Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nie wiem, jak sie zachować...


brzoza

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie

nie wiem, czy taki temat już był - jesli tak, to proszę o linka i z góry dziękuję.

A chodzi mianowicie o taki dla mnie problem...

Córka znajomego usiłowała popełnić samobójstwo. Odratowano ją. Przebywa obecnie w szpitalu. Nie jestem kimś szczególnym w jej życiu, ale znam ją od "zawsze" z racji tego, że przyjaźnimy się z rodzicami. Chciałabym ją odwiedzić w szpitalu... Czy macie jakieś doświadczenia, wskazówki, jak się w tej sytuacji zachować? Chce jej zanieść trochę słodyczy, ale nie wiem - rozmawiać o pogodzie? Tzn. ja jestem zwolennikem zachowań naturalnych, ale czuję się trochę spięta, to jest tak delikatna sytuacja... Boję się popełnić jakąs gafę...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

zgadzam się z Candy14,

myslę, że odwiedziny to dobry pomysł, zapytaj jak się czuje, pogadaj chwilę, opowiedz cos zabawnego, rozejrwij ją, można też zaoferować pomóc, "gdyś potrzebowała pogadać, nie radziła sobie z czymś..itp"

Nie robiłabym jednak wyrzutów w stylu "bardzo nas wszystkich przestraszyłas, nie rób tak więcej, co ci strzeliło do głowy?" itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Wam za podpowiedzi - zdaję sobie sprawę, że nie łatwo na moje pytanie znaleźc jakąś uniwersalną odpowiedź. Zastanawiałam się czy w ogóle pójść, ale w pewnym sensie "zobowiązuje" mnie do tego pewna sytuacja - otóż kilka tygodni wcześniej spotkałam tę osobę i widziałam w jakim jest stanie (bierze leki na depresję). Zaproponowałam, że jakby naszły ją jakies głupie myśli, to żeby do mnie zadzwoniła, żeby pogadać... Ale nie przypuszczałam, że faktycznie może się coś stać... Niestety, ta osoba nie zadzwoniła do mnie - zresztą się nie dziwię, bo to była taka luźna rozmowa, ja naprawdę nie spodziewałam się, myślałam, że się pozbiera... Zresztą nie jestem nikim specjalnym, bliskim - po prostu lubimy się... Uważam, że próba samobójcza jest konsekwencją choroby i tak do tego podchodzę. Rozumiem, że można chcieć przestać żyć, że cierpienie i lęk jest tak duży, że wydaje się, że dalej nie da rady... Dlatego współczuję takim osobom. Aczkolwiek -niestey - nikt, tak naprawdę nie będzie za nie żył dalej... Pójdę do tego szpitala, nie będe pytać dlaczego - choroba jest wystarczającą odpowiedzią...Zresztą nie czuję się uprawniona pytać - dlaczego... Po prostu tak coś zagadam... No, łatwe to nie będzie, przynajmniej ten pierwszy moment - ale może jakoś się rozmowa potoczy.

Trzymajcie się wszyscy zagubieni:)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja jestem po probie samobojczej.

Przyszla niespodziewanie do mnie do szpitala wtedy znajoma. Pytala jak sie czuje. W zasadzie sama zaczelam mowic, ze nie chce mi sie zyc i jak bardzo zle sie czuje. I chcialam zeby sobie po prostu poszla, chcialam byc sama.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Najważniejsze jest to by podczas twojej wizyty odczuła wsparcie, nie ważne że nie jesteś bliską osobą, w takich sprawach liczy się wsparcie każdego człowieka który zna taką osobę, nawet często jest ono o wiele bardziej "Dosadniejsze" niż wsparcie rodziny, na pewno odradzałbym zadawanie tej osobie pytań dotyczących powodów tego a nie innego kroku, warto jest porozmawiać o sprawach które ta osoba lubi, warto rozmawiać w pewien sposób neutralnie, wszystko to zależy od tego jak bardzo wasza znajomość jest "Zakorzeniona" jak bardzo dobrze się znacie wiesz ty i tylko ty możesz to ocenić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem nie powinnaś robić wyrzutów bo osoba po próbie samobójczej jest i tak na skraju załamania, ale nie rozmawiaj o pogodzie nie udawaj ,ze nic se nie stało, bo taka sytuacja będzie wyglądać groteskowo i sztuczne. Zapytaj se po prostu jak sie czuje, czy juz lepiej i ,ze masz nadzieję ze wyjdzie na prostą, takie osoby czuła się samotne bardzo, wyobcowane,niezrozumiane w pewnych sprawach emocjonalnych i czasem tylko czekają na pytane jak się czujesz. Możesz powiedzieć również żeby wiedziała ,że nie jest sama a reszta to już może być o pierdołach.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

@stoper

Zdaje się, że osoba leżąca w szpitalu, gdy usłyszy propozycję wspólnego wypadu do kina, to pomyśli, że się nad nią litują, czy coś.

 

@brzoza

Pobądź z nią, zanieś jej może słodycze albo dobre owoce (bo jedno i drugie, jak myślę, to pewna grupa ludzi lubi). No i coś, co by dawało jej jakąś rozrywkę np książka jakaś czy coś takiego.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×