Skocz do zawartości
Nerwica.com

Medytacja - nasza forumowa GRUPA WSPARCIA


Prometeus

Rekomendowane odpowiedzi

Rozmawiając z różnymi użytkownikami forum

i czytając forum okazało się, że dużo osób medytuje

lub chciałoby medytować. Ten post jest właśnie dla tych osób,

abyśmy mogli tu się nawzajem wspierać w praktyce, wymieniać spostrzeżeniami,

wspólnie dochodzić tą drogą do celu jakim jest świadomość, zdrowie i radość. :D

 

Tych których zaciekawił pomysł medytacji, zachęcam do praktyki i poszerzenia naszego grona.

Ja praktykuję medytacje Vipassana, lecz chciałbym, aby wypowiadały się osoby praktykujące różne

odmiany medytacji, relaksacji, czy treningu umysłu.

 

Oto moje artykuły, które umieściłem na swoim portalu, będzie mi niezmiernie miło jeśli kogoś zaciekawią i zainspirują do poszukiwań.

http://www.rozwojduchowy.net/artykuly-kategoria-10.html

 

Pewien autor (Leszek Żądło) powiedział, że jak ktoś chce się wyleczyć z nerwicy tak, aby być zwykłym zjadaczem chleba kierowanym przez siły społeczne, to niech pójdzie tylko na psychoterapie, weźmie jakieś proszki. Lecz jak ktoś chce sam decydować o swoim życiu, realizować swój wewnętrzny potencjał, to powinien kierować się ku rozwojowi świadomości, za co odpowiedzialne jest podążanie DROGĄ.

 

Umieszczony w medytacyjnej przestrzeni spokojnego umysłu oczekuję pełen pozytywnych emocji waszych wypowiedzi. :smile:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Medytację vipassana praktykuję od miesiąca. Nie zaczęłem od podstaw więc od wczoraj zaczęłem podstawy. Tu jest link jak zacząć medytację od podstaw: http://polski.wildmind.org/mindfulness/przygotowanie Zrelaksujcie się niech medytacja nie będzie dla was przymusem ale zabawą.

Z tego co czytałem pierwsze efekty są zauważlne już po paru sesjach medytacji, tak właśnie ja to odczułem jestem spokojniejszy, mniej myślę o tym co będzie, co było medytacja dała mi poczucie tego co jest teraz i co robie w danym momencie. I co najważniejsze cieszę się każdą czynnością. Medytacja pozwala zrozumieć siebie i życie. Co medytacje utrwalam sobie to co od niej dostałem i będę odkrywał jej nowe fascynujące możliwości :mrgreen:

Warto praktykować medytację :!: Zacznijcie :!: Macie podstawy jak zacząć. Nawet jak nie potraficie wytrzymać 5min w medytacji to medytujcie ile możecie kilka razy dziennie. Jeżeli macie jakieś pytania to śmiało w tym temacie :mrgreen:

Im więcej pytań tym lepiej 8)

Chciałbym żeby osoby praktykujące już medytację udzielały się w tym temacie.

Medytacja jest dla każdego nie ma osoby która nie mogłaby zacząć jej praktykować.

Do medytacji jesteś potrzbny tylko Ty nic więcej.

Prometeus; bym był wdzięczny jakbyś napisał co Ci dała na dzień dzisiejszy medytacja z czego dzięki niej wyszedłeś....

Jak to ktoś kiedyś powiedział "dostałeś wętkę nie rybę nauczyć się łowić" ;)

 

http://www.astraldynamics.pl/upload/Vipassana.pdf Medytacja Vipassana w prostych słowach

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja znam się tylko na vipassanie i jest to dobra medytacja. Tam nie trzeba żadnych rekwizytów. Siedzisz i medytujesz, skupiasz uwagę na oddechu. 30min dziennie będzie ok a lepiej 2x20min rano i wieczorm. Jeżeli tyle nie możesz wytrzymać medytuj tyle ile możesz 2min ,5min ,10min. Liczy się tak naprawdę jakość a nie czas ale ona przychodzi wraz z czasem. Przeczytaj pierwszy link który podałem jest tam wszystko krótko opisane co do podstaw. A po medytacji napisz odczucia i pytania. A teraz sory bo spadam medytować i bo jutro jeszcze chce o 6 wstac zeby tez medytować 2x dziennie :mrgreen:

 

[Dodane po edycji:]

 

Z medytacją jest tak jak z siłownią czy odchudzaniem. Pójdziesz raz na siłownie i powiesz ee to nie dla mnie bo po jednym dniu nie urosły mi mięśnie. Albo raz nie zjesz obiadu i myślisz że już schudłaś a jak nie to znaczy że nie możesz się odchudzić.... Trzeba poprostu konsekwencji i wiedzy jak to robić. Medytacja daje także kontrole nad swoją podświadomością.

 

[Dodane po edycji:]

 

CO DAJE REGULARNE MEDYTOWANIE?

 

EFEKTY FIZJOLOGICZNE:

-Obniżenie wartości ciśnienia tętniczego,

-Spowolnienie akcji serca,

-Obniżenie poziomu przemian metabolicznych,

-Zmniejszenie częstotliwości fal mózgowych,

-Podwyższenie poziomu serotoniny w mózgu.

EFEKTY PSYCHOLOGICZNE:

-Większa harmonia umysłu,

-Akceptacja samego siebie,

-Większa pewność,

-Koncentracja,

-Życie w teraźniejszości,

-Większa odporność na stres,

-Zmniejszenie psychologicznych mechanizmów obronnych tzn. mniej zakłamany obraz świata,

-Większa ekspresyjność emocji,

-Zdolność empatii,

-Mniejszy lęk,

-Zmniejszenie zaburzeń psychosomatycznych,

-Większa spontaniczność.

