Skocz do zawartości
Nerwica.com

natręctwo śmierci


jolnika

Rekomendowane odpowiedzi

hej...słuchajcie,czy mieliście kiedys takie mysli,ze w tym i w tym wieku umrzecie?? Ja sie kiedys naczytalam książek o świętych,którzy młodo umarli i,mimo iz nie mam nic wspolnego ze świętymi, mam od tej pory w głowie faze,ze umre w wieku 28 lat......(mam 23 prawie)....myslicie,ze to natręctwo? Miał tak ktos kiedys?

 

[*EDIT*]

 

widze,ze jestescie szczęściarzami i nikt nie ma takich chorych natręctw....gratuluje z serca i nikimu tego nie zycze...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Doskonale Ciebie rozumiem, chociaż mój problem jest trochę odmienny.

Pół roku temu urodziłam córkę i od tego czasu ciągle, zwłaszcza wieczorem, nachodzą mnie myśli, o szybkim przemijaniu..że dopiero byłam, dzieckiem, bawiłam się, szłam pierwszy raz do szkoły, a teraz...mam własne dziecko...myślę jeszcze tak: mam 24 lata (tak szybko to zleciało) za kolejne 24 bede miała juz 48, pożyje jeszcze trochę i koniec mojego życia...albo: mój tata ma 55 i pewnie nie dożyje 18 mojej córki, pewnie zostało mu ok 15 lat życia :? męczy mnie to jak czas szybko mija, boję się, że w każdej chwili mogę stracić ukochaną osobę, nawet moją córeczkę, a przecież ma dopiero pół roczku, a ja jestem młodą mamą i powinnam cieszyc się tym :!: powinnam cieszyć się życiem :!:

 

Inna rzecz jaka mnie męczy to moje nawyki nerwowe, ale to chyba już odrębny temat..a może nie :?: może to wszystko jest jakoś powiązane...w każdym razie mam co jakiś czas, okresowo, potrzebę robienia jakiś ruchów, oczywiście świadomie,ale trudno mi nad nimi panować..nawet jak ktoś o czymś wspomni to mam potrzebę wykonania tego ruchu, albo jak przypomnę sobie o moim starym nawyku..sama staram się z nimi walczyć siłą woli, ale zawsze po jakimś czasie znów wracają :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

niestety na takie myśli jest tylko terapia wstrząsowa "każdy z nas umrze i nikt na to nie poradzi a najlepsze jest to właśnie w tym ,że nikt nie wie kiedy to nastanie" tak ,że trzeba sie z tym pogodzić bo przecież to ostatnia rzecz jaką zrobimy " wiec albo sie pogodzimy albo bedziemy sie całe życie borykać z tym co nieuniknione ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja sobie ciągle to tak tłumaczę, dlatego jakoś się trzymam. Wiem, że na to też wpływa monotonia życia codziennego, dlatego mam zamiar jakoś sobie urozmaicać życie..bardzo lubię robić plany na przyszłość i marzyć, więc może pomoże to odwrócić moją uwagę od tego co ma nastąpić..bo przecież tyle mnie czeka...

 

Ridllic, u mnie duży wpływ miała też śmierć (dość niespodziewana) mojego bliskiego kuzyna..chłopak miał 34 lata, a juz od prawie roku leży w piachu...strasznie ulotne jest to życie....

 

W śmierci najbardziej boję się swojej słabości, że się nie pozbieram, gdy moi bliscy beda odchodzic..swojej śmierci jakoś najmniej się boję

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×