Skocz do zawartości
Nerwica.com

Macie pretensje do Boga?


Margaryna9

Rekomendowane odpowiedzi

Pytanie dla tych więżących czy z powodu swojej choroby macie pretensje dla tego co nas stworzył ? Pretensje o to że cierpicie że chorujecie.

Ja już pogodziłem się ze swoją chorobą i nie mam pretensji do tego niebieskiego.... wiem że ludzi spotyka dużo gorszy los.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja mam do niego pretensje cały czas, mimo iż nawet nie uważam się na wierzącego.

Próbowałem znalezc jakis powód, dlaczego właśnie ja, dlaczego nie ci źli ludzie, których jest pełno a ja, ktoś kto krzywdy nikomu nigdy bez powodu nie zrobił, dlaczego tak to działa.

Naukowo się tego nie da wytłumaczyć, a odpowiedz, że to wszystko genetyczne losowanie mnie nie przekonało. Wiec zostało tylko jedno, inne rozwiazanie. Bóg i fakt, że mnie nienawidzi, że nie jest miłosierny, że nie jest wszechmocny, że nie jest tym za kogo wielu go uważa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja, miałem do 18 roku życia.

Wpierw za to że dał mi takiego ojca który miał mnie w D.... i wolał do kochanki jeździć . Potem za to że mama która zawsze broniłem przed ojcem i stawałem za nią , co czasem sprawiło że od razu ojciec był do mnie źle nastawiony.

Mama w chwili gdy jej potrzebowałem nie pomogła mi ...2 krotnie a nawet przyłączyła się do frontu przeciw mnie.

Teraz już dla mnie nie ma boga owszem jeśli ktoś wierzy to jego sprawa ja nie mówie na jego temat . Dodam że byłem ministrantem oraz jeździłem w miejsca kultu .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak można mieć pretensje do Boga??

 

po pierwsze Bóg to tylko nasze wyobrażenie. Każdy z nas ma innego Boga.

 

po drugie to świat, życie nas doświadcza a nie Bóg...

 

gdybyś urodził sie 100, 200 lat temu, na pewno miałbyś mniej stresów, niż teraz. Żyć było prościej, ale trochę bardziej niebezpiecznie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Honorata ladnie powiedziane i podpisuje sie pod tym.Ja moge miec jedynie pretensje do samego siebie za swoje zle wybory w przeszlosci.Moze gdybym inaczej sie pokierowal na wejsciu w dorosle zycie moglbym uniknąć tej choroby?Może tak a może nie - nikt tego nie wie.Nie ma co rozpatrywac takich spraw i sie niepotrzebnie nakrecac.Stalo sie i sie nie odstanie.Trzeba wiec skoncentrowac na tym jak z tego wyjsc lub chociaz czesciowo zmniejszyc objawy choroby przez solidne i odpowiednie leczenie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wyznaje inną religie,ale myślę,że chorobę można traktować jako lekcje zresztą tak mówi Tarot i Kabała

Bóg może wystawiać nas napróbę,ale ta lekcja najlepiej mi pasuje ;)

poganka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pretensje do Boga ,ludzi ,świata .....

Tylko na tym sie koncentrujemy ,łatwiej jest cierpieć i mieć pretensje .

Niż zaakceptować i myśleć o przyszłości ,nie mam racji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pretensje do Boga ,ludzi ,świata .....

Tylko na tym sie koncentrujemy ,łatwiej jest cierpieć i mieć pretensje .

Niż zaakceptować i myśleć o przyszłości ,nie mam racji?

 

a nie łatwiej wybaczyć,

zaakceptować,

oczyścić się,

zacząć od nowa ..?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

słyszeliście o etapach jakie człowiek przechodzi gdy dowiaduje się,że jest nieuleczalnie chory?

nie pamiętam wszystkich,ale jeden z etapów jest właśnie złość i obarczanie winną innych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bóg i fakt, że mnie nienawidzi, że nie jest miłosierny, że nie jest wszechmocny, że nie jest tym za kogo wielu go uważa.

 

Dla mnie choroba to lekcja, znak, że w życiu nie jestem na dobrej ścieżce. Musiałam zmienić sporo w moim życiu, żeby wyzdrowieć - studia, miejsce zamieszkania, swoje podejście do wieeelu rzeczy, więc w sumie, naprawdę wyszło mi to na dobre.

 

Polecam teorię pozytywnej dezintegracji Dąbrowskiego. To idea ujęta w podobny sposób, tyle, że naukowo, bez Boga.

 

Ja miałam pretensje na początku jak u mnie w domu się źle działo - zastanawiałam się dlaczego takie rzeczy spotykają moją rodzinę, ale o sobie jakoś w ten sposób nie myślałam. Teraz tak dużo się zmieniło, włącznie z moim podejściem do wiary...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pytanie dla tych więżących czy z powodu swojej choroby macie pretensje dla tego co nas stworzył ? Pretensje o to że cierpicie że chorujecie.