 

Dowodem na to wszystko są wyniki badań na więźniach, których uczono medytacji Vipassana. Zaobserwowano u nich wyżej wymienione efekty. Ponadto więźniowie byli bardziej łagodni, częściej szli na współpracę z wymiarem sprawiedliwości oraz notowano zmniejszoną chęć ulegania nałogom, a także narkomani. Efekty medytacji utrzymywały się też po opuszczeniu przez nich więzienia. Ostatecznie ludzie ci na wolności zmieniali się i nie wchodzili powrotem na ścieżkę przestępczą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

montechristo, Najważniejsze by się wkręcić, dlatego z początku jak medytujesz 5 minut jest dobrze, jak medytujesz 10 min jest świetnie, jak medytujesz 15 min jest rewelacyjnie :). Potem po jakimś czasie sobie wydłużasz ja medytowałem 20min 2xdziennie teraz wydłużyłem sesje do 25 min. Zamierzam dojść po roku czasu do godziny na sesje, ale daje sobie na to czas. :smile:

 

Jeszcze półtora miesiąca temu byłem w depresji, wstawałem o 9 rano, nic mi się nie chciało, nic mis ie nie udawało, zawalałem swoje sprawy, nie mogłem się ogarnąć, miałem zwalony humor. Tak niewiele, a sprawiło, że teraz tryskam energią, załatwiam sprawy, radzę sobie, mam dobry humor, jestem na co dzień zrelaksowany, zaczynam wierzyć w siebie, planuje, marze. Udało zmienić mi się dietę i ruszyć tyłek do aktywności. Jestem bardziej zdecydowany.

 

Medytacja jest dla każdego nie ma osoby która nie mogłaby zacząć jej praktykować.

 

Może nie dla każdego, ale dla większości. ;)

 

jakaś muzyka? inne rekwizyty? kadzidełka? świece?

 

To już wedle gustów. Choć najlepsza jest cisza i półmrok. Jaśmin oczyszcza i rozjaśnia umysł. Jest dużo muzyki do medytacji: dźwieki natury, muzyka zen, kryształowa, barokowa, jest w czym wybierać.

 

Ja nagrałem sobie płytę podaną niżej i sobie ją od czasu do czasu słuchałem, raz zostawiłem ją na dłuższy czas w domowej wieży i pewnego dnia słyszę, że gra, co się okazało, moja mama sobie puszczała tą płytę codziennie bo ją uspokajała ^^.

Hickey David - Echoes of Atlantis - with Cristal Bowls

http://chomikuj.pl/AlisWitch/Relaks+i+medytacje/kryszta*c5*82owe+misy

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Postanowiłem streścić książke "Medytacja Vipassana w prostych słowach" aby zawierała najważniejsze info,jednak i tak polecami przeczytanie całej książki. Dziś strściłem połowę książki

następną część streszczę w tygodniu jak będę miał czas i uważność :)

 

"Medytacja Vipassana w prostych słowach"

autor: Czcigodny Henepola Gunaratana

 

Z własnego doświadczenia wiem, że najskuteczniejszym sposobem przekazania czegoś,tak, aby inni to zrozumieli, jest używanie prostego języka.

Ludzie potrzebują prostej instrukcji po to, bymogli medytować sami, kiedy nie mają nauczyciela. Celem tego systemu jest

uzyskanie przez medytującego wglądu w naturę rzeczywistości oraz dokładne zrozumienie jak wszystko działa.

Medytacja to żywa czynność, eksperymentalna w swej naturze. Nie można jej nauczać jak przedmiotu wyłącznie szkolnego. Bijące serce tego procesu musi pochodzić z własnego

osobistego doświadczenia nauczyciela. Książka ta oferuje sposobność by, po raz pierwszy spróbować medytacji.Od Ciebie zależy, czy zrobisz pierwsze kroki na drodze do

odkrycia, kim jesteś i jaki jest sens życia.

 

Medytacja - dlaczego warto?

 

Medytacja nie jest łatwa. Wymaga czasu i wysiłku, a także wytrwałości, zdecydowania i dyscypliny. Wymaga mnóstwa cech, które zwykle uważamy za nieprzyjemne i których

wolelibyśmy uniknąć za wszelką cenę. Można to określić słowem "determinacja". Zpewnością o wiele łatwiej jest nie przejmować się i oglądać telewizję.

Dlaczego więc warto? Ponieważ jesteś człowiekiem. I właśnie z tego prostego powodu, że jesteś człowiekiem, twoim dziedzictwem jest wrodzone niezadowolenie z życia, którego nie można

się pozbyć. Można je usunąć ze świadomości na jakiś czas. Można je ignorować przezdłuższy czas, lecz i tak zawsze powróci - zwykle, gdy się tego najmniej spodziewasz. Nagle,

pozornie bez powodu, zatrzymujesz się, robisz podsumowanie, i zdajesz sobie sprawę z tego jak naprawdę wygląda twoje życie.

Zaczynasz nagle rozumieć, że życie przecieka ci między palcami. Robisz dobrą minę do złej gry. Jakoś wiążesz koniec z końcem i na pozór wszystko jest w porządku. Ale momenty

rozpaczy, czas, kiedy czujesz, że wszystko ci się wali, tkwią w tobie, mimo że nie pokazujesz tego na zewnątrz. Czujesz się zagubiony i zdajesz sobie z tego sprawę. Lecz wspaniale to

ukrywasz. Tymczasem w głębi duszy jesteś przekonany, że musi być jakiś inny sposób życia,lepszy sposób patrzenia na świat, sposób, aby żyć pełnią życia. Czasem, przez przypadek,

udaje ci się do niego dotrzeć. Dostajesz dobrą pracę, zakochujesz się, wygrywasz. I przez chwilę wszystko jest inne. Życie staje się bogatsze i jaśniejsze, a dzięki temu złe czasy i

szarzyzna odchodzą w niepamięć. Doświadczenia zmieniają się i mówisz sobie: "OK, udało mi się. Teraz już będę szczęśliwy". Lecz i to rozwiewa się jak dym na wietrze. Pozostają ci

tylko wspomnienia. Wspomnienia i niewyraźne przeczucie, że coś jest nie tak.Szczęście i spokój umysłu. To są podstawowe kwestie w życiu człowieka. To jest to, czego

wszyscy szukamy. Czasem trudno to dostrzec, ponieważ zakrywamy te najważniejsze celewarstwami powierzchownych celów. Chcemy jedzenia, pieniędzy, seksu, rzeczy materialnych i szacunku.

Nie możesz mieć wszystkiego co chcesz, to niemożliwe.Możesz nauczyć się kontrolować swój umysł, wyrwać się z tego zamkniętego kręgu pożądania i nienawiści.

