Skocz do zawartości
Nerwica.com

nerwica a zmeczenie? czyli co sie dzieje w organizmie?


rin-tin-tin

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

czy dysponuje ktos moze wiedza, co sie dzieje w organizmie/glowie gdy znerwicowany czlowiek sie totalnie zmeczy?

Chodzi o to, ze stresuje mnie, jak inni mnie obserwuja, badz jak jestem w centrum uwagi wiekszej grupy. Tak wiec nawet stanie w kolejce powoduje, ze zaczynam sie stresowac i mam napady goraca.

Przyklad z zycia wziety- mam ciezki dzien, 10 godzin na nogach, praca, zalatwianie jakichs spraw, kilkaset kilometrow przejechane samochodem. Jestem juz mocno zmeczony dniem i wpadam do knajpy z szybkim zarciem gdzie jak zwykle masa ludzi. W normalnej sytuacji by mnie to otoczenie krepowalo, zestresowal bym sie, uderzyla by mnie fala goraca. Jednak przez to zmeczenie, jestem bardzo spokojny i opanowany. Zadnego dyskomfortu psychicznego. I to nie tak, ze "zapomnialem" ze mam nerwice. Otoz nie, doskonale wiem i nawet w myslach sobie mowie: "cholera, ale jestem spokojny."

I teraz pytanie, co zmeczenie powoduje w organizmie? Uklad nerwowy inaczej pracuje, wytwarzaja sie jakies zwiazki, neuroprzekazniki? Czy wrecz przeciwnie, moze zmeczenie powoduje ograniczenie produkcji jakichs neuroprzekaznikow czy co?

Zachecam goraco do dzielenia sie wiedza :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chemia mózgu i magia psychiki. Nie jestem pewien, czy rozwikłania twojej zagadki podjąłby się sam Sherlock Holmes. Co do tych neuroprzekaźników.. Nie wiem, na mnie zmęczenie , lub dokładniej niewyspanie działa niekorzystnie. Nie dość, że zapominam co robie itd jeszcze bardziej, to jestem o wiele bardziej narażony na lęk i atak paniki. A zmęczenie.. hmm rzadko poddaje swój organizm zmęczeniu więc nie udało mi się zaobserwować zmian. Być może fakt, że jesteś naprawdę zmęczony doprowadza twój organizm, do założenia, że teraz tylko odoczynek jest czymś co interesuje twoje neuroprzekaźniki, przyćmiewając inne lęki takie jak ta twoja fobia społeczna?

Kurka wybacz , że tak chaotycznie, ale totalnie się na tym nie znam:P Po prostu uklepałem strasznie niespójne przypuszczenie. A chodzisz może do psychiatry ?? Bo jeśli tak to jego możesz o taką ciekawostkę zapytać ! Sądze, że on wyjaśni to o wiele, WIELE lepiej niż kto kolwiek tu z nas:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poza zmeczeniem, jeszcze alkohol (w ilosci 3 piwa i wiecej) bardzo pozytywnie na mnie dziala. Po tej ilosci tez jestem spokojny, nic mnie nie stresuje.

A co do zmeczenia, to sporo osob pisze, ze przez nerwice jest stale zmeczona- ja takich objawow nie mam.

Do psychiatry nie chodze, nigdy nie bylem.

Ma ktos jeszcze jakies pomysly? Kombinujmy wspolnymi silami, smialo :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak bym dał radę wypić 3 piwa lub więcej to bym Ci powiedział jak na mnie działa :P

Zaobserwowałem u siebie, że jak choruję np. na grypę, co mnie oczywiście wykańcza, to nerwica schodzi na drugi plan. No ale jak tylko wyzdrowieje, to wyskakuje jak pół du** zza krzaka i mnie ma z powrotem w swoich szponach. Hmmm czy grypy, przeziębienia i anginy są sposobem na pozbycie się objawów!? Nieeeee są..

Kombinujmy dalej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

alkohol (w ilosci 3 piwa i wiecej) bardzo pozytywnie na mnie dziala

:lol: Dobre!! Niezwykłe! A jeśli więcej, to następnego dnia nie jest Ci jeszcze gorzej?

 

U mnie wysiłek fizyczny nie działa. Jestem wykończony, a nerwica nadal rządzi. W grypie też czuję się lepiej psychicznie. Natomiast ciekawa sprawa ze snem. Jeśli jestem niedospany, np. po 2 - 3 godzinach snu, to masakra. Ale jeśli nie śpię całą noc, tak jak dzisiaj, a potem idę do ludzi kompletnie wyczerpany, blady i niewyraźny, to nerwicy nie ma. Ledwie jakieś resztki lęków. Jedyne co mnie wtedy martwi, to że wyglądam jak zjawa i mogę zanurzyć niechcący twarz w talerzu zupy...:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie alkohol i niewyspanie. Po prostu mniej wtedy myślimy i więcej rzeczy jest nam obojętnych, a przecież właśnie o to chodzi - ludzie zdrowi nie myślą tyle o tych funkcjach organizmu o których myślimy my i dlatego te funkcje u nich działają normalnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dokładnie ja sie tez łapie na tym żeby tyle nie myśleć bo wszystko siedzi w głowie a to co w głowie potem na zewnątrz w postaci lęku i tak jest ze wszystkim alkohol tylko zagłusza to i wtedy czujemy sie super. Kwestia tego żeby wyłączyć to nasze myślenie " zbędne " czego każdemu życze :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

U mnie zmęczenie po np. dłuuuuugiej pracy powoduje że nerwica jakby znika. Po prostu mam już wtedy gdzieś co ktoś o mnie myśli, itd. Nieprzespanie całej nocy powoduje podobne mocno "olewcze" podejście do świata tj. jak ma coś wyskoczyć z tych krzaczorów i mnie zaatakować to niech atakuje bo i tak nie mam już siły się bać. Natomiast niedospanie już 1,5 godz (potrzebuję 9 godz. snu) powoduje u mnie silne rozdrażnienie - bez kija nie podchodź :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:lol: Dobre!! Niezwykłe! A jeśli więcej, to następnego dnia nie jest Ci jeszcze gorzej?

