Skocz do zawartości
Nerwica.com

Porady


Gość PiT3R920

Rekomendowane odpowiedzi

Otóż od jakiegoś czasu straciłem chęć na wszystko przez co mam problemy z nauką - nie tyle z nauką co jej brakiem.

Od jakiegoś czasu czuje się bardzo leniwy. Nawet jak czasem coś zaplanuję to i tak brak jest realizacji tego pomysłu.

Chyba od tego samego czasu zacząłem pesymistycznie myśleć - że wszystko co zrobię i tak nie wypali.

Czytałem, że chyba jest to stan depresyjny czy jak to inaczej się nazywa, lecz nikt tego nie dostrzega...

Może jednak to nie depresja?

Brak zainteresowania nauką Mama interpretuje jako zwykłe lenistwo - obawiam się, że nawet gdybym powiedział, że mam depresję to zostałbym wyśmiany czy coś w tym stylu.

Samoocena również jest niska.

Do tego jeszcze mam problem ze snem. Jakiś czas miałem wręcz odwrotnie - czułem się zmęczony, śpiący.

Do szkoły mam wrażenie, że chodzę tylko po to żeby być - mieć obecność.

Ze szkoły nie uciekam.

Oprócz tego czuje się "brzydki".

Rozmyślałem nad farbowaniem włosów z blondu na czarne - bo najwyraźniej nie zostałem obdarowany przez naturę urodą.

Niby w szkole się śmieję z kumplami, lecz tak naprawdę czuję się smutno.

Szukałem również używek pomagającym w chwilowym wyłączeniu się od świata - co prawda tylko alkohol i marihuana, lecz te pierwsze nie działało, a to drugie najwyraźniej próbuję w za małych ilościach.

Myślę również, że nie boję się eksperymentowania z różnego rodzaju lekami jak np. acodin .

Nie mam również żadnego hobby.

Nie chcę mi się totalnie nic.

Domyślam się, że dobrym rozwiázaniem byłaby wizyta u lekarza, lecz to raczej nie wchodzi w grę - jakoś chyba za nimi nie przepadam albo za wizytami.

 

Przepraszam za nieuporządkowanie i proszę o jakieś porady.

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj.Życzę powodzenia w eksperymentach z narkotykami.O tak... One na pewno wskażą Ci sens Twojej egzystencji..Rozbudzą też na pewnio jakas pasję.. Czy Ty wiesz co mowisz? Od kiedy to , siedząc i jęczac można cos zmienić w swoim życiu? Twoje życie takie jest , bo chcesz żeby takie bylo.Fajnie jest powiedzieć "jestem brzydki , nic nie umiem" , niż dzialać żeby coś zmienić..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To, co ty masz, to jest taki dół, ale i to jest spowodowane po prostu - ot, co za banał! ale prawdziwy jak na złość - hormonami. Sam siebie poobserwuj: po alkoholu człowiek jest niby otumaniony, ale przecież nie da się być uchlanym na okrągło. To samo z tym drugim: fajnie by było, gdyby człowiek był na dymie przez okrągłą dobę, ale weź i tak zrób... Jednakowoż czy zastanawiałeś się nad takim czymś: że skoro nie da się takiego stanu utrzymać na okrągło, to po co utrzymywać go tylko czasami, za cenę uzależnienia, rozwalenia sobie życia - i w sumie mieć w zamian tylko drobne skoki samopoczucia? Bo ja rozumiem jeszcze, że to by na stałe poprawiło ci byt. Ale to działa przez chwilę, w samotności to zbytnio frajdy nie daje, bo się znudzi zaraz. W towarzystwie zaś stworzysz obraz takiego "fajnego siebie" - ale co z tego, skoro potem zabraknie ci akceptacji ciebie jako CIEBIE, a nie człeka zmienionego przez coś-tam. Człeka, który nie jest sobą, tylko takim chomikiem podrasowanym przez te wynalazki :D

 

W takim wieku, oraz i w późniejszym można mieć taki stan: nie wiedzieć, co się chce. Pocieszę cię, że również i ja, mimo prawie 30-tki to też nie wiem, jaki cel w życiu obrać :lol: Gdzieś to jeszcze dziś czytałam, i to jest fascynująca prawda: że to w filmach tak jest, że już człowiek od kołyski wie, że to-a-to będzi robił w życiu - i całe jego życie sie na tym skupia. Natomiast taki szary Kowalski jak ty czy ja, czy inne ludzie które cieie otaczają po prostu nie wiedzą, co chcą robić w życiu.

 

Gdybyś zajrzał w myśli swoich kolegów, dziewczyn ze swojej klasy: to u nich wszystkich pewnie byś zauważył taką pustkę w głowie "nie wiem, co mam robić, nie mam celu, jak ja do czegoś dojdę, skoro teraz już nie wiem?". Więc z jednej strony jest to pocieszenie po prostu: że w tym problemie nie jesteś sam.

 

Acha, objawy pogorszenia będą sie nasilać im bardziej będziesz sie na tym temacie skupiał. Dla przykładu pierwszego z brzegu: to, że chciało by ci się pospać jeszcze z godzinkę będziesz odbierał od razu ostro: jako objaw twojego lenistwa i olewania nauki/życia/itp. A tymczasem to będzie tylko chęć pospania dłużej, która każdego napada :smile: To samo, że chodzisz do szkoły jak na pańszczyznę to demonizować możesz: a tymczasem, gdybyś sie przyjrzał sobie, to są i dni, kiedy się w sumie cieszysz, że w szkole jesteś, bo ciekawego coś się dzieje, a w inne dni to byś na ten przybytek bombę spuścił i na siebie przy okazji też :D Chodzi mi tu o to, byś spojrzał na to też z luzem, że to, co masz teraz to nie jest dowód twojej kompletnej degrengolady, tylko coś, co napada każdego człowieka! :D Ja przecież nie piszę olewczo o twoich odczuciach - tylko piszę to, żebyś nie przerażał się czymś, co tak naprawdę nie jest dowodem żadnego twojego upadku. Gdybyś poważnie i naprawdę szczerze porozmawiał z kumplami (co jest z założenia trudne, bo w takim gremium prędzej dochodzi do różnych przypałów i drwienia ze wszystkiego, niż do jakiejkolwiek poważnej rozmowy ;) ), to by ci powiedzieli to samo: "nie wiem, co dalej".

 

Więc nie jesteś przykładem upadku całkowitego i tumanizmu, lenistwa i różnych innych, że nie widzisz celu. Ty nawet nie musisz go widzieć, bo masz teraz czas na hulanki prędzej, a nie planowania jak inżynier swojego żywota. Jeśli jednak niezbyt ci w smak takie bajdurzenie moje, to na razie po prostu spróbuj na siebie patrzeć mniej karcącym wzrokiem ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

×