Pragniesz czegoś, ale nie musisz gonić za tym. Boisz się czegoś,ale nie musisz stać, trzęsąc się ze strachu. Zastanów się jednak przez chwilę. Spokój umysłu i szczęście! Czyż właśnie

nie o to chodzi w cywilizacji?Zaczynamy pojmować, że materialna strona życia rozwinęła się nadmiernie kosztem głębszego, emocjonalnego aspektu, i płacimy za ten błąd. Jedna rzecz to mówić o

degeneracji duchowego i moralnego życia współczesnej Ameryki, inna rzecz, to coś z tym zrobić. Trzeba zacząć od siebie. Spójrzmy uważnie w głąb siebie, szczerze i obiektywnie, a

każdy z nas dostrzeże momenty, kiedy może o sobie powiedzieć: "Jestem do niczego" oraz "Zwariowałem". Nauczymy się dostrzegać te momenty jasno i wyraźnie, ale bez poczucia

winy i będziemy się dalej rozwijać, wychodząc z tych stanów.Nie możesz wprowadzić radykalnych zmian w sposobie życia, dopóki nie zobaczysz siebie dokładnie takim, jakim jesteś naprawdę.

Gdy tylko to nastąpi, zmiany zaczną zachodzić wsposób naturalny. Nie musisz walczyć ze sobą lub innymi.Po prostu zmiany w tobie zachodzą automatycznie.

Dhammapada to starożytny tekst buddyjski, który wyprzedził Freuda o tysiące lat. Czytamy w nim: "To, kim jesteś obecnie wynika z tego, kim byłeś. To, kim będziesz jutro, wyniknie z

tego, kim jesteś dziś. Skutki zła będą wlec się za tobą, tak jak wóz podąża za wołem, który go ciągnie. Skutki działań oczyszczonego umysłu pójdą za tobą jak cień. Nikt nie może zrobić

dla ciebie więcej niż twój oczyszczony umysł - ani rodzice, ani krewni, ani przyjaciele, nikt.Zdyscyplinowany umysł przynosi szczęście."Celem medytacji jest oczyszczenie umysłu.Oczyszcza

ona proces myślowy z czegoś, co można by nazwać psychicznymi czynnikami drażniącymitj. chciwości,nienawiści i zazdrości, z pęt, które trzymają nas w niewoli emocjonalnej. Wprowadza umysł

w stan spokoju i świadomości, w stan koncentracji i wglądu (zrozumienia).W naszym społeczeństwie wierzy się w wykształcenie. Uważamy, że dzięki wiedzy osoba

oczytana jest cywilizowana.Jednak cywilizacja daje powierzchowną ogładę.Cywilizacja zmienia człowieka na zewnątrz. Medytacja całkowicie łagodzi jego wnętrze.Doświadczony medytujący to

osoba, która dogłębnie rozumie życie i wcześniej czy później zaczyna je kochać głęboko i bezwarunkowo.Celem medytacji jest osobista transformacja. Po doświadczeniach

medytacyjnych nie jesteś ta samą osobą, którą byłeś wcześniej. Medytacja zmienia twój charakter, czyniąc cię wrażliwszym oraz głęboko świadomym swoich własnych myśli, słów i

uczynków. Twoja arogancja znika, podobnie jak i antagonizmy. Umysł staje się spokojny i niezmącony. Życie zaczyna płynąć bez zakłóceń. Prawidłowa medytacja przygotowuje cię na

porażki i sukcesy życiowe. Zmniejsza napięcie, lęki i obawy. Niepokój słabnie, a gwałtowne uczucia zostają poskromione. Rzeczy wracają na swoje miejsce i życie staje jest lotem a nie

walką. A wszystko to dzieje się poprzez zrozumienie.Czy to wystarczające powody by zawracać sobie głowę medytacją? Niezupełnie.

To tylko obietnice na papierze. Jest tylko jeden sposób, by się przekonać, czy medytacjawarta jest wysiłku. Naucz się medytować prawidłowo i medytuj. Sam się przekonaj.

 

 

Czym medytacja nie jest

 

Medytacja jest niebezpieczna i rozsądne osoby powinny jej unikać ? Jeśli zaczniesz medytować, to prawdopodobnie różne niemiłe sprawy z przeszłości powrócą do ciebie. Wszystko, co stłumiłeś

w sobie idawno temu pogrzebałeś może być przerażające. Lecz jest to również korzystne.Vipassana to rozwój świadomości.

Samo w sobie nie jest to niebezpieczne, wprost przeciwnie. Zwiększona świadomość to ochrona przed niebezpieczeństwem. Medytacja prawidłowo przeprowadzana jest delikatnym i

stopniowym procesem. Nie spiesz się, a rozwój nastąpi naturalnie.

Medytacja jest tylko dla świętych a nie dla przeciętnych ludzi ? Oczekujemy, że medytujący będzie jakąś niezwykłą, pobożną osobą. Bezpośredni, choćby krótki, kontakt z takimi ludźmi

szybko rozwiewa te iluzje. Zwykle są to ludzie bardzo energiczni i pełni zapału, ludzie,których życie jest bardzo aktywne.Wielu uczniów najwyraźniej uważa, że należy postępować moralnie

zanim można zacząć medytować. To podejście, które nie ma szans powodzenia. Moralność wymaga częściowej kontroli umysłu. To warunek wstępny. Nie można przestrzegać jakichkolwiek zasad

moralnych bez minimalnej choćby samokontroli, a jeśli myśli nieustannie kotłują się w umyśle, samokontrola jest mało prawdopodobna.

Wystarczy kilka tygodni medytacji a wszystkie problemy znikną ? Przykro mi, medytacja nie jest cudownym lekiem, który wszystko wyleczy natychmiast.

Pierwsze zmiany zaczniesz zauważać od razu, ale na naprawdę głębokie efekty trzeba czekać latami. Tak już jest na świecie. Niczego, co naprawdę wartościowe, nie można zdobyć z dnia

na dzień. Za każdym razem, kiedy medytujesz, są jakieś rezultaty, ale często są one bardzo subtelne. Są głęboko w umyśle i uwidaczniają się dużo

później. A jeżeli po każdej medytacji będziesz spodziewał się jakichś wielkich,natychmiastowych zmian, to zupełnie przegapisz te mniejsze. Zniechęcisz się, poddasz się i

będziesz się zarzekał, że nie ma żadnych zmian. Cierpliwość jest kluczem.Nawet, jeśli medytacja niczego innego cię nie nauczy, to z pewnością nauczy cię cierpliwości.

A to najcenniejsza lekcja, której można się nauczyć.

