Skocz do zawartości
Nerwica.com

BŁAGAM O POMOC :((


Syluch94

Rekomendowane odpowiedzi

Mam nerwice natrectw i tez przechodzilam przez to. Mialam obsesje,ze zostane opetana, pozniej,ze zwariuje. Przeszlo samoistnie. Teraz wiem,ze to ogromna potrzeba kontrolowania swojego zycia wymyslila mi takie 'cuda'. Uszy do gory. Ktos kto ma schizofrenie, nie zdaje sobie sprawy z choroby. Bedzie dobrze!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczorajsza wizyta jakoś w niczym mi nie pomogła ... Nie wiem, czy to dlatego, że to pierwszy raz, ale oczekiwałam choć małej poprawy, może to za szybko. Cóż, w zasadzie oprócz tego, że kolejną wizytę mam 2 października (i to nie jest normalna "wizyta", tylko rozwiązywanie jakiegoś testu), to w dodatku wydaje mi się, że kobieta podeszła do mnie w sposób dość lekceważący ( ( ... ) aha, i co tam jeszcze pani mówiła, że opętana jest? Hehe, dobre sobie).

 

Przez kilka dni było super, naprawdę cudownie, jak gdyby nigdy nic się nie działo, a teraz znowu wszystko do mnie wraca ... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teoretycznie mam i chyba, jeżeli to mi nie pomoże w żaden sposób, udam się prywatnie, wiem, że pieniądze nie zawsze odzwierciedlają też i jakość w przypadku lekarzy, aczkolwiek jest jeden sprawdzony, który pomógł koleżance mamy uporać się z panicznym lękiem przed otwartą przestrzenią - właśnie od niej się o nim dowiedziałam.

 

Tak desperacko mi czegoś brakuje...

 

-- 23 wrz 2012, 18:35 --

 

Ech, sama już siebie nie poznaję. Wczorajszy dzień był koszmarem, nie mogłam się pozbyć natrętnych myśli, przez prawie cały ten czas bałam się, że odbiorę sobie życie, chociaż tego nie chcę, ale ten myśli non stop za mną chodzą.

 

Dzisiaj jest już trochę lepiej, staram się uczyć na jutrzejsze lekcje, ale nie bardzo mi wychodzi. Chciałabym się cieszyć życiem, jak dawniej, ale nie wiem, jak to zrobić. Czuję, że tracę czas, tak też zresztą jest, bo to wszystko mnie blokuje, przez co nie robię dosłownie niczego, a jak już robię, to z marnym skutkiem.

 

Najpierw była bulimia, później wmawianie sobie chorób, schizofrenia, opętanie ... A teraz już nic nie czuje, tylko smutek i pustkę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tak bardzo boisz sie utraty kontroli nad swoimn zyciem, ze umysl podsuwa Ci wlasnie takie natretne mysli. Nie boj sie:) nic sobie nie zrobisz, nie zwariujesz, nie zostaniesz opetana:) To tylko nerwica, to tylko wytwor Twojego umyslu, im bardziej walczysz z tymi myslami, tym baredziej Cie one mecza. Wszystko minie. Uszy do gory

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wczoraj to była tragedia, położyłam się specjalnie w jednym pokoju razem ze swoją mamą, myślałam, że to coś da, ale było wręcz przeciwnie - śniło mi się, że jestem poważnie chora i że akurat ona się mną opiekuje, do tego jakieś krzyże ... ;( Najgorsze jest to, że mi się to wszystko myli z rzeczywistością, pewnie dlatego, że się strasznie tego boję...? Tragedia, kiedyś kochałam swoje łóżko, a teraz boję się w nim w ogóle zasypiać. Normalny człowiek po koszmarnym śnie budzi się, uświadamia sobie, że to był tylko sen i kładzie się spać dalej, a ja jak wstaję po czymś takim, to w dalszym ciągu się strasznie boję, zresztą nie musi mi się coś śnić, bym się bała, bo non stop odczuwam niepokój. : (

