie uzależniają się od niego ....

no super...

@zuzia33 dobrze, że to powiedział, przynajmniej wiadomo o co mu chodzi. Na pewno nie o jakiekolwiek zobowiązania. Tylko moment na takie wynurzenia raczej nietrafiony, powinien to dać do zrozumienia zanim doszło do seksu. Tylko pewnie wtedy musiałby obejść się smakiem ......

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, nie byłem wychowany religijnie. Jestem zresztą niewierzący. Ale to nie ważne...

Nie zapytałem o to na terapii bo wszyscy i tak traktowali mnie jak smarkacza z humorami... cos na zasadzie "ty dziecko nie wiesz co to prawdziwe problemy, bedziesz starszy to dopiero sie przkonasz a teraz do nauki leniu"...

 

"Zastanów się czy nie chcesz robić czegoś wbrew sobie - dlatego może Ci nie wychodzi że podświadomie nie chcesz i dlatego zawsze znajdziesz powód żeby zrezygnować choćby w ostatniej chwili. Szczególnie że:"
Tak, dokładnie tak jest. Ja chce się zmusić do tego, żeby chcieć!! Bo jestem nauczony, ze to złe, a z drugiej strony tego chce. Jestem nieszczęśliwy będąc tym kim jestem.

 

"A we wszystkich tematach piszesz że wolą doświadczonych (co niestety jest zgodne z prawdą) i że chciałbyś mieć doświadczenie. Może się nie nadajesz do seksu bez zobowiązań i do zdobywania doświadczenia? Ja pewnie też."

 

Źle sie wyraziłem. W sumie ciężko mi to wyjaśnić... Po prostu mam uraz pewien... mój ojciec to był taki ruchacz, z tym że on zdradzał moją mamę. Zdradzał moją mamę, widzialem jak cierpiała, i ona też dręcząc mnie psychicznie przedstawiła mi seks w najgorszym świetle i takie tam, że to "kurestwo" i nienawidzi mojego ojca za takie zachowanie. Nie potrafiłem tego zrobić bo mam przekonanie zakodowane(co jest hujowe, męczące i wiem, ze wcale tak nie będzie), że seks bez zobowiązań(co wiem, że nie jest niczym złym a jednak tak podświadomie myślę i mnie to męczy) jest czymś co by przekreśliło mnie wśród już wszystkich kobiet. Strach, że zaczęłyby mnie postrzegać tak jak moja matka postrzega ojca. I odwrotnie, że „ta jedyna”(która będzie na 100% miała na imię samotność do końca życia  ) będzie się cieszyć z faktu, że jestem prawiczkiem i nie będzie mnie postrzegała jak matka ojca. A wiem, że to gówno prawda bo panny kochają seks moje rówieśniczki i dużo młodsze są bardzo doświadczone... I tak oto funkcjonuje między światami, takim jaki mi zakodowali a takim jakim bym chciał być.

Chce być imprezowy i towarzyski. Siedząc w domu myślę o tym jak jestem i jestem szczęśliwszy w tych chwilach kiedy jestem kimś kto umie się bawić, poznawać nowych ludzi, flirtując z kobietami. Ale niestety te fobie mnie blokują :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Werty, więc kobiety się Tobą interesują? Jak to robisz? Wystarczy wyjść z kumplem, wypić trochę i tak po prostu?

 

Kiedyś bym w to nie uwierzył, ale tak. Niektóre tak, waidomo, że nie jakieś tlenione, spalone na brąz zdziry, ale normalne dziewczyny owszem. Szczerze mówiąc nic nie robię szczególnego, jestem. Wystarczy rozejrzeć się wokół siebie. Jeżeli cię to interesuje i chcesz zagadać to podejdź i zagadaj.

Najłatwiej jednak jak gdziekolwiek czy to do pubu, czy na koncert czy na domówkę z kimś kto jest znany w towarzystwie. Wtedy dołączycie do większej grupki, albo jacyś ludzie podejdą do was, a potem wyławiasz z tej grupki dziewczyny/dziewczynę i albo ty zaczynasz gadać, albo ona/one do ciebie.