Ja już pogodziłem się ze swoją chorobą i nie mam pretensji do tego niebieskiego.... wiem że ludzi spotyka dużo gorszy los.

 

 

Kiedyś miałem pretensje do Pana Boga- za swoje problemy, których trochę mam, ale już mi minęło.

Ostatnimi czasy zrozumiałem że nigdy nie jest tak źle by nie mogło być gorzej, i że trzeba myśleć o tych co są w jeszcze gorszej sytuacji od nas i są bardzo wierzący i oddają cześć Bogu.

W moim przypadku wiara sprowadza się do Chrześcijaństwa ( Czyli drogi krzyża)

Pan Jezus niósł krzyż i na nim umarł abyśmy wszyscy zostali zbawieni, i dał nam przykład, abyśmy i my nieśli godnie swój krzyż w postaci naszych chorób i defektów.

 

Trzeba zerwać z egoistycznym pragnieniem, ze Bóg, wyleczy nas z chorób, ułoży nasze życie w taki sposób że będziemy bogaci, piękni, i zdrowi. To naiwne myślenie, bo sami musimy zadbać o nasze sprawy, nikt nawet Bóg za nas tego nie zrobi, wiec zamiast mieć pretensje do Boga, Rodziców, i całego świata, lepiej wykorzystać tą energię co ja marnujemy na nienawiść do wszystkich i wszystkiego wykorzystajmy na pracę nad sobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bóg nie istnieje...

Cóż za oświecona myśl !!

Teorii boga nikt nie podważył i nikt nie uzasadnił że jest...

 

Widzisz, spojrzałem na Twoje posty, i masz problemy podobne do moich. Tyle że ja mam jeszcze gorsze, wykończyła mnie psychicznie rodzina(przez co najprawdopodobniej kortyzol rozwalił mi ukł.limbiczny, ciało migdałowate, hipokamp,neurony między nimi), bo ten.w/w 'bóg' tak chciał, wyjścia nie mieli. Bóg nie istnieje, jest tylko żło...

 

Swoją drogą przydałby się na tym forum dział który do problemów psychicznych podchodziłby od strony zmian biochemicznych w mózgu, bo tu jest przyczyna czy też skutek...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Swoją drogą przydałby się na tym forum dział który do problemów psychicznych podchodziłby od strony zmian biochemicznych w mózgu, bo tu jest przyczyna czy też skutek...

 

Jest taki dział - poczytaj sobie forum i znajdziesz wiele tematów. Poza tym: Pierwszy post tego tematu - pytanie o pretensje jest do osób wierzących!

 

Ty uważasz, że nie istnieje, ja uważam, że istnieje i bez sensu w ogóle wyrażać takie opinie "Bóg istenieje/nie istnieje" bo to nic nie wnosi sensownego do dyskusji.

 

Trzeba zerwać z egoistycznym pragnieniem, ze Bóg, wyleczy nas z chorób, ułoży nasze życie w taki sposób że będziemy bogaci, piękni, i zdrowi. To naiwne myślenie, bo sami musimy zadbać o nasze sprawy, nikt nawet Bóg za nas tego nie zrobi, wiec zamiast mieć pretensje do Boga, Rodziców, i całego świata, lepiej wykorzystać tą energię co ja marnujemy na nienawiść do wszystkich i wszystkiego wykorzystajmy na pracę nad sobą.

 

Dokładnie! :great:

 

Jest taki kawał: powódź, stoi facet na dachu domu, poziom wody wzrasta, i modli się do Boga: Panie, uratuj mnie! Mija go najpierw ponton, potem łódka, potem koło ratunkowe, a na tym wszystkim ludzie, którzy wołają: chodź, pomożemy Ci! Ale facet nie chce i mówi, że Bóg go uratuje, a potem tonie. Idzie do Nieba i pyta: Boże, czemu mnie nie uratowałeś??? Bóg odpowiada: No jak, to, idioto, przecież wysłałem Ci ponton, łódkę i koło ratunkowe!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ja słyszałam kawał,że facet modlił się do Boga "Boże spraw żebym wygrał milion złotych"modli wytrwale aż niebo się otworzyło i Bóg przemówił "To wyślij kupon"

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę w boga. Pewien mądry człowiek kiedyś powiedział:

"Ateistą jestem z powodów moralnych. Uważam, że twórcę rozpoznajemy poprzez jego dzieło. W moim odczuciu świat jest skonstruowany tak fatalnie, że wolę wierzyć, iż nikt go nie stworzył!"

