Skocz do zawartości
Nerwica.com

poddaje się woli innych osób


piotr1234543

Rekomendowane odpowiedzi

Od dziecka byłem osobą uległą tzw. cip... :angel: bo tak byłem chowany żeby być grzecznym, pomocnym, ułożonym, nie wdawać się w bójki.

Od pewnego czasu staram się zmienić lecz nie umiem...ostatnio nawet poddaje się osobom przy irracjonalnych pomysłach.

 

1)Ojciec często prosi o podwiezienie lecz to nie jest dla mnie takie łatwe bo jest alkoholikiem i będac z nim w aucie i jego znajomymi... nie raz dochodziło do kłótni, a pomimo to nie odmawiam.

Strasznie się męczę z pijakami w aucie a pomimo wszystkiego nie potrafię odmówić.

Raz przy próbie odmowy, tłumacząc że nie mam zamiaru jechać z pijanymi osobami które odstawiają sceny w aucie i rozpraszają moją uwagę przy kierownicy..słyszałem pretensje..co za syn itd, ..

 

2)Poszedłem do nowej pracy, po kilku dniach osoby pracujące tam zaczęły mnie sprawdzać na ile mnie stać, na ile mnie sobie podporządkują..

Dostałem od szefa narzędzia a po 3 dniach jakiś koleś który zaczepiał mnie najwięcej mówi do mnie,że mam mu dać te narzędzia bo to były jego, że szef wziął od niego dla mnie a on potrzebuje.(oczywiście miałem to w du... bo co mnie interesuje skąd one się wzięły..ja dostałem od szefa, szef chyba wie co robi..) czy w takiej sytuacji uleglibyście takiej osobie?

bo wg mnie to nie było poważne zachowanie tylko jakaś próba sił z jego strony.

 

3)Mam w rodzinie 2 osoby(wujek i ciotka), które nie potrafią chować normalnie swoich dzieci i sami nie są do końca poważni..

Oczekują, że wszyscy dookoła będą spełniać każde ich zachcianki.

Zawsze zgadzam się na pomoc jeżeli mogę, podwieźć ich z psem do weterynarza itp lub w inne miejsce gdy mnie poproszą..lecz ostatnio zdarza się to coraz częsciej w zbyt błahych śmiesznych sprawach...

Raz odmówiłem ponieważ chwilowo nie miałem zbytnio paliwa..póżniej były żale i pretensje,że nie chciałem...

Teraz muszę podwieźć ich 17 letnią córkę która nigdy do mnie się nie odzywa..udaje zamyśloną paniusie..muszę podwieźć w pewne miejsce(dodam, że ona ma przystanek koło domu i co chwilę autobus i są to 3 przystanki drogi :lol: ) no ale się zgodziłem..specjanie muszę jechać z końca miasta żeby podwieźć paniusie, która ma przystanek autobus koło domu..) :time: czuję,że to ja mam nie równo pod sufitem godząc się na irracjonalne rzecz ale boję sie odmówić:/

 

Córka wujka i ciotki dostała raz prezenty... (nie ode mnie) i wielkie rozczarowanie bo w ich mniemaniu dostając takie prezenty a nie lepsze czują sie traktowani jak śmieci zamiast cieszyć sie, że coś dostali..bo nie odwdzięczyli się żadnym prezentem w drugą stronę...

 

co o tych sutacjach sądzicie?

bo chyba ze mną jest coś nie tak?

sam nie wiem kiedy mam odmawiać a kiedy nie wypada, gdyż od dziecka byłem uległy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heja. Bardzo bliskie jest mi to co piszesz. U mnie jeśli tylko ktoś do mnie mówił szybko lub denerwował się to miałem tak silne lęki że nie byłem w stanie odmówić. Podobnie gdy ktoś mnie wypytywał, wskutek czego nie mogłem dogadać się z psychologami. Oprócz tego miałem napady litości wobec żebraków i współpracowników.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie wokół są przyzwyczajeni, że z Tobą można sobie pozwolić na wszystko i są przyzwyczajeni, że jak tylko się Ciebie spróbuje wpędzić w poczucie winy, to Ty zaraz znowu ulegasz. Więc jeśli będziesz próbował zmienić się i zacząć odmawiać to bądź pewny, że wszyscy, którzy Cię znają będą mieć do Ciebie ogromne pretensje i będą się wielce buntować. Gdybyś więc chciał się na dobre zmienić musisz być na tyle wytrwały, żeby przetrwać ten ich bunt i poczekać, aż się przyzwyczają do nowej postawy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piotr1234543, piszesz, że boisz sie odmówić. Ale czym jest spowodowany ten strach ? Boisz się odmówić, bo ..... ? Potrafisz to sobie uświadomić, czy jest irracjonalny ?

Dalej piszesz, że nie wiesz, kiedy wypada odmówić, a kiedy nie. To brzmi jakby Twoje uczucia nie były dla Ciebie ważne - kierujesz się tym, co pasuje innym i co wypada lub nie. Ważniejsze od tego powinny być Twoje samopoczucie i chęci, a te dwie sprawy są przez Ciebie spychane na dalszy plan.

Myślę, że warto sobie uświadomić, że pewni ludzie lubią wykorzystywać innych. Dasz im palec, to wyrwą całą rękę i jeszcze będą obrażeni, że to za mało.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

piotr1234543 też taki kiedyś byłem i nadal po części jestem to skutek niskiej samooceny, braku pewności siebie i asertywności.

 

W pracy też byłem wykorzystywany nigdy się nie sprzeciwiałem jak mi coś kazano, czasem robiłem za dwóch bo nie potrafiłem się przeciwstawić. Wykorzystywany przez rodzinę nigdy nie byłem wręcz odwrotnie odbijałem sobie to że koledzy, znajomi mnie wykorzystywali. Przez kilka lat nie potrafiłem odmówić kiedy prosili mnie o pieniądze efekt był taki że straciłem pieniądze które by starczyły na samochód średniej klasy i do tego doszły psychiczne problemy związane z ta stratą. Teraz już nie pożyczam nie jestem już tak naiwny no i kasy nie mam poza tym.

 

 

A prawda jest że ludzie( niektórzy) jak wyczują Twoją słabość to będą Cię wykorzystywać ile wlezie a jak będziesz próbował im się przeciwstawić będą mieli wielkie pretensje bo się przyzwyczaili do Twojej uległości. Mnie koleś który przyzwyczaił się że mu kasę pożyczam prosił na kolanach i płakał że jego dzieci głodują( to ściema była) i mu nie dałem bo za dużo już w życiu ich potraciłem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×