Skocz do zawartości
Nerwica.com

Nerwica a miesiączka


info

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

 

Kieruje to pytanie przede wszystkim do wszystkich dziewczyn z nerwicą. Czy macie tak jak ja, dwa tygodnie spokoju a później zaczyna się piekiełko. Objawy choroby strasznie się nasilają? Czy macie na to jakieś sposoby?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

no.to jest dobry temat.Ja zaczęłam brać leki od 1 grudnia i już notuję opóźnienie w miesiączce o prawie tydzień...czułam się świetnie i nagle ze 3 dni temu nasiliły się objawy nerwicy.powiem tak,mi pomaga mała lampka wina wieczorem i wtedy znikają lęki.mam nadzieję,że ten stan jest przejściowy i kiedy w końcu dostanę miesiączki i po jej zakończeniu,będę nadal funkcjonować normalnie,bez niepotrzebnych i absurdalnych lęków.w ciągu dnia,jak to przed świętami,czas wypełniam sprzątaniem,pomagają mi moje 3 małe szkraby i dzień jakoś mija.najgorsze są wieczory... :zonk: .a wracając do tematu,czy też macie takie opóźnienie po lekach?to normalne?dodam,że nie jestem w ciąży :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój PMS zwykł zamieniać mnie w tego legendarnego potwora. :) Miałam chyba wszystkie typowe objawy plus szalejące lęki. Sama miesiączka trwała trzy dni, a dziesięć wcześniej wyłam do księżyca. Zaczęłam jednak brać citalopram i zapomniałam co to PMS. Wiem, że nie na każdego on tak działa, ale dla mnie to taki bonusowy efekt brania tego leku. Pierwsza miesiączka na tym leku zupełnie mnie zaskoczyła, bo nie miałam żadnych objawów zapowiadających jej nadejście (a szczególnie regularna nigdy nie byłam).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja nie miesiączkuję regularnie od kilku lat.Jeśli miesiączka już się pojawia to nie daję żadnych objawów typu bólu brzucha czy wzmożonego napięcia.Trwa 1-2 dni.U mnie podobnie jak u Lukrecji.na skutek Solianu i dochodzi do tego ed. Powinno się iść z tym do lekarza,ale mi również to pasuję.Tylko u lekarza psychologa muszę nakłamać a tego nie znoszę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety i ja mam ten problem, który zwykle zaczyna się ok 10 dni przed miesiączką. Lęki nie dają mi spokoju... Szczególnie niestety w nocy i np w czasie podróży. Staram się codziennie zjadać dwie kostki gorzkiej czekolady - ze względu na magnez, mieć zawsze jakieś zajęcie, a w czasie podróży mam przy sobie książkę lub gazetę, żeby nie myśleć o lękach. Najlepiej jednak na mnie działa obecność mojego ukochanego... ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wątek jakby dla mnie stworzony. info, mam identycznie, pół miesiąca jest ok, drugie pół to istna tragedia. Lęki, czarne myśli, strach, zaniżone poczucie wartości i nerwy, których nie potrafię kontrolować, czasem niecelowo ranię tym najbliższych. Nie będę już wspominała o całym arsenale dolegliwości fizycznych. W pierwszy dzień miesiączki czuję się jakbym miała zemdleć, ale kolejne dni są już ok, nawet są ulgą w porównaniu z dniami poprzedzającymi jej nadejście.

Sposobów żadnych na to nie mam, te polecane ( ruch, ograniczenie soli i kofeiny, mgb6, unikanie stresu, etc.) guzik dają. Można oczywiście łykać hormony, ale w moim przypadku to więcej szkody niż pożytku.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja kilka miesięcy nie miałam miesiączki, zapewne przez depresję. Dawniej przy miesiączce towarzyszył mi wielki ból brzucha, a teraz kiedy wróciła mi po jakimś czasie mniej ją odczuwam.. Hm, przed tym mam jakieś lęki, obawy, ale już nie rozróżniam czy to dlatego, że się zbliża, czy to po prostu nasilenie choroby.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ojjj tak, az sama miałam założyc ten temat. Przed miesiaczką wiele razy dostawałam strasznych ataków paniki, które uświadomily mnie, że jest ze mną nie tak psychicznie ;]. Oprocz tego, jak dziewczyny mówicie, pół miesiąca jest w miarę pod kontrolą, a drugie pól lęki się nasilaja. Pojawia sie dodatkowo drażliwośc, większy wkurw na rzeczy i na ludzi dookoła, zwiększona dekpresyjność i płaczliwość. Dobrą stroną tego jest, to, że taki stan to niezawodny wskaźnik tego, że ciotka przybędzie więc nie jestem w ciąży :P. Nastepnym pozytywem fakt, ze zazwyczaj podwyższony lęk obniża się z nadejściem tego dnia :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×