 

Czym jest medytacja

 

Vipassana To starożytny,skodyfikowany system treningu wrażliwości, zestaw ćwiczeń służących temu, byśmy stawalisię bardziej otwarci na to, czego doświadczamy w życiu. Oznacza to uważne

słuchanie,baczne obserwowanie i ostrożne testowanie. Uczymy się intensywnie odczuwać zapach, w pełni czuć dotyk i naprawdę zwracać uwagę na to, co czujemy. Uczymy się słuchać własnych

myśli, bez wikłania się w nie.Celem praktyki Vipassany jest nauczyć się jak być uważnym. Wydaje nam się, że już to umiemy, lecz to tylko złudzenie.Nie jesteśmy wystarczająco uważni, by

zauważyć, że nie jesteśmy uważni.Przez to, że stajemy się bardziej uważni, powoli uświadamiamy sobie, kim naprawdęjesteśmy pod maską ego. Uświadamiamy sobie, czym naprawdę jest życie.

To nie tylko sukcesy i porażki, lizaki i dostawanie po łapach. To złudzenie. Dla tych, którym zależy natym, by coś widzieć i potrafią patrzeć we właściwy sposób, życie jest o wiele bogatsze.

"Pragnę zrozumieć prawdziwą naturę życia. Chcę wiedzieć jak to jest żyć naprawdę. Chcę pojąć prawdziwe i najgłębsze znaczenia życia, a nie po prostu przyjąć wyjaśnienia innej

osoby. Chcę się sam przekonać."Jeśli podejdziesz do medytacji w ten sposób, osiągniesz sukces.Życie staje się wówczas tak bogate, żenie da się tego bogactwa opisać. Tego trzeba doświadczyć.

Jak na ironię, spokój przychodzi tylko wtedy, kiedy przestajemy desperacko próbować go osiągnąć.Prawdziwe spełnienie pojawia się wtedy, gdy znika paląca potrzeba podążania za

przyjemnością. Kiedy porzucimy gorączkową pogoń za zaspokojeniem, życie naprawdę stajesię piękne.Budda Gautama zapraszał wszystkich słowami: "Chodźi przekonaj się sam". Do swoich uczniów

mówił między innymi: "Niczyjej głowy nie cen wyżej swojej". Miał przez to na myśli, by nie przyjmować niczyich słów na wiarę. Trzeba sprawdzić samemu.Chcemy, abyś właśnie z takim podejściem

czytał każde słowo w tym podręczniku.Medytujący, który do końca podąża tą ścieżką,osiąga doskonałe zdrowie umysłowe, odczuwa czystą miłość do wszystkich żyjących istot, awszystkie jego

cierpienia ustają. Nie jest to błahy cel.Zyski pojawiają się natychmiast i w ciągu lat kumulują się. Imczęściej medytujesz, tym więcej dowiadujesz się o prawdziwej naturze swojej egzystencji.

Nie ma nad tobą kija poza twoim własnym pragnieniem, by przekonać się, jakie naprawdę jest życie, aby nadać sens egzystencji własnej oraz innych.

Medytacja Vipassana to przede wszystkim nauka jak żyć.

 

Postawa

 

Poniższe zasady mają wielkie znaczenie dla sukcesu w praktyce.

1. Niczego nie oczekuj: po prostu siedź i obserwuj, co się dzieje.Nie pozwól, by twoje oczekiwania względem rezultatów rozproszyły cię.Świadomość medytacyjna dąży do postrzegania

rzeczywistości dokładnie takiej, jaką ona jest. Bez względu na to czy to jest zgodne z naszymi oczekiwaniami, czy nie.W przeciwnym przypadku będą nam one przeszkadzać.

2. Nie napinaj się: nie przyspieszaj niczego, ani nie staraj się za bardzo. Medytacja nie jest agresywna. Nie można niczego gwałtownie robić na siłę. Działaj systematycznie i bez napięcia.

3. Nie spiesz się: nie ma pośpiechu, działaj powoli.Należy usiąść i siedzieć jakby miało się cały dzień wolny. Wszystko co cenne, wymaga czasu.Cierpliwość, cierpliwość, cierpliwość.

4. Niczego nie trzymaj się kurczowo i niczego nie odrzucaj: niech się dzieje, co się dzieje, przystosuj się do tego, cokolwiek by to było. Jeśli pojawią się pozytywne

wyobrażenia, to dobrze. Jeśli pojawią się negatywne wyobrażenia, to też dobrze.Potraktuj je wszystkie równo i cokolwiek się zdarzy przyjmij to ze spokojem. Nie

walcz z tym, czego doświadczasz, po prostu obserwuj to uważnie.

5. Odpuść sobie: naucz się płynąc z nurtem zachodzących zmian. Rozluźnij się i zrelaksuj.

6. Zaakceptuj wszystko, co się pojawi: zaakceptuj swoje uczucia, nawet te, których wolałbyś nie mieć. Zaakceptuj swoje doświadczenia, nawet te, których nienawidzisz.Nie potępiaj się za to, że

masz wady i słabości. Naucz się postrzegać wszystkie zjawiska zachodzące w twoim umyśle jako absolutnie naturalne i zrozumiałe. Spróbuj wyrobić w sobie nieustającą, bezstronną akceptację

wobec wszystkiego, czego doświadczasz.

7. Bądź dla siebie łagodny: bądź dla siebie miły. Być może nie jesteś ideałem, ale jesteś wszystkim, z czym będziesz pracował. Proces stawania się tym, kim będziesz, zaczyna się od całkowitej

samoakceptacji.

8. Obserwuj siebie: kwestionuj wszystko. Niczego nie przesądzaj z góry. Nie wierz w coś tylko dlatego, że brzmi to mądrze i pobożnie, bo powiedział to ktoś, kto jest święty. Sam się przekonaj.

To nie znaczy, że masz być cyniczny, zuchwały lub odnosić się do innych z lekceważeniem. To znaczy, że powinieneś opierać się na własnym doświadczeniu.

9. Potraktuj problemy jak wyzwania: potraktuj negatywne doświadczenia jak okazję, by się czegoś nauczyć i rozwinąć. Nie uciekaj od nich, nie potępiaj siebie ani nie cierp wmilczeniu. Masz

problem? Świetnie. To woda na twój młyn. Ciesz się, zagłęb się w nim i badaj go.

10. Nie rozmyślaj: nie musisz wszystkiego rozumieć. Dyskursywne myślenie nie uwolni cię z pułapki. W medytacji umysł oczyszcza się w naturalny sposób poprzez uważność, poprzez samą uwagę, bez

słów.