 

Puby czy lokale mogą przerastać człowieka więc jak masz możliwość wybrać się na domówkę to idź (najlepiej) z kimś kogo tam dobrze znają.

Umyj się, ogol (zarościk 2-3 dniowy ujdzie, obyś tylko nie wyglądał jak karol marks...), oberżnij pazury, załóż lepszą bluzę niż tę co masz na ogół.

Nie panikuj, nie wkręcaj się że jesteś chujowy.

Musisz próbować, próbować i jeszcze raz próbować. Nie zniechęcaj się na początku :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie byłeś czasami wychowywany religijnie? Że seks tylko po ślubie. Ja byłem i teraz zawsze będę miał opory że nieczystego nie-prawiczka "żadna nie zechce", choć wiem że wolą nieraz doświadczonych. Ale podświadomość mówi swoje.

ja chociaż od wielu lat jestem agnostykiem byłem wychowywany bardzo religijnie, konserwatywnie o seksie nigdy w domu mowy nie było a matka jak widziała chodzących z soba 15-18 latków to wielkie zdziwienie jak oni mogą jako dzieci z sobą chodzić, całować, być może seks uprawiać. Co prawda nie było mówione że seksu przed ślubem nie można uprawiać ale nastoletni seks, miłość była wg moich rodziców za szybko, trzeba się najpierw wykształcić, ustatkować trochę a potem o tym myśleć. Efekt taki że spośród 3 rodzeństwa pierwszą sympatię miała siostra w wieku 25 lat a ja i brat 28 lat to już w ogóle porażka mimo że nie mamy żadnych mankamentów urody.

 

Byc może też w przypadku mojej rodziny ma to jakieś podłoże genetyczne niskie libido, introwertyzm bo od strony ojca mam 40 letnie kuzynki dziewice i 40 letnich kuzynów jeśli nie prawiczków to bardzo mało doświadczonych którzy nigdy oficjalnie żadnej partnerki nie mieli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Carlos a twoi kuzyni 40 letni kuzyni nie pojda do dziwki bo przeciez "ich przyszlym partnerką będzie smutno" ehhhh

Albo jak już wiek jest zaawansowany to z kolei zamiast jednego pierdolenia jakie bylo kilkanascie lat temu:

- Co twoja przyszla dziewczyna powie...

- ja bym nie chciala takiego co poszedl na dziwki

- daj spokoj, poczekaj na tą jedyną

i inne bełkoty

pojawi się w zamian:

- seks jest przereklamowany

- daj spokoj są fajniejsze sprawy niż seks

- jesteś prawiczkiem i coś się stało??

geniusze z przeceny

jest przereklamowany, widocznie nie umiesz tego robić tak by czerpać przyjemność.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"ich przyszlym partnerką będzie smutno"

 

mnie też takie gadanie zawsze drażniło. Aby było śmieszniej na dziwki najczęściej chodzą bogaci biznesmeni, ludzie usytuowani finansowo i nikt ich nie potępia, nikt się im nie dziwi.

A jak inbvo czy ktoś chce sobie pójść ulżyć to zaraz oburzenie i w ogóle jak to tak można.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bakus tego nie wiem jeden kiedyś podobno miał jakąś kobietę czy nawet 2-ie ale to ukrywał a drugiego rzadko widuje ale oni raczej prawiczkami nie są ale chyba za dużo w życiu seksu nie uprawiali a kuzynki to dziewice na pewno jedna z tym nawet się obnosi bo b. religijna jest. A mój brat blisko 30-ki to chyba aseksualny w ogóle jest on żadnego zainteresowania płcią przeciwna nie przejawia, nie ogląda pornoli nawet. Z połową mojej rodziny od strony ojca jest chyba coś nie tak zwłaszcza w sferze stosunków damsko- męskich a bardziej z ich brakiem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz to już chcieć nie chcieć nie ma nic do rzeczy, dwudziestoparoletni ludzie chyba się nie łudzą, że spotykając drugą osobę będzie ona dziewicą/prawiczkiem i że wspaniałomyślnie zachowała swój wianek właśnie dla tej jedynej, właściwej osoby, bo proroczo przewidziała jej obecność w swoim życiu. Myślę, że wręcz przeciwnie, ludzie wolą kogoś z doświadczeniem, bo 'rozprawiczanie' kogoś to jednak duża odpowiedzialność i trochę to niezręczne. No chyba, że spotkają się dwie osoby, które nikogo wcześniej nie miały, wtedy jest uroczo. Ale to rzadkość (jeśli się ma 20 lat wzwyż, czy nawet 17 wzwyż, bo żyjemy w czasach coraz to wcześniejszej inicjacji seksualnej, niestety).
Tak bardzo chciałbym pokazać tego posta mojej babci której w głowie w miejscu mózgu jest Radio Maryja...