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

obsesje religijne zazwyczaj pojawiaja sie wtedy, kiedy wierzymy w Boga i jednoczesnie mamy potrzeby seksualne.Wtedy nastepuje konflikt wewnetrzny. Hmmm moze masz duze potrzeby seksualne ale nie chcesz ich realizowac bo 'tak nie wypada'. Moze masz ochote sie masturbowac 'ale nie wypada' hmmm...U mnie tak to wlasnie sie zaczelo. Kiedy byłam mała i zaczełam miec obsesje,ze zostane opetana,ze Bog jest glupi itd itd...rownoszczesnie zaczynałam poznawac swoja seksualnosc(masturbacje). Do tej pory mam problemy z akceptacja swojej seksualnosci..i czasem kiedy pozwalam sobie na przyjemnosc..dopadaja mnie obsesje na tle religijnym. W kazdym badz razie..to minie...zawsze mija...wiem,ze strasznie meczy, czlowiek jest na skraju wyczerpania. Jesli Cie to pocieszy...moj pierwszy 'atak' nerwicy przezyłam bez lekarzy, leków i psychologów..samo przeszło po 2 miesiacach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ooo…masz, zdaje się, niskie poczucie własnej wartości i stąd te twoje problemy. Czyli czynnik nerwicotwórczy. Bulimia przekształciła się w myśli natrętne, a może to wszystko się razem do Ciebie dokleiło - tak jak myśli o opętaniu i schizofrenii. Ale! TO TYLKO MYŚLI! Działa to tak - wywołujesz myśli, wizualizujesz ją i nakręcasz się jeszcze bardziej…lęk i napięcie rośnie – Boże, jestem chyba opętana… Dlaczego rano wracają myśli? Bo je sobie wywołujesz – budzisz się i sprawdzasz czy one są, czy już odeszły…ooo, są….o nie! Znowu są…itd. itd. Jak pogadasz z psychologiem to znajdziesz źródło tych objawów nerwicowych.

Najważniejsze - zaakceptuj siebie taką, jaką jesteś, a swoją samoocenę buduj na sobie i na swoich osiągnięciach – nawet tych najmniejszych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

obsesje religijne zazwyczaj pojawiaja sie wtedy, kiedy wierzymy w Boga i jednoczesnie mamy potrzeby seksualne.

Nie wierzę w Boga, chociaż nie, może inaczej - w ogóle mnie nie obchodzi religia, nie przywiązuje do niej wagi, ale ateistką bym się nie nazwała, ponieważ mam znikomą wiedzę na ten temat. Potrzeby seksualne mam, ale w pełni zaspokojone.

 

Ooo…masz, zdaje się, niskie poczucie własnej wartości i stąd te twoje problemy.

Jedyny kompleks, jaki mam, to na punkcie mojej wagi - nie jestem otyła, ale na pewno nie szczupła, mam trochę kilogramów za dużo.

 

Popadam już ze skrajności w skrajność, jeszcze kilka, a nawet nie, tygodni temu pisałam tutaj, że boję się opętania, natomiast teraz, kiedy te myśli poszły na bok i w ogóle przestałam się nimi przejmować, zaczęła mi się mylić rzeczywistość ze snem - tragedia. To znaczy nie wiem, czy można to tak nazwać, kiedy o tym nie myślę, jest ok, ale kiedy normalnie funkcjonuję i przypomina mi się myśl, że to może być sen, mam wrażenie, że jest on właśnie rzeczywiście i panicznie boję się schizofrenii.

 

To samo kilka dni temu. Przeczytałam jakiś komentarz na forum internetowym, nie pamiętam nawet jakim, w każdym razie dotyczył on tego, co dzieje się człowiekiem po śmierci - była tam przedstawiona wizja, że dusza wędruje po świecie, znajduje nowy dom i rodzi się w nim, przez co życie zaczyna się od nowa. Jak to przeczytałam to zaczęłam się zastanawiać, kim byłam i kim będę w kolejnym wcieleniu, zaczęłam sobie wyobrażać siebie w różnych sytuacjach i się z nimi utożsamiać, co jeszcze bardziej potęguje moje myśli o tym, że mam schizofrenię, bo to nie jest normalne ; <.