11. Nie zastanawiaj się nad kontrastami: ludzie są różni.Porównujemy się z innymi, jeśli chodzi o: wygląd, sukces,osiągnięcia, bogactwo, stan posiadania, iloraz inteligencji, a wszystko to

prowadzi do tego samego miejsca - wyobcowania, barier pomiędzy ludźmi, negatywnych uczuć.

 

Praktyka

 

Choć tematów medytacji jest wiele, zdecydowanie zalecamy, by zacząć od całkowitego skupienia uwagi na oddechu, po to by wejść w stan niezbyt głębokiej koncentracji.

Pamiętaj,to nie jest praktyka techniki koncentracji. Praktykujesz uważność, do której potrzebna jest ci tylko częściowa, niezbyt głęboka koncentracja.Celem jest pozbycie się psychicznych zadr,

po to by uczynić swoje życie prawdziwie spokojnym i szczęśliwym. Umysłu nie można oczyścić, jeśli nie będziemy postrzegać rzeczy takimi, jakie są. Kiedy indziej z kolei możemy doświadczać

emocji takich jak: rozżlaenie, strach lub pożądanie. Powinniśmy obserwować doznanie dokładnie takim, jakim jest, starając się nie mylić go z niczym innym. Kiedy naszą formę, emocje,

spostrzeżenia, wytwory umysłu i świadomość wrzucamy do jednego worka i próbujemy je traktować jak uczucie, tracimy orientację, ponieważ nie zobaczymy źródła uczucia.Jeśli w sytuacji, w której

czujemy oburzenie, uważnie zbadamy własny umysł, to odkryjemy wiele gorzkich prawd. To znaczy odkryjemy, że jesteśmy samolubni; jesteśmy egocentryczni; jesteśmy przywiązani do naszego ego;

kurczowo trzymamy się naszych poglądów; uważamy, że mamy rację, a wszyscy inni się mylą; jesteśmy pełni przesądów; uprzedzeń; a u podstaw tego tkwi brak miłości do siebie. Uważność to praktyka

stuprocentowej szczerości wobec siebie samego. Kiedy chciwość, nienawiść i ignorancja ujawniają się w naszym codziennym życiu, używamy naszej uważności, aby je wytropić i zrozumieć ich

korzenie.

Praktyka

Kiedy już usiądziesz, nie zmieniaj pozycji. Aby uniknąć zmiany pozycji określ od razu na początku, jak długo będziesz medytować. Jeśli nigdy wcześniej nie medytowałeś, siedź bez ruchu najwyżej

20 minut.Kiedy będziesz już siedział bez ruchu, zamknij oczy. Nasz umysł przypomina filiżankę z mętną wodą. Im dłużej jej nie poruszamy, tym więcej mułu się osadzi, a woda stanie się

przeźroczysta. Aby przygotować się na to, powinniśmy koncentrować umysł na chwili obecnej.Umysłowi trudno się skupić bez obiektu. Wobec tego musimy dać umysłowi obiekt, któryzawsze i wszędzie

będzie pod ręką. Czymś takim jest oddech.zacznij oddychać normalnie, pozwalając, by oddech wpływał i wypływał swobodnie, bez wysiłku i zacznij koncentrować się na brzegu nozdrzy.

Po prostu zwróć uwagę na wdech i wydech. Między wdechem a wydechem, jest krótka przerwa. Zwróć na nią uwagę.Przerwy są tak krótkie, że być może nie zdajesz sobie z nich sprawy. Lecz jeśli

jesteś uważny, zauważysz je.Nie próbuj niczego ubierać w słowa ani obejmować rozumem. Po prostu zauważaj wdech i wydech bez mówienia sobie.Zwróć uwagę na odczucie krótkiego wdechu i krótkiego

wydechu. Kiedy tak obserwujesz odczucie krótkiego wdechu i krótkiego wydechu, twoje ciało i umysł stają się stosunkowo spokojne.

Co robić kiedy rozpraszamy się?

Kiedy tylko zauważysz, że twój umysł nie jest skupiony na oddechu, przywróć go z uważnością do teraźniejszości.Nie czuj się rozczarowany, myśląc, że straciłeś kontakt z oddechem lub że nic nie

dzieje się w twojej praktyce medytacyjnej. Nie martw się.Bądź uważny i zdeterminowany, by przywrócić odczucie oddechu na brzegu nozdrzy.Ten wgląd wskaże ci drogę do spokoju i szczęścia oraz da

ci mądrość,potrzebną by radzić sobie z codziennymi problemami w życiu.

 

[Dodane po edycji:]

 

Jednak nie będzie mojej 2 części ;) właśnie się dowiedziałem że jest streszczenie tej książki. Jak dostanę link to wkleję :mrgreen:

 

[Dodane po edycji:]

 

No wiec postanowiłem od czasu do czasu pisać o swoim przebiegu medytacji :mrgreen:

 

Dziś medytowałem rano "medytacją w czterech etapach" (podałem do niej wcześniej link). 10min medytowałem etapem zerowym, który ma na celu rozluźnić wszystkie mięśnie i poczuć je. Następnie przeszedłem do drugiego etapu, którym medtowałem 30min. Ok 20min tego etapu byłem dobrze skoncentrowany na oddechu później zacząłem odpływać w myśli ale powracałem do oddechu. Sesję zaliczam do udanej :mrgreen: Powtarzam to wieczorem. I tak przez 3 dni. Następnie będę robił przez 3 dni trzeci etap: 10min etap zerowy + 35min etap trzeci.

Traktuję to w formie zabawy nic na siłę dlatego pozwala mi to ograniczyć w znacznym stopniu myśli "kiedy wreszcie koniec itp." a także pozwala mi to się " nie spinać".

Gdy mam problem podczas medytacji aby skoncentrować się na oddechu to przypominam sobie zdanie z książki: "patrz i czuj oddech w każdej sekundzie jakby był jedną rzeczą na świecie"

Medtacją dotychczas wypracowałem sobie:

- poczucie chwili obecnej i koncentrację na tej chwili (nie myślenie o przeszłości, przyszłości)

- zaczynam rozumieć rzeczy takimi jakie one są bez zbędnych uprzedzeń i skojarzeń

Wedłu teori tak właśnie działa medytacja. Wypracowujemy sobie te rzeczy najpierw małe a wraz z praktyką przychodzą nowe i utrawla się to co wypracowaliśmy dotychczas. :D

pozdrawiam i zachęcam do rozpoczęcia medytacji. A także chciałbym żeby ktoś napisał dlaczego nie chce tego robić i jakie ma wątpliwości ?? 8)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nową rzeczą która pojawia się u mnie w tej chwili dzięki medytacji jest to że zauważam swoje irracjonalne zachowania nie znaczy to że z nimi wygrywam ale wiem kiedy są a to jest b.ważne. Zobaczymy co będzie dalej... Na razie jestem zadowolony że zacząłem medytować :mrgreen:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja też z każdą medytacją czuję, że posuwam się do przodu! :mrgreen:

Dostrzegam zakłócenia kiedy się pojawiają i potrafię na nie konstruktywnie odpowiedzieć.