W pełni się z tym utożsamiam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę w boga. Pewien mądry człowiek kiedyś powiedział:

"Ateistą jestem z powodów moralnych. Uważam, że twórcę rozpoznajemy poprzez jego dzieło. W moim odczuciu świat jest skonstruowany tak fatalnie, że wolę wierzyć, iż nikt go nie stworzył!"

W pełni się z tym utożsamiam.

 

Oczywiscie, ze zadnego boga nie ma. To bajka wymyslona przez przywodcow religijnych, aby kontrolowac swoje owieczki i zarabiac gruba kase na ludzkiej naiwnosci i leku przed smiercia. Zreszta jakbym byl bogiem, ktory stworzyl tak beznadziejny swiat to ze wstydu sam bym siebie unicestwil. Chyba nic bardziej chujowego od zwierzecia zwanego czlowiekiem nie powstalo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę w boga. Pewien mądry człowiek kiedyś powiedział:

"Ateistą jestem z powodów moralnych. Uważam, że twórcę rozpoznajemy poprzez jego dzieło. W moim odczuciu świat jest skonstruowany tak fatalnie, że wolę wierzyć, iż nikt go nie stworzył!"

W pełni się z tym utożsamiam.

 

Oczywiscie, ze zadnego boga nie ma. To bajka wymyslona przez przywodcow religijnych, aby kontrolowac swoje owieczki i zarabiac gruba kase na ludzkiej naiwnosci i leku przed smiercia. Zreszta jakbym byl bogiem, ktory stworzyl tak beznadziejny swiat to ze wstydu sam bym siebie unicestwil. Chyba nic bardziej chujowego od zwierzecia zwanego czlowiekiem nie powstalo.

 

na swiat patrzymy zaleznie od tego w jakiej sytuacji jestesmy, dla jednych jest piekny dla innych zly, ale to ludzie urzadzaja go sobie po swojemu, z powodu naszej wolnej woli tylko do Siebie mozemy miec pretensje,

jezeli wedlug was Bog nie istnieje to z czego powstal swiat? ja np mam swoja wiare ze Bog jest nieskonczony i ze on stworzyl swiat, gdy czasem dyskutuje z ateista i on mowi ze to nie mozliwe, wtedy zawsze pytam skad wedlug niego powstal swiat, zwykle slysze ze z wielkiego wybuchu. mowie no dobra, w takim razie z czego byl ten wielki wybuch bo cos musialom byc poczatkiem. na to slysze ze jeszcze nauka nie ustalila, tylko sprawa jest taka ze nauka nigdy nie ustali, bo jesli powiedza ze wybuch byl w wyniku polaczenia czasteczek jakichs tam, to dalej jest pytanie skad te czasteczki.

dlatego dla mnie bardziej logiczne jest wierzyc w Boga wszechmocnego, ktory nie ma poczatka i konca, niz proby ustalenia nauka czegos, co jest niedoustalenia. ale to ja

co do tematu, napewno pojawialy sie takie mysli, ale od razu myslelem o polowie ludzkosci ktora moze nawet pomimo braku chorob nerwowych ma gorzej ode mnie, mam na mysli chociazby grube miliony ludzi z Afryki, Azjii, Ukrainy, Ameryki pol itd. oni na takie luksusy jak zaburzenia nerwowe nie moga sobie pozwolic :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

myślę że łatwo jest wierzyć w Boga niż wątpic w jego istnienie ( przynajmniejdla mnie). Nie jestem extra wierzący, ale w skrajnych sytuacjach, kiedy już wszystko i wszyscy zawiedli, pozostaje modlitwa. Po prostu nie potrafil bym w takiej skrajnej sytuacji nie zaufać Bogu inaczej już dawno bym się wydyndał. I tak często kończom ludzie co odrzucili jego istnienie. Przyszedł na nich trudny czas, nie radząc sobiez problemami poddali się i popełnili samobójstwo.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie wierzyć w Boga,masz racje,jest trudniej,ale tylko dlatego,że większość polaków to katolicy i ateistów nie tolerują,moi sąsiedzi twierdzą,że obojętnie jaka wiara,ale wierzyć w coś trzeba

wychowałam się w pół ateistycznej rodzinie i wiem z doświadczeń jak to ciężko

sama wyznaje inną religie niż większość,ba,jesteśmy nieliczni w Polsce-rodzima wiara

nikt o tym nie wie bo mieszkam w malutkiej wsi,z wiadomych przyczyn się nieprzyznaje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kasiątko, czy ja wiem? Czasem mam wrażenie że dookoła mnie sa sami ateiści.

Wszyscy śmieją sie z ludzi religijnych chodzących do kościoła, wpuszczajacych księdza po kolędzie, a juz jak ktoś powie ze słucha radia maryja to ma przejebane. Poza tym ludzie wierzący z reguły nie szydzą z ateistów, myślę ze sytuacja jest odwrotna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×