Skocz do zawartości
Nerwica.com

KTO BRAŁ LSD?


czajnik3

Rekomendowane odpowiedzi

KTO BRAŁ LSD?

 

Albert Hofmann

-połowa ówczesnego działu badawczego koncernu farmaceutycznego Sandoz

- żołnierze zaangażowani w CIAowski projekt MKULTRA

- Aldous Huxley

- Timothy Leary

- Aitken Jonathan

-Allen Steve

Alpert Richard

Atwell Allen

-Bateson Gregory

- The Beatles

- Belushi John

- Burroughs William

-Crosby David

- The Doors

- Eminem

- Feynman Richard

- Peter Fonda

- Garcia Jerry

- Bill Gates

- Grant, Cary

- Grateful Dead

-Hagman, Larry

- Harrison, George

- Hendrix, Jimi

- Steve Jobs (razem z Billem Gatesem)

- Angelina Jolie

- Ken Kesey

- Leich, Donovan

- Lilly, John

- Mirren, Helen

- Moore, Marcia

- Mothers of Inventio

- Mullis, Kary

- Jack Nicholson

- Anais Nin

- Dan Rather

- The Rolling Stones

- Sklar-Weinstein, Arlene

- Ringo Star

- Bill Wilson

 

To chyba wszyscy z tych ważniejszych. :pirate:

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

osobiscie odradzam brania jakichkolwiek uzywek przy chorobach neurologicznych. (wogóle odradzam brania tego syfu)

Oprócz tego że na 100% w pozniejszym czy wcześniejszym czasie nasila się objawy, to popadasz w nałóg z którego ciężko wyjść.

1. 100% że się nasilą? Wątpię. Proszę o dowód, że się nasilą.

2. Nie przy każdej używce łatwo jest wpaść w nałóg, a jeżeli chodzi o psychedeliki (takie jak LSD), jest to wręcz niemożliwe.

 

@OP

Dlaczego tak Ci akurat zależy na LSD? Jest już temat o grzybach. Może wypadałoby pierdyknąć jeden temat zbiorczy dla wszystkich psychedelików, bo działają na podobnej zasadzie (agonizm receptora 5-HT2a).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Posłuchajcie jak opisuje przeżycie po lsd ta pierwsza pani z filmiku

to musi być niezwykłe doświadczenie.

 

-- 03 lut 2015, 01:26 --

 

"mogę poczuć powietrze, widzę to, mogę dostrzec molekuły" "jestem częścią tego, czy nie widzisz"? :D

 

-- 03 lut 2015, 02:10 --

 

Ja, jakbym miał już się zdecydować na psychodeliki to wolał bym DMT, jest mocniejsze od LSD ale nie w tym rzecz, dmt w formie do palenia ma bardzo szybkie wejście i sam trip też jest krótki - trwa kilkanaście minut no i łatwiej się tym sposobem uwolnić od ewentualnego bad tripa. Sam fakt że LSD trzyma kilkanaście godzin już mnie trochę przeraża, a to dlatego że jestem lękowcem i mam predyspozycje dfo niemiłych przeżyć.

Bardziej komfortowo czuł bym się również robiąc to pod okiem jakiegoś doświadczonego lekarza w warunkach ambulatoryjnych, no ale w dzisiejszych czasach to nierealne raczej :D Gdyby prowadzono badania na ten temat, jak to w latach 40-50 to chętnie bym się na takie badanie zgłosił. Teraz trzeba to kupować na ulicy no i nigdy nie mamy 100% pewności co dostaniemy. Tych nasączanych tekturek różnego rodzaju też się boję, bo nie wiadomo ile komuś się tam skapnęło tego lsd i dawka może być np. dwukrotnie za duża.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

kurde jaki autor, kiedy się zadaje tak osobiste pytanie należy podać jakieś uzasadnienie pytania, dlatego ja nie odpowiem.

wątpie jednak w terapeutyczne działanie tego lsd, poza pokazaniem, że można wybitnie inaczej doznawać, ale do tego nadaje się wiele używek nie trzeba się kwasić.