Nie ma ludzi w 100% zdrowych psychicznie, każdy ma jakąś swoją neurozę, tak się z nią zżyliśmy, że nawet jej nie zauważamy, to co mówi BB1 to super sprawa dostrzegamy pewne kwestie by je naprawić lub udoskonalić, stajemy się lepszymi ludźmi.

 

Co jest najlepsze - pozytywne zmiany same przychodzą. Wystarczy, że obserwujemy, sama obserwacja zmienia wszystko wokół nas. Są trzy kroki:

 

1. Dostrzegamy coś w sobie co jest jakąś blokadą, irracjonalnością, zakłóceniem.

2. Obserwujemy to "nie wchodząc do środka"

3. Zostawiamy to, wypuszczamy z pola naszej świadomości.

 

Nic więcej nie trzeba, zmiana sama się dokonuje, nie ma walki, nie ma oporów, nie ma nieprzyjemnych stanów. Jest Wolność, która uzdrawia i daje radość. A na koniec przychodzi Miłość do siebie samego i wszystkich wokół. Lecz trzeba to przeżyć, same słowa nie wystarczą....

 

Pozdrawiam. :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ZANIM KTOŚ SIĘ ZDECYDUJE NA VIPASSANE POLECAM PRZECZYTANIE TEGO WYWIADU KTÓRY UDZIELIŁA MI OSOBA PRAKTYKUJĄCA TĘ MEDYTACJĘ PONAD 15 LAT.

Na pytania odpowiadał Tomek z forum: http://forum.vipassana.prv.pl/

 

Tomek

 

Zanim zacznę odpowiadać, muszę zaznaczyć, że nie jestem zwolennikiem

traktowania medytacji buddyjskiej (a konkretnie techniki vipassany czy

samatha-vipassany) jako środka na schorzenia psychiczne. Uważam, że

najpierw należy skorzystać z terapii lub leków konwencjonalnych.

Medytacja wglądu (vipassana) prowadzi do głębokiego wejrzenia w siebie i

 

zmierzenia się z naprawdę trudnymi rzeczami i sprawami. Podjęcie takiej

podroży wgłąb siebie i konfrontacja z siedzącymi w nas podstawowymi

problemami egzystencjalnymi w stanie rozchwianej równowagi psychicznej

czy nerwowej może spowodować wiele niepożądanych skutków. Można to

zaobserwować na ludziach uczestniczących w intensywnych odosobnieniach

medytacyjnych, którzy przyjeżdżają na na nie z nadzieją rozwiązania

różnych swoich problemów psychicznych - nie bardzo zdają sobie sprawę,

z

czym przyjdzie im się mierzyć, są na to zupełnie nieprzygotowani i w

efekcie często wyjeżdżają z takich intensywnych kursów medytacyjnych

rozbici i zdołowani, w gorszym nawet stanie mentalnym niż przed kursem.

Dlatego w przypadku tego typu problemów lepiej zacząć od technik

medytacyjnych w stylu medytacji dobrego życzenia - metta oraz od dość

dobrego poznania podstaw teoretycznych vipassany, zanim będzie sie

gotowym zmierzyć z tym wyzwaniem.

 

Znam psychoterapeutkę - dobrego fachowca, która pojechała na 10-dniowy

intensywny kurs vipassany m.in. dlatego, żeby osobiście sprawdzić, czy

może tę technikę polecać swoim pacjentom. Jej konkluzja po kursie była

 

taka, że to mocna i głęboka technika - sama na pewno będzie ją

kontynuować, ale współczuje komuś, kto nie był na to przygotowany i

będzie wracał po tym kursie do domu samotnie. Na pewno też nie będzie

polecać tych kursów swoim pacjentom.

 

 

> 1.Od kiedy medytujesz ?

 

Od ponad 15 lat.

 

 

> 2.Dlaczego zacząłeś medytować ?

 

Poszukując odpowiedzi na istotne egzystencjalne pytania w religiach,

filozofiach i ideologiach, trafiłem na buddyzm, a raczej na samą osobę

Buddy i jego nauki. Miałem już doświadczenie zetknięcia się z

buddyjską

medytacją Chan (chiński zen) za pośrednictwem mnichów kultywujących

tradycję sztuk walki Shaolin - większe wrażenie zrobiła na mnie ich

duchowość, niż akrobatyczne techniki kung-fu:)

 

 

> 3.Co Ci dała medytacja ?

 

Łatwiej powiedzieć, co mi zabrała. Przede wszystkim całą tę

płytkość,

chłam i blichtr, jakimi jest przepełniona konsumpcyjna i zakłamana

rzeczywistość bijąca z mediów. Zabrała mi fanatyzm, poleganie w życiu

na

ideologiach, religiach i innych bezmyślnie łykanych poglądach. Zabrała

mi porównywanie się z innymi, wiązanie własnej wartości z pozycją

społeczną i zawodową. Zabrała mi mnóstwo złudzeń i napięć

emocjonalnych.

Zabrała mi też kilka innych rzeczy, co dość trudno opisać słowami,

zwłaszcza w formie pisanej.

 

 

> 4.Jak medytacja wpłynęła na Twój światopogląd ?

 

Chyba odpowiedziałem już na to powyżej w dużej mierze.

 

Nie uważam się za buddystę. Buddyzm to religia, jak inne. Mnie

interesuje tylko kontemplacyjne poznanie rzeczywistości i samego siebie.

 

 

> 5.Jak wysoko ją cenisz ?

 

Najwyżej na świecie. Obok kochającej żony i cudownej córki to najlepsza

 

rzecz, jaka mi się przytrafiła w życiu:)

 

 

> 6.Gdzie się jej uczyłeś ?

