Skocz do zawartości
Nerwica.com

Może ktoś mi doradzi... Nie wiem jak interpretować mój stan.


nvidia

Rekomendowane odpowiedzi

Mam pewien problem, który nasilił się podczas ostatnich dwóch lat.

Otóż jakiś czas temu nie mogłam spać po nocach, odczuwałam lęk przed zaśnięciem.. Jeśli udało mi się zasnąć na chwilę to budziłam się cała oblana potem... Teraz znowuż odwrotnie... Ciągle jestem senna, nie mogę się wyspać, mogłabym spać całą dobę... Na zajęciach jestem nieobecna, nie mogę się skupić, powstrzymuje się przed zaśnięciem na siedząco... Do tego dochodzi ten lęk. Czuję go wszędzie. Nie wiem czego się boję, ale to jest taki strach hmm jakby przed każdym kolejnym krokiem, przed tym co będzie jutro... Ręce ciągle mi się trzęsą, kołatanie serca, pot... Płaczę z byle powodu, czasem nawet bezpodstawnie... Po prostu te łzy są silniejsze ode mnie. Przychodzę z zajęć i najchętniej położyłabym się spać.

Do tego łatwo wpadam w histerie.

Dodam, że moi rodzice niedawno się rozeszli... chociaż nadal spotykam się z ojcem w sądzie. Jestem dorosła, ale czuję presję ze strony mamy, która decyduje za mnie w sprawie ja-ojciec.

Mama bardzo to przeżyła i przeżywa nadal. Ojciec nie był dla niej dobry, a jest wysoko usytuowanym człowiekiem. Zdradzał, czasem bił...Mama zaczęła wariować, leczyć się u psychiatry... Raz nawet wylądowała w szpitalu psychiatrycznym na obserwację. Pamiętam z tej nocy tylko tyle, że mama zaczęła gadać głupoty i że skoczy z okna, wpadłam w wielką histerię i mało co pamiętam dalej... Bardzo to przeżywam, nie umiem jej pomóc. Nikt nie umie... Zaczęła nadużywać alkoholu, ale kryje się przed tym, mówi, że to nie prawda, że każdy ma prawo czasem sobie wypić piwo, dwa, trzy... Ale w połączeniu z lekami to sajgon... Czuję taką wielką bezradność połączona z tym cholernym strachem, że odczuwam, że nie dam rady... że wolałabym nie istnieć...

Mam wspaniałego mężczyznę, który mnie nie odpuszcza w tych strasznych chwilach i za każdym razem, gdy mówiłam mu, że już nie mogę, że to koniec, że zaraz mnie nie będzie to on mnie wyzywał, że jak ja mu mogę takie coś zrobić... Że nie mam myśleć .tylko o sobie, ale też o nim... Że co on by beze mnie zrobił

Może to nie ma z tym związku, ale gdy był okres przepełniony awanturami w domu, kiedy to moi rodzice mieszkali razem, to kilka a nawet kilkanaście razy trafiałam do szpitala z bólami serca... [ tzn ja to tak nazywałam, lekarze-ból w klarce piersiowej, bo serce nie boli] Mdlałam, słabłam... Robiono mi przeróżne badania i wszystko jest dobrze (było to jakieś lata temu).

 

Kiedy okazało się, że badania są ok, to wysłano mnie w szpitalu do pewnej pani psycholog, która chyba wyryła mi wielki uraz do psychologów. Była nieprzyjemna, nie patrzyła na mnie, nie odpowiadała na moje odpowiedzi tylko zadawała pytania typu "Twój dziadek choruje?" nie wiem co to miało wspólnego z moim pobytem w szpitalu...

 

Chciałam niedawno zgłosić się do specjalisty... Ale kiedy już mam zapisać się na wizytę to odczuwam blokadę w środku, że nie mogę, że nic nie powiem, nie wiem jak zacząć...