 

To niestety dowodzi, że jak się przyznasz do "dziewictwa" to szanse są marne... Lepiej milczeć. Testów na dziewictwo u mężczyzn nie ma.

 

Ale z jednym tylko się nie zgodzę: są dziewice w moim wieku, tylko że to katoliczki ortodoksyjne, a to jest niebezpieczne dla mnie.

 

bakus, teraz więcej rozumiem, skąd te ograniczenia. tylko jak pozbyć się tego z głowy... Bo wszyscy wiemy że te ograniczenia są tylko w głowie. terapeuci nie pomagają. Stąd pewnie jest pomysł z hipnoterapią.

 

Werty, udało Ci się jaką zainteresować na stałe?

 

Czyli Twoja metoda, to dołączenie się do kogoś?

 

Jeżeli cię to interesuje i chcesz zagadać to podejdź i zagadaj.
Wiesz że to niełatwe. Jak to zrobić?

 

carlosbueno, jak u mnie - katastrofa. Byłem na dodatek za naiwny i wierzyłem w te historie, że do ślubu nie wolno, pobożne historyjki katechetów w stylu "nie uprawiaj seksu przed ślubem, bo co być np. pomyślał gdyby Twoja żona wcześniej miała innych partnerów, więc Ty też powinieneś to dla niej zachować" To teraz ku**a będę miał na 100% dziewczynę która miała partnerów, ale różnica że ja nie będę miał wcześniej nikogo. Jeśli w ogóle jakaś zechce prawiczka.

 

-- 24 wrz 2012, 14:35 --

 

A jak inbvo czy ktoś chce sobie pójść ulżyć to zaraz oburzenie i w ogóle jak to tak można.
Dlatego że dziwki to nic dobrego - ostateczność. Dlatego nie dziwię się że tego pomysłu nikt nie akceptuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Werty, udało Ci się jaką zainteresować na stałe?

 

Czyli Twoja metoda, to dołączenie się do kogoś?

 

Paradoksalnie właśnie wtedy, gdy byłem młodszy, ale nie miałem dziewczyny, a już na pewno nie w klasycznym rozumieniu tego słowa. I nie na stałe tylko powiedziałbym "na dłużej". Trzy okazje na spędzenie dłuższego czasu (a może i na stałe?) z kobietami zmarnowałem z własnej głupoty. Dzisiaj wszystkie trzy mają już dzieci/dziecko, facetów itd. :D

O teraz nie pytaj, niedawno wylazłem z mentalnej nory, w której spędziłem kawałek czasu ;) Dopiero się ogarniam i rozprostowuję skrzydła.

Jestem bogatszy o doświadczenia, czuję się pewniej niż kiedykolwiek, co nie znaczy że jest mi łatwo. Do niedawna zdarzyło mi się w przypływie gniewu, frustracji i alkoholu zrobić sobie sznytę :twisted: jestem alkoholikiem, ale próbuję na własną rękę z tego schodzić...

No i nie dolega mi to co niektórym z was, nie jestem prawiczkiem, więc przynajmniej tym nie muszę się martwić. Chociaż tak po prawdzie nawet będąc prawiczkiem nigdy się tym nie przejmowałem zbytnio. Może dlatego, że przed 20 udało mi się tego pozbyć? Możliwe, że gdybym nadal nim był naprawdę wkręcałbym się w kompleksy? Nie wiem.

