Skocz do zawartości
Nerwica.com

myśli o tym, żeby zaginąć


Gość Agasaya

Rekomendowane odpowiedzi

Może kiepsko szukam, może jestem ślepa, a może tylko ja mam taki problem... Postanowiłam założyć ten wątek, żeby dowiedzieć się czy ktoś jeszcze oprócz mnie miewa myśli/ plany zaginięcia, w jakich sytuacjach one się pojawiają, itp.

 

U mnie myśli o zniknięciu pojawiają się zwłaszcza w kryzysowych sytuacjach, którym nie jestem w stanie podołać, które mnie przerastają na dany moment. Zwykle towarzyszy im również epizod depresyjny i myśli samobójcze.

Układam sobie w głowie, że moje zaginięcie zaboli moich bliskich mniej niż samobójstwo, że wyjadę gdzieś i spróbuję zacząć od nowa, tak jakby przeszłość nie istniała. Zniknę na zawsze... tak jakbym ja przestała istnieć... Stanę się inną- nową osobą. Dopiero jeśli to się nie uda to się zabiję ale o tym moja rodzina już się nie dowie bo będę zaginiona...

Te myśli są zwykle tak silne, że muszę mocno ze sobą walczyć o to aby nie wyjść z domu albo żeby do niego wrócić kiedy jestem gdzieś indziej. Zawsze kiedy wracam czuję się podle. Nie wiem czym jestem bardziej dobita... tym że wróciłam czy tym że mam takie myśli...

 

Po raz pierwszy na pomysł "a może by tak zaginąć" wpadłam w wieku około 14-15 lat i przyczyną były kłopoty rodzinne- niemożność dogadania się z rodzicami, bratem, kłopoty w szkole...

W tym okresie zdarzały mi się nawet kilkudniowe ucieczki z domu, ale jako nieletnia byłam raczej skazana na niepowodzenie w realizacji swoich planów.

 

Na dzień dzisiejszy w stanie depresyjnym te myśli są tak silne, że z trudem powstrzymuję się przed realizacją, bo mimo iż tego chcę, to z drugiej strony przeraża mnie świadomość, że teraz jeśli to zrobię, to już nie wrócę do domu...

Zawsze kiedy w wiadomościach słyszę o czyimś zaginięciu, zastanawiam się czy ta osoba nie przechodziła przez to samo co ja...

 

Czy tylko ja tak mam... ??

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam chęć po prostu gdzieś wyjechać tak jak stoję, bez niczego, wyrzucić telefon i zniknąć... i niestety im jestem starsza tym to jest silniejsze

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie myśli wynikaja z iluzji że mozna po prostu zerwać z przeszłością zresetować zycie i zacząć od nowa.Zmiana otoczenia wszystko od początku jeszcze raz i będzie inaczej.Nie będzie.Jeśli nie umiesz sobie poradzić w "starym" życiu to w nowym też sobie nie poradzisz sprawdzone na sobie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Takie myśli wynikaja z iluzji że mozna po prostu zerwać z przeszłością zresetować zycie i zacząć od nowa.Zmiana otoczenia wszystko od początku jeszcze raz i będzie inaczej.Nie będzie.Jeśli nie umiesz sobie poradzić w "starym" życiu to w nowym też sobie nie poradzisz sprawdzone na sobie.

nestety to prawda, smutma ale prawda...

Lady_Beznadzieja,ja tez tak mam, takie "napady" aby wyjsc z domu i niewrócic, ale...no właśnie to ale ...co będzie z moimi dziecmi,dlaczego miałabym im to zrobic?!

To że mam dośc nie jest wystarczającym powodem ...

Takie mysli nachodzą mnie własnie ,tak jak napisałaś, jak wszystko przerasta, nie dajemy rady ...Znalazłam swój sposób na to : wychodzę z domu, sama, sprawić sobie przyjemnosć :D : włóczę się po sklepach, przymierzam fajne ciuchy, idę na pyszną mrożoną kawkę lub do kosmetyczki /masazysty ...Ten czas dla siebie pozwala mi odreagowac złe emocje i nabrac sił na dalszą "walkę" z codziennoscią 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Macie niestety rację... Tylko mnie niewiele tu trzyma... Trzymają mnie tu osoby dla których jestem ciężarem więc pewnie bym im ulżył, choć zdaliby sobie z tego sprawę po czasie... nie mam dzieci... partnera... nie mam po co być... ani tu ani nigdzie indziej

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Rusza kampania społeczna "Nie uciekaj" fundacji Itaka, www.nieuciekaj.pl

 

Ucieczka może wydawać się najlepszym wyjściem z trudnej sytuacji. Jednak to, co na początku wygląda jak przygoda, najczęściej ma smutne konsekwencje.

 

* Możesz zetknąć się z ludźmi którzy będą udawali Twoich przyjaciół, aby Cię wykorzystać. Często osoby, które proponują uciekinierowi pomoc nie robią tego są bezinteresownie.

* Możesz stać się ofiarą sekty. Zwabiony przyjacielskimi gestami możesz uwikłać się w coś, z czego bardzo trudno będzie Ci się wycofać.

* Prędzej czy później zabraknie Ci pieniędzy i będziesz głodny. Będziesz musiał zadbać o to, by mieć za co przeżyć kolejny dzień. Prawo zabrania zatrudniania dzieci i młodzieży bez pisemnej zgody rodziców.

* Będziesz musiał zatroszczyć się o miejsce do spania. Pamiętaj, że każda osoba zobowiązana jest do poinformowania policji o miejscu pobytu uciekiniera.

* Możesz być poszukiwany przez policję, a komunikaty o Twoim zaginięciu mogą pojawiać się w mediach. Mogą nawet być porozwieszane w środkach komunikacji. Zmusi Cię to do ciągłego ukrywania się przed osobami, które mogłyby Cię rozpoznać. A przecież nie jesteś przestępcą!

* Możesz nie zauważyć kiedy alkohol lub narkotyki zniszczą Twoją wolność.

* Próby przetrwania na ucieczce mogą zmusić Cię do kradzieży, konfliktów z prawem lub prostytucji.

 

Nie rozwiążesz problemów uciekając od nich. W ten sposób odłożysz je tylko „na później”.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Badziak, dzięki... ale ta kampania jest raczej skierowana do nieletnich... ;) stare dupy takie jak ja mogą sobie zaginąć i przepaść bez śladu :105:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ech, też mam takie myśli... Tylko ja nawet nie łudzę się, że można by było zacząć od nowa, myślałam raczej o zaginięciu, wyjechaniu gdzieś i popełnieniu samobójstwa tak, żeby rodzice nigdy się o nim nie dowiedzieli. Sama nie wiem, czy to byłby na pewno mniejszy ból dla nich, czekanie latami na odzew, ciągle zawodzona nadzieja, wyglądanie przez okno, czy się nie pojawiam... Nie wiem, czy nie łatwiej po prostu przeżyć szok i uświadomić sobie, że nie ma żadnej nadziei, a później pogodzić się z tą myślą. Lepiej nie pozwalać sobie na realizację takich pomysłów, to pewne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×