 

Wiem, że to wszystko brzmi śmiesznie, ale to naprawdę tak wygląda.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz wysoki poziom lęku i umysł aby go zmniejszyc podsuwa ci myśli bo gdy coś nazwiesz i jest określone wówczas możesz z tym walczyc i lęk już zmniejszasz .dROGI SĄ 2 leki albo poddanie się lękowi i oczekiwanie co z tego wyniknie .Że nic nie wyniknie to pewne a wówczas zobaczysz że można nie zawracać sobie głowy lękiem .Gdy umysł to zauważy pezestanie reagować podsuwaniem takich myśli .Problem jest taki że może to przekształcić się w objawy somatyczne .Może być tak że z jakiegoś powodu te lęki są w tobie i trzeba ich powody poznać na terapii i rozwiązać je.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo chciałabym żyć, jak dawniej, ale moja głowa mi to cały czas uniemożliwia, w chwili obecnej non stop mam wrażenie, że nie odróżniam snu od rzeczywistości, przedwczoraj śnił mi się taki realistyczny sen (dotyczący moich lęków), że aż głowa mała, powoli popadam w paranoje, dla mnie to totalna tragedia, kiedy o tym nie myślę jest w miarę ok, ale po chwili znowu mnie nachodzą te okropne myśli i znowu mam wrażenie, że coś jest nie tak ... ;(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

obsesje religijne zazwyczaj pojawiaja sie wtedy, kiedy wierzymy w Boga i jednoczesnie mamy potrzeby seksualne.Wtedy nastepuje konflikt wewnetrzny. Hmmm moze masz duze potrzeby seksualne ale nie chcesz ich realizowac bo 'tak nie wypada'. Moze masz ochote sie masturbowac 'ale nie wypada' hmmm...U mnie tak to wlasnie sie zaczelo. Kiedy byłam mała i zaczełam miec obsesje,ze zostane opetana,ze Bog jest glupi itd itd...rownoszczesnie zaczynałam poznawac swoja seksualnosc(masturbacje). Do tej pory mam problemy z akceptacja swojej seksualnosci..i czasem kiedy pozwalam sobie na przyjemnosc..dopadaja mnie obsesje na tle religijnym. W kazdym badz razie..to minie...zawsze mija...wiem,ze strasznie meczy, czlowiek jest na skraju wyczerpania. Jesli Cie to pocieszy...moj pierwszy 'atak' nerwicy przezyłam bez lekarzy, leków i psychologów..samo przeszło po 2 miesiacach.

to nie jest prawda, to po prostu natrectwo przechodzące w rytuał, nie wiem seekąd wy bierzecie te informacje bezsensowne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

obsesje religijne zazwyczaj pojawiaja sie wtedy, kiedy wierzymy w Boga i jednoczesnie mamy potrzeby seksualne.Wtedy nastepuje konflikt wewnetrzny. Hmmm moze masz duze potrzeby seksualne ale nie chcesz ich realizowac bo 'tak nie wypada'. Moze masz ochote sie masturbowac 'ale nie wypada' hmmm...U mnie tak to wlasnie sie zaczelo. Kiedy byłam mała i zaczełam miec obsesje,ze zostane opetana,ze Bog jest glupi itd itd...rownoszczesnie zaczynałam poznawac swoja seksualnosc(masturbacje). Do tej pory mam problemy z akceptacja swojej seksualnosci..i czasem kiedy pozwalam sobie na przyjemnosc..dopadaja mnie obsesje na tle religijnym. W kazdym badz razie..to minie...zawsze mija...wiem,ze strasznie meczy, czlowiek jest na skraju wyczerpania. Jesli Cie to pocieszy...moj pierwszy 'atak' nerwicy przezyłam bez lekarzy, leków i psychologów..samo przeszło po 2 miesiacach.

to nie jest prawda, to po prostu natrectwo przechodzące w rytuał, nie wiem seekąd wy bierzecie te informacje bezsensowne

 

 

psychiatra i terapeuci udzielili mi takiej informacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mógłby mi ktoś podsunąć jakiś pomysł, jak przetrwać ten ciężki czas? We wtorek mam psychologa, ale to nie będzie normalne spotkanie, tylko będę wypełniała jakiś test składający się z kilkuset pytań (tak mi kobieta powiedziała) i na tym koniec, kolejna, normalna wizyta dopiero za dwa tygodnie.

 

Mam takie dni, że zupełnie nie wiem, co z sobą zrobić, ogarnia mnie pustka i smutek, przez co tylko leżę w łóżku i nachodzą mnie kolejne beznadziejne, złe myśli. Śnią mi się coraz to bardziej realistyczne sny (nie zawsze straszne). Wczoraj wzięłam się w garść i postanowiłam coś porobić, czymś się zająć i było mi o wiele lepiej, ale jak sobie przypominam te sny, a prędzej czy później to i tak mnie nachodzą, to znowu strasznie się boję i mi źle ...