 

Najpierw sam próbowałem, z książek. Potem uczestniczyłem w spotkaniach

 

grupy zen. A w końcu spotkałem byłego mnicha buddyjskiego, z pochodzenia

 

Słowaka, który wiele lat spędził w leśnych pustelniach na Cejlonie, a

wcześniej w Tajlandii. Dopiero on mi wyjaśnij prawdziwą istotę

kontemplacji buddyjskiej w jej pierwotnej, niezmodyfikowanej formie -

techniki medytacyjnej zwanej potocznie samatha-vipassana (medytacja

spokoju i wglądu).

 

 

> 7.Czy osoba która nie może nawet minuty wytrzymać w skupieniu może

nauczyć się medytacji ?

 

Może. Krok po kroku. Nie należy oczekiwać zbyt szybkich efektów, nie

należy oczekiwać stałego progresu (bo chwile regresu - zazwyczaj tylko

pozornego - też się zdarzają), nie należy się zbytnio napinać.

Systematycznie (przede wszystkim systematycznie!), krok po kroku, dobrze

traktując siebie, a nie katując się - celem jest zrozumienie umysłu, a

nie wtłoczenie go w założoną z góry formę i poddanie całkowitej

kontroli.

 

 

> 8.Czy stwierdza się że osoby chorujące na nerwice,depresje itp.

przestały na nie chorować dzięki medytacji ?

 

Nie badałem takich przypadków. Uważam, że podjęcie praktyki vipassany

przez takie osoby zamiast konwencjonalnych terapii i leków może być

bardzo niebezpieczne. Vipassana nie leczy chorób psychicznych, lecz

pozwala się zmierzyć z podstawowymi kwestiami egzystencjalnymi, poznać

naturę rzeczy i znaleźć spokój w obliczu problemów śmierci, bólu,

przemijania itp. Na tę konfrontację trzeba jednak być gotowym i jej

chcieć. Proszę przeczytać moje uwagi na wstępie.

 

 

> 9.Od czego to zależy ?

 

Nie wiem.

 

 

Domyślam się, że moje odpowiedzi niekoniecznie spełniły Twoje

oczekiwania, ale byłem szczery i odpowiadałem zgodnie ze swoją najlepszą

 

wiedzą i doświadczeniem. Jeśli chcesz moje zeznania zamieścić na forum,

 

zrób to proszę w całości, nic nie wycinając, bo mają sens taki, jaki

zamierzyłem, w całości właśnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wnikalem w temat. Ta medytacja nie pomaga jezeli ktos ma niedobre korzenie tzn zaburzenie osobowosci. I w uzaleznieniach.

 

Terapia też jest bez gwarancji. Medytacja rozluźnia nasze obwody że się tak wyrażę, łatwiej jest wtedy nam zmieniać się, jeśli mamy przy sobie dobry wzorzec, zdrowe środowisko, wtedy jest duże prawdopodobieństwo że wyjdziemy z nerwicy. Nerwica jest wywołana napięciami w ciele i psychice które sami stworzyliśmy reagując na jakieś sytuacje. Medytacja powoduje, że nie tworzymy następnych, a te które są rozluźniamy dzięki czemu mogą się ujawnić nasze spontaniczne zdrowe relacje. Nie ma gwarancji, że pomoże osobie z nerwicą, ale jest jedną z dróg.

 

Jeśli chodzi o uzależnienia to bardzo pomaga. Było mnóstwo przypadków , którzy po odbyciu kursu nie tknęli już kieliszka, albo innych dragów.

 

Ja próbowałem medytacji i rozwoju osobistego oddzielnie dlatego ponosiłem porażki, teraz stosuje te dwa elementy razem i czuję się z tym świetnie. "Odmienione spojrzenie odmienia wszystko" W. Blake. < Ciężko to opisać, nic się nie zmieniło, a zarazem wszystko. Najważniejsze, ze cieszę się z tego co robię. Wychodzę ku przyszłości, pracuje nad nią i czerpie z tego radość.

 

We wszystkim można szukać dziury, ale czy nie warto włożyć trochę wysiłku w kierunku lepszego samopoczucia?

 

BB1 Gratuluję! Bardzo mi się podoba ten wywiad :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest taka książka Bronwyn Fox pt:" Opanować lęk". Autorka, która sama przez 4 lata cierpiała na zaburzenia lękowe z napadami paniki i agorafobię) opisuje w jaki sposób poprzez medytację można uwolnić się o d tego typu zaburzeń. Nie wiem czy to vipassana, nie znam się na tym. W skrócie chodzi o to aby wczasie medytacji uwolnić się od przywiązywania się do myśli i umieć to potem wykorzystac w czasie napadu np. paniki. polecam tę książkę zainteresowanym

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem czy są takie badania. Lecz ogólnie jest tak, że nie można medytować będąc pod wpływem środków psychoaktywnych. Więc jak ktoś leczy się antydepresantami to powinien przejść najpierw tą terapie, a potem dopiero wziąć się za medytacje.

 

Pozdrawiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lecz ogólnie jest tak, że nie można medytować będąc pod wpływem środków psychoaktywnych.

Skad wiesz?

 

Nasze funkcjonowanie składa się ze zbioru różnych procesów psychicznych, medytacja nasila niektóre z nich. Może się zdarzyć, że procesy stymulowane przez środki psychoaktywne podwoją (lub się w jakiś sposób rozregulują) swoją siłę działania, a umysł (mózg) zostanie wytrącony ze swojej homeostazy (równowagi), co może z kolei prowadzić do jeszcze gorszych zaburzeń psychicznych niż były na początku. To jest tak jak z różnymi lekami, nie można niektórych razem łączyć bo ze sobą oddziałują powodując skutki uboczne.