 

Popiol, mnie się nie podoba stan tej kobiety :bezradny: jest na szczęśliwym haju, ale taka ogłupiona. szkoda, że nie zadał pytań konkretnych, nie o to co doznaje, a co o czymś myśli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

osobiscie odradzam brania jakichkolwiek uzywek przy chorobach neurologicznych. (wogóle odradzam brania tego syfu)

Oprócz tego że na 100% w pozniejszym czy wcześniejszym czasie nasila się objawy, to popadasz w nałóg z którego ciężko wyjść.

 

ale ten nalog to chyba nie przy lsd. a w latach 50-60tych wykonano 1000 badan przy pomocy lsd wlasnie na ludziach z wszelkimi zaburzeniami psychicznymi i mniej wiecej za kazdym razem jakies 90% + pacjentow uzyskalo poprawe, wiec to jest takie glupie gadanie troche. Przeciez te rzeczy sa udokumentowane.

 

-- 03 lut 2015, 12:17 --

 

osobiscie odradzam brania jakichkolwiek uzywek przy chorobach neurologicznych. (wogóle odradzam brania tego syfu)

Oprócz tego że na 100% w pozniejszym czy wcześniejszym czasie nasila się objawy, to popadasz w nałóg z którego ciężko wyjść.

1. 100% że się nasilą? Wątpię. Proszę o dowód, że się nasilą.

2. Nie przy każdej używce łatwo jest wpaść w nałóg, a jeżeli chodzi o psychedeliki (takie jak LSD), jest to wręcz niemożliwe.

 

@OP

Dlaczego tak Ci akurat zależy na LSD? Jest już temat o grzybach. Może wypadałoby pierdyknąć jeden temat zbiorczy dla wszystkich psychedelików, bo działają na podobnej zasadzie (agonizm receptora 5-HT2a).

 

OK. Po pierwsze, grzyby nie maja tych wlasciwosci co LSD, nie wystepuje na nich regresja czasowa (i chyba na zadnym innym psychodeliku). Grzyby nie zabiora cie do lona matki i nie pozwola ci sie na nowo urodzic, tak samo jak nie zabiora cie do przeszlsci z ktoej nie masz nawet wspomnien na przyklad okres polrocznego dziecka. Grzyby nie wylecza ci traumy, a LSD potrafi i to w dobry sposob. Wierzac badaniom z ubieglego stulecia przy pomocy LSD mozna sie wyleczyc praktycznie z kazdej przypadlosci, a z lekow i depresji nawet po kilku sesjach, bezpowrotnie. Tak mowi dokumentacja, nie wypada jej nie wierzyc.

 

Po drugie, ja nie mam ochoty zyc i jedynie strach mnie powstrzymuje przed samobojstwem. Moje zycie to smierc, a moja przeszloc i cale 'dziecinstwo', ktore sie jeszcze nie zaczelo to istny koszmar, ktory musialem przechodzic od malego.

 

Po czwarte, nie wiem czy nie mamy tej samej diagnozy nawet, a ja przeczytalem troche dobrego odnosnie dzialania LSD na moje zaburzenie, stad ta pewnosc ze predzej czy pozniej po prostu sprobuje, bo inaczej czeka mnie smierc.

 

Po piate jesli masz to samo ZO co ja, to zycze milego pajacowania, ale ja nie jestm pajacem i nie bede sobie jaj robil z zycia, ktore jest najcenniejsze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Posłuchajcie jak opisuje przeżycie po lsd ta pierwsza pani z filmiku
to musi być niezwykłe doświadczenie.

 

-- 03 lut 2015, 01:26 --

 

"mogę poczuć powietrze, widzę to, mogę dostrzec molekuły" "jestem częścią tego, czy nie widzisz"? :D

 

-- 03 lut 2015, 02:10 --

 

Ja, jakbym miał już się zdecydować na psychodeliki to wolał bym DMT, jest mocniejsze od LSD ale nie w tym rzecz, dmt w formie do palenia ma bardzo szybkie wejście i sam trip też jest krótki - trwa kilkanaście minut no i łatwiej się tym sposobem uwolnić od ewentualnego bad tripa. Sam fakt że LSD trzyma kilkanaście godzin już mnie trochę przeraża, a to dlatego że jestem lękowcem i mam predyspozycje dfo niemiłych przeżyć.