 

Poza tym ciągle się czegoś boję, ale nie wiem, czego ...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mógłby mi ktoś podsunąć jakiś pomysł, jak przetrwać ten ciężki czas?

(...) Wczoraj wzięłam się w garść i postanowiłam coś porobić, czymś się zająć i było mi o wiele lepiej, ale jak sobie przypominam te sny, a prędzej czy później to i tak mnie nachodzą, to znowu strasznie się boję i mi źle ...

A nie masz na dziś jakiegoś zajęcia? Jakiegokolwiek? np. obejrzyj sobie film, idź w ulubione miejsce. Zajmiesz czymś znerwicowany umysł.

 

We wtorek mam psychologa, ale to nie będzie normalne spotkanie, tylko będę wypełniała jakiś test składający się z kilkuset pytań (tak mi kobieta powiedziała) i na tym koniec, kolejna, normalna wizyta dopiero za dwa tygodnie.
dlatego ciężko mi uwierzyć w terapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niby mam, mam trochę nauki na jutro, z psem chyba też wyjdę, poczytam sobie ... Chodzi mi o to, że to wszystko prędzej czy później wraca, dzisiaj mi się śnił jakiś taki dziwny sen, bardzo realistyczny, jak o nim nie myślę jest ok, ale po chwili znowu ...

 

A z tym psychologiem to nie wiem, jak to będzie, ale mam nadzieję, że mi pomoże, bo bardzo mi zależy na tym, by żyć jak dawniej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie mnie w pewien sposób odciąga od tych okropnych myśli, bo przynajmniej mam jakieś zajęcie, ale dzisiaj w ogóle nie mogłam się skupić na nauce ...

 

Coraz częściej zaczynam się zastanawiać, co się ze mną stanie po śmierci, analizuję swoje sny, co sprawia, że mam większego doła, zauważyłam, że kiedy o tym nie myślę, jest ok, jest lepiej, ale to tylko chwilowy stan, nie wiem, co się ze mną dzieje, jeszcze nigdy nie czułam się tak okropnie i nigdy nie czułam się taka ... pusta i przerażona.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Syluch, Zajmij czymś swoje myśli. Przekieruj je na inny temat niż ciągłe rozważanie zagrożenia, analizę uczuć i objawów.

NAJGORSZE CO MOŻESZ ROBIĆ TO BEZCZYNNY WYPOCZYNEK!

W chwili ciszy nie dasz rady opanować swoich myśli i będą się one natrętnie kierować w stronę zagrożenia.

 

Staraj się mieć swoją uwagę cały czas zajętą! Najlepiej czymś, co wymaga skupienia i zaangażowania - ale samo w sobie nie tworzy zbyt dużego napięcia.

 

Filmy i telewizja

Możesz zauważyć, że po ciekawym filmie przez kilka sekund czujesz się całkowicie normalnie. Ciągle jeszcze żyjesz wątkiem filmowym. Dopiero po chwili wraca pamięć i ciężar.

 

Książki

Ta sama sytuacja. Czytaj interesujące Cię książki - by wciągały w wątek i odciągały myśli.

 

Zajęcia domowe, hobby

Cokolwiek, co lubimy i co nas zajmuje.

 

Znajomi, spotkania, dyskusje, wycieczki, spacery

Mają angażować i wciągać w wątki.

 

Sport

Oprócz zangażowania, poprawia zdrowie fizyczne i samopoczucie. Same zalety. Bieganie, jazda na rowerze, pływanie rozładowuje napięcie.

 

Wiara, medytacja

Rozsądna wiara poszerza horyzont i ułatwia relatywizowanie problemu choroby. Daje nadzieje i siłę. Nie każdy jest wierzący, ale jeśli jesteś - to masz o jeden filar do podparcia więcej. Traktuj ją jako źródło energii. W połączeniu z medytacją chrześcijańską czy buddyjską (i pewnie islamską również) pozwala wyjść ponad swój bieżący stan emocjonalny.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za pomoc, staram się robić cokolwiek i jest mi w zasadzie trochę lepiej, a przynajmniej było.

 

Niestety wizyta u psychologa przesunęła mi się na 9 października, ale to i tak niedługo.

 

Dzisiaj zaczęłam czytać o schizofrenii i coraz bardziej się boję, że to dotyczy właśnie mnie. :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×