Nie, raczej nie, raczej jest tak samo jak i przed wypiciem.

 

A czy mysle czy nie o tej nerwicy, to i tak jest tak samo, nic sie u mnie nie zmienia. Zdarza mi sie, ze sie "zapomne" w jakiejs sytuacji, tzn w ogole nie mysle o tej nerwicy, ale po chwili samo to ze mnie wylazi, objawy sie pojawiaja tak samo jakbym o tym myslal.

 

U mnie zmęczenie po np. dłuuuuugiej pracy powoduje że nerwica jakby znika. Po prostu mam już wtedy gdzieś co ktoś o mnie myśli, itd

Tak wlasnie mam. Ale jak jestem wypoczety, to tez mam czesto podejscie "co mnie to obchodzi co inni mysla, mam to gdzies, nic mnie dzis nie ruszy", jednak to i tak nie dziala i stres mnie dopada. Dlatego ciekawi mnie ten mechanizm, dlaczego tak sie dzieje akurat przy zmeczeniu czy po alkoholu.

A, przypomnialo mi sie, co jeszcze powoduje ze nerwica sie nie ujawnia- tj jak ktos mnie czyms cholernie wkurzy, tak ze jestem zly na pol swiata i zlosc we mnie kipi. Wowczas tez nie mam zadnych napadow stresu i uderzen goraca.

Przydalby sie jakas tega glowa w dziedzinie neurologii, zeby mi, neurologicznej lamie, to wytlumaczyl :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm, no u mnie nerwica kojarzy się m.in ze zmeczeniem... czasami niemal ciagłym zmęczeniem.. Inna sprawa, że to zmeczenie pojawia się zawsze kiedy mam więcej czasu na ... odpoczynek... czyli jak trzeba to sie mobilizuję (mam pracę twórczą, najgorsze są dni trzy dni - niedziela do wtorku, padam na pysk ale ze wszytskim się wyrabiam, natoiast w srodę kiedy moglabym sobie odpocząc psychicznie i fizycznie i ma luzy w pacy i mogę nawet nie iśc, to się "rozkladam", bo mam więcej czasu na myślenie o choróbsku... tzn. teraz już tak nie jets, bo biore efectin ale wczęnsiej było...

a nie daj Boże jak zachorowałam na grypę, to moja nerwica już sobie wyobrażała, ze za chwilke będę miała powikłania, że już i się źle oddycha, więc może już mi padło na oskrzela, a może nawet na płuca...nakręcałam się strasznie...

A odbiegając od tematu, u mnie w Poznaniu totalny pomór grypowy... wokół wszytscy chorzy... a ja? normalnie juz bym była chora 5 razy a teraz na razie jest ok, jakby mnie chwytało, ale po kilku godzinach organizm wygrywa z wirusem..

Mam teorie nawet - mam wrażenie, że biorąc efectin organizm mam zdecydowanie odporniejszy... może mniej jestem zestresowana, a tym samym odporność jest wyższa...? zastanawiające...

pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam Was. Jak się zapewne domyślacie moja obecność na tym forum nie jest przypadkowa:( Jak czytam powyższe posty mam wrażenie, że w szczególe i detalu przedstawiają moją obecną sytuację. Muszę zgodzić się z przedmówcami, że objawy chorego lęku, oderwania od rzeczywistości maleją podczas spożycia % jak i zmęczenia. Jeśli chodzi o spożycie to uważam, że popadanie w nałóg alkoholowy jest (bo niestety spirala spożycia tak wygląda) najgorszym/głubszym wyjściem. To drugie niestety mnie dotyka i jest to wyłącznie zmęczenie psychiczne. Mówiąc wprost im dalej w ciągu dnia tym to zmęczenie narasta i tym samym wszystko co się dzieje koło mnie, we mnie traci na wartości. Taka sytuacja daje mi pozorny spokój. Powiedzcie sami co to za życie?

 

Jestem człowiekiem wykształconym, w trakcie realizacji doktoratu i najgorsza jest świadomość absurdu tych leków. Najbardziej boli jednak niemożność poradzenia sobie z tą sytuacją. Pozornie wiem wszystko wiem, że lęki te są bez sensu (mam tu na myśli szybsze zabicie serca, wrażenie duszenia, czasem oderwanie od rzeczywistości - jakby pogrązenie w chaosie) ale nic to nie daje. Mam wrażenie, że mój organizm nastawiony jest na czuwanie (jak Chuck Norris). Odczuwam o wiele mocniej takie głupoty jak swój oddech (nie mam tu na myśli nieświeżego oddechu), bicie serca czy wszystkie tak naturalne i odruchowe czynności. Może dziwi Was mój kpiejny ton ale co mi pozostało?? Ciągłe zamartwianie się, stres i inne czynności tego typu do niczego nie doprowadzą. Przynajmniej mogę to co mnie spotkało wyśmiać opluć i zdeptać. Nic innego nie jestem w stanie zrobić.

 

Byłem przebadany przez lekarzy w całości - Od buta, fiuta, nerkach, wątrobie, tarczycy itp kończąc.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×