No i w przeciwieństwie do niektórych moich przedmówców widzę w życiu światełko w tunelu.

Chcę odzyskać pełną kontrolę nad moim życiem i pracuję nad tym. Pierwsze efekty tej walki już widzę. :smile:

 

Tak, moja metoda polega na dołączeniu do kogoś, bo widzisz... Ja też jestem wszędzie "tym obcym", zawsze byłem i czuję, że zawsze będę ;) Swego czasu miałem niezłe jazdy z tego powodu...

Teraz próbuję w tym widzieć nawet pewną zaletę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Werty, Powiem Ci że czarno to widzę u siebie - każdy tu osiągnął jakiś postęp, albo nie jest prawiczkiem, albo wcześniej mu się udało z kimś spotykać. Stoję tu najniżej w hierarchii. Mnie się już tego syfu zwanego dziewictwem przed 20 nie uda pozbyć, z tym będę do końca życia. Tylko że wtedy to ja myślałem że "takie rzeczy to robią tylko bezbożnicy", jak wyżej zresztą napisałem. :/

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To ile ty masz właściwie lat? bo już nie ogarniam :smile:

Jeżeli będziesz spotykał się z płcią przeciwną, próbował, zachodził na zaproszenie, albo zapraszał do domu na obejrzenie filmu to twoje szanse rosną o 100%. Jak nie będziesz robił nic to szanse są malutkie.

No bo niby jak doprowadzisz do intymnej sytuacji, gdy nie stworzysz sobie warunków ku temu?

No ok. Są sytuacje kiedy spotykasz się z kobietami, kontaktujesz i nadal nic. Sam to przerabiałem i wiem jak to jest.

To z tym zapraszaniem na film to tylko taki naiwny przykład.

 

Aha z tego co pamiętam mój kolega, gdy miał 17 lat, aby móc ulżyć swoim gigantycznym potrzebom seksualnym wszedł w subkultury. Ruch z jego strony zupełnie taktyczny niż ideologiczny.

Dało to efekty. W ciągu roku miał doświadczenia z pięcioma dziewczynami. Nieźle.

Casanovą nie był, zapewniam cię, że bardzo przeciętny typ, ale wykazał się czystą determinacją w realizacji celu.

Nie wiem czy taka wiedza ci się do czegoś przyda. Wątpię.

Ja też nie próbowałem go wtedy naśladować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

23 lata. nie uda się bo już limit przekroczony.

 

Jeżeli będziesz spotykał się z płcią przeciwną, próbował, zachodził na zaproszenie, albo zapraszał do domu na obejrzenie filmu to twoje szanse rosną o 100%.
No właśnie - na taką izolację jak moja to żadna terapia,ani nawet 4 psychiatrów nie pomoże. Bo co by mieli zrobić.

Co do imprez to przełamać się nie umiem.

 

Do subkultury to się chyba nie nadaję.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz to już chcieć nie chcieć nie ma nic do rzeczy, dwudziestoparoletni ludzie chyba się nie łudzą, że spotykając drugą osobę będzie ona dziewicą/prawiczkiem i że wspaniałomyślnie zachowała swój wianek właśnie dla tej jedynej, właściwej osoby, bo proroczo przewidziała jej obecność w swoim życiu. Myślę, że wręcz przeciwnie, ludzie wolą kogoś z doświadczeniem, bo 'rozprawiczanie' kogoś to jednak duża odpowiedzialność i trochę to niezręczne. No chyba, że spotkają się dwie osoby, które nikogo wcześniej nie miały, wtedy jest uroczo. Ale to rzadkość (jeśli się ma 20 lat wzwyż, czy nawet 17 wzwyż, bo żyjemy w czasach coraz to wcześniejszej inicjacji seksualnej, niestety).

 

Ha i pełna racja. Teraz proszę o wyjaśnienia od osób, które majaczyły, że "warto zachować to dla tej jedynej, że wiek nie ma znaczenia itp"...

Po prostu aż zabić się można przez to poczucie beznadziejności...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×