 

Proszę pomóżcie mi jakoś... Doradźcie co mam robić... Bo ja już nie mogę... Nie chcę się bać, nie chcę w kółko płakać jak jakiś dzieciak, który płacze o wszystko...

 

Przepraszam za obszernego posta, ale jak już zacząć się wylewać to porządnie, zwłaszcza, że jestem prawieanonimowa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nvidia, Moim zdaniem powinnaś udać się jak najszybciej do specjalisty, żeby dobrał odpowiednie leczenie! Musisz się przełamać i otworzyć dla własnego dobra:) Te wszystkie objawy które opisałaś wyglądaja mi na nerwicę lękową, a ta płaczliwość to wyraźny objaw depresji...Nie bagatelizuj tego, skoro sama juz mówisz że masz chwile kiedy nie dajesz rady...Idź do lekarza z tym, zapisz się na terapie i wszystko się ułoży, zobaczysz :smile: Pisz jak tam sie sytuacja układa:) powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zaczynam czytac...

Mam pewien problem, który nasilił się podczas ostatnich dwóch lat.

Otóż jakiś czas temu nie mogłam spać po nocach, odczuwałam lęk przed zaśnięciem.. Jeśli udało mi się zasnąć na chwilę to budziłam się cała oblana potem...

... no nic innego tylko NL. Ale czytam dalej...

 

Teraz znowuż odwrotnie... Ciągle jestem senna, nie mogę się wyspać, mogłabym spać całą dobę... Na zajęciach jestem nieobecna, nie mogę się skupić, powstrzymuje się przed zaśnięciem na siedząco...

... i pojawia sie typowa deprecha... Ale czytam dalej...

 

Mama zaczęła wariować, leczyć się u psychiatry... Raz nawet wylądowała w szpitalu psychiatrycznym na obserwację. Pamiętam z tej nocy tylko tyle, że mama zaczęła gadać głupoty i że skoczy z okna... Zaczęła nadużywać alkoholu

...czyli w bliskiej rodzinie tez cos jest...

 

to kilka a nawet kilkanaście razy trafiałam do szpitala z bólami serca... [ tzn ja to tak nazywałam, lekarze-ból w klarce piersiowej, bo serce nie boli] Mdlałam, słabłam... Robiono mi przeróżne badania i wszystko jest dobrze (było to jakieś lata temu).

... i znowu wylania sie NL...

 

Kiedy okazało się, że badania są ok, to wysłano mnie w szpitalu do pewnej pani psycholog, która chyba wyryła mi wielki uraz do psychologów. Była nieprzyjemna, nie patrzyła na mnie, nie odpowiadała na moje odpowiedzi tylko zadawała pytania typu "Twój dziadek choruje?" nie wiem co to miało wspólnego z moim pobytem w szpitalu...

Majac wywiad choroby w rodzinie zawsze trzeba w diagnostyce brac pod uwage schorzenia dziedziczne, np. schize, stad pytania o dziadka - czesto dziedziczenie objawia sie w parzystych pokoleniach, czyli dziedziczymy po dziadkach a po nas nasze wnuki a nie dzieci. Ale ja nie wiem czy chodzilo dokladnie o to bo primo: ja nie jestem specjalista, secundo: mnie tam nie bylo.

 

Chciałam niedawno zgłosić się do specjalisty... Ale kiedy już mam zapisać się na wizytę to odczuwam blokadę w środku, że nie mogę, że nic nie powiem, nie wiem jak zacząć...

Wazne zeby on wiedzial. I on bedzie wiedzial, o to mozesz byc spokojna tylko musisz mu dac szanse. Pozdrawiam :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A lepiej pójść do psychologa, czy do psychiatry ? Czy do obu naraz ?

Najpierw do psychiatry a potem on pewnie skieruje na terapie, a jak nie to sama idź do psychologa, na pewno pomoże bo połączenie terapia+ leki zawsze jest najlepsze :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×