 

Podstawową zasadą leczenia jest: "nie szkodzić", więc jeśli istnieje ryzyko, że medytacja może zaszkodzić, lepiej go uniknąć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Czy sprawdzal ktos jak wplywa medytacja na osoby leczace sie antydepresantami?
Pasman w sensie mozliwych przeciwwskazan czy korzysci?

nie wiem jak to wyglada w przypadku samodzielnego medytowania ale programy medytacyjne stworzone przez lekarzy takie jak terapia poznawcza oparta na uwaznosci (mbct) sa zalecane w depresji jako wspomaganie konwencjonalnego leczenia a nawet jako jego alternatywna forma - u nas nie sa jeszcze zbyt popularne ale to sie pewnie wkrotce zmieni

przeprowadzone za granica badania nad skutecznoscia mbct przeciw depresji np to obejmowaly rowniez osoby jednoczesnie przechodzace mbct i terapie farmakologiczna

nie slyszalam o innych przeciwwskazaniach do mbct niz zbyt ciezki stan np w depresji

w kwestii korzysci to z tego co czytalam sa rozne glosy: niektorzy uwazaja ze leki wyrownujac zaburzony umysl do poziomu 'zdrowych' ludzi niweluja trudnosci np z koncentracja w ogole umozliwiajac medytacje

spotkalam sie tez z opiniami ze leki 'wzmacniaja' pozytywny efekt medytacji

sama nie biore i nigdy nie bralam antydepresantow wiec nie wiem jak jest naprawde

tu jest ciekawy artykul na ten temat - niestety po angielsku

 

tak czy inaczej chyba najlepiej dmuchac na zimne i skonsultowac sie po prostu z lekarzem przepisujacym leki

pewnie ma jakies zdanie na ten temat

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lecz ogólnie jest tak, że nie można medytować będąc pod wpływem środków psychoaktywnych.

 

Pozdrawiam.

Nie wiem skąd to wiesz , ale chyba się mylisz. Byłam na leczeniu w IPiN i był tam psychiatra, który trochę o medytacji nam opowiadał i do niej zachęcał. Sam praktykował od lat i nic takiego nie mówił, a sporo ludzi było tam podczas terapii lekami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Droga Wiolu

 

Czy ten psychiatra tylko mówił wam o medytacji czy też z wami praktykował tą medytacje? Może dawał wam alternatywę do stylu życia, bo medytacja to nie tylko ćwiczenie, ale cały styl życia (tzn ktoś kto praktykuje sumiennie - automatycznie przenosi efekty medytacji na jakość swojej codzienności), ale nie sugerował byście zaczęli od razu, jak to było?

 

Może nawiąże do artykułu, który podał Króliczek. Może się wydawać wszystko ,ładnie, pięknie ale... (no właśnie ALE ;) ). Nie ma badań i przykładów jak to się sprawdza w dłuższej perspektywie, z ludźmi którzy biorą leki i medytują od 2 lat dajmy na to. Na zachodzie łapią się wszelkiej nowości, reklamują coś jako cudowny środek, a po latach wychodzi, że ten cudowny środek prowadzi do raka czy innych poważnych chorób. Tutaj mam do czynienia z psychiką, coś co z początku może być tzw POWERem po czasie może okazać się psychozą. Dla mnie wydaje się, że jeśli medytacja ma nam i naszemu otoczeniu służyć powinna być oparta o równowagę umysłu i postawę spokoju, a nie poczucie radości wywołane lekami i wzmocnieniem, bo to może być dobre tylko na krótką metę.

 

Skąd czerpię swoją opinie? Jestem dosyć oczytany na te tematy (od dziecka się interesuje medytacją), jednak swój pogląd czerpie z doświadczenia życiowego. Medytowałem biorąc jednocześnie leki. I co mogę powiedzieć? No fakt było ZAJE*IŚCIE! Przepełniała mnie radość i szczęście, miałem stany ekstatyczne i niemal mistyczne wglądu. Po dwóch tygodniach osiągnąłem taką aktywność umysłu, że rozwiązywałem bez żadnego wysiłku zadania matematyczne, nad którymi z powodu złego samopoczucia i po prostu stopnia trudności męczyłem się godzinami. Po dwóch tygodniach wchodziłem z silną koncentracją w takie stany w które nie wchodzę teraz po 2 miesiącach praktyki. Same rewelacje, z tym że.... Potem zacząłem mieć zjazdy... Zaczął skakać mi nastrój, a jak nie byłem w stanie zaje*istosci to wracała mi depresja i w ogóle świat albo był barwny, albo szary i bezpłciowy.

 

Podczas kursu odkryłem prawdziwe znaczenie medytacji, którym nie jest zdrowie, nie jest dobre samopoczucie, ale potężny spokój i równowaga, możemy się smucić, możemy się cieszyć - skakać z radości, ale wszystko przepełnia spokój i równowaga. Z cierpienia nie potniemy sobie żył, a z radości nie wyskoczymy nie uważnie na ulice pod koła samochodu, bo wszystko jest wypełnione "obserwacją" "uważnością" z której płynie pewnego rodzaju mądrość.

 

Nie wiem skąd to wiesz , ale chyba się mylisz.

Teraz już wiesz skąd to wiem :). Jednak może tak było tylko w moim przypadku, może ktoś zacznie brać leki i medytować jednocześnie i mu to wyjdzie na dobre. Ja tego nie wiem. Może komuś pomoże, może komuś zaszkodzi. Tego naprawdę nie wiemy. Nigdy się nie dowiemy, puki nie sprawdzimy ;) (medytacja jest takim sprawdzaniem). Puki co słowa z czyichkolwiek ust by nie padły są czystym teoretyzowaniem...

 

Wiolu mam dla Ciebie pewien cytat

"Nie wierzcie w jakiekolwiek przekazy tylko dlatego, że przez długi czas obowiązywały w wielu krajach. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że wielu ludzi od dawna to powtarza. Nie akceptujcie niczego tylko z tego powodu, że ktoś inny to powiedział, że popiera to swym autorytetem jakiś mędrzec albo kapłan, lub że jest to napisane w jakimś świętym piśmie. Nie wierzcie w coś tylko dlatego, że brzmi prawdopodobnie. Nie wierzcie w wizje lub wyobrażenia, które uważacie za zesłane przez Boga. Miejcie zaufanie do tego, co uznaliście za prawdziwe po długim sprawdzaniu, do tego, co przynosi powodzenie wam i innym"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Lecz ogólnie jest tak, że nie można medytować będąc pod wpływem środków psychoaktywnych.

To mit.

 

Prometeus: Ja tam buddzie nie wierzę.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No to napiszę to inaczej.

 

MOŻNA MEDYTOWAĆ POD WPŁYWEM ŚRODKÓW PSYCHOAKTYWNYCH. - Tylko nie jest to korzystne dla zdrowia psychicznego szeroko rozumianego.

 

To mit.

 

Podaj jakiś przykład? masz jakieś doświadczenia? Znasz jakieś wyniki badań?

 

Prometeus: Ja tam buddzie nie wierzę.

 

i co z tego wynika?

 

++++++++++++++++++++++++++++++++

 

A tak wracając do tematu posta :lol:

 

Medytuje dalej. Co raz lepiej mi idzie. A i na co dzień czuję się lepiej. :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×