Bardziej komfortowo czuł bym się również robiąc to pod okiem jakiegoś doświadczonego lekarza w warunkach ambulatoryjnych, no ale w dzisiejszych czasach to nierealne raczej :D Gdyby prowadzono badania na ten temat, jak to w latach 40-50 to chętnie bym się na takie badanie zgłosił. Teraz trzeba to kupować na ulicy no i nigdy nie mamy 100% pewności co dostaniemy. Tych nasączanych tekturek różnego rodzaju też się boję, bo nie wiadomo ile komuś się tam skapnęło tego lsd i dawka może być np. dwukrotnie za duża.

 

 

o dmt tez cos slyszalem, ale niezbyt wiele o nim wiem.

 

Najlepiej by bylo w warunkach ambulatoryjnych pod okiem specjalisty, ktory sie specjalizuje w terapii LSD, tylko jak sie do takiego lekarza dopchac?

 

Ja mieszkam za granica, tutaj doslownie niedawno, bo kilka miesiecy temu pojawil sie Dr, ktory rozpoczal testowac LSD w celach terapeutycznych, co bardziej mnie zainteresowalo tematem jeszcze, ale jak sie dostac do kogos ktos ma 123643 chetnych? Na komorce poczta glsowa a na maila sie nie odwazylem pisac, bo sam przyznal w wywiadzei ze ma tysiace maili od ludzi.

 

JA wiem czy trzeba kupwac na ulicy? A co z silkroad? Podziemna strona internetwa na ktorej rzekomo mozna kupic doslownie wszystko? Podobno po zamknieciu jej przez FBI w listopadzie ub. r. pojawila sie kolejna wersja, i tak sobie bede zamykac i otwierac. NA ulicy mozna podobno kulke zarobic wiec nie wiem czy bym chcial jej szukac na ulicy.

 

Jakby byla dwukrotnie za duza to by ci z lekkich objawow w optymalne przeszlo, w kazdym razie zeby zabic 50% szczurow w laboratorium potrzebowano 12000 (12 tys) mikrogramow a minimalna skuteczna dawka to 20 mikrogramow, przynajmniej nie mozna przedawkowac.

 

-- 03 lut 2015, 12:48 --

 

kurde jaki autor, kiedy się zadaje tak osobiste pytanie należy podać jakieś uzasadnienie pytania, dlatego ja nie odpowiem.

wątpie jednak w terapeutyczne działanie tego lsd, poza pokazaniem, że można wybitnie inaczej doznawać, ale do tego nadaje się wiele używek nie trzeba się kwasić.

 

Popiol, mnie się nie podoba stan tej kobiety :bezradny: jest na szczęśliwym haju, ale taka ogłupiona. szkoda, że nie zadał pytań konkretnych, nie o to co doznaje, a co o czymś myśli.

 

ale na jakim haju, jak to oglupiona? Jakbym myslal o LSD tak samo jak o kokainie to bys sie za nia nie bral. LSD to nie jest haj, tylko ogromny wglad w siebie, a tego sie ludzie boja, bo tego nie rozumieja.

 

Wielu ludzi do konca zycia dziekuje LSD za to ze pozwolila im spojrzec inaczej na zycie, z innej perspektywy i pozwolic doznawac go w pelni, ale ty powiesz ze ci ludzie sa na wiecznym haju, ze skacza po suficie albo maja dozywotnia schizofrenie. A za toba powtorzy to jeszcze milion ludzi, i dlatego jest na swiecie tak jak jest.

 

Boisz sie zmiany percepcji bo ci sie kojarzy ze zmiana swiadomosci, albo strata 'siebie', boisz sie ze doznasz czegos w rodzaju lobotomii chemicznej a twoj mozg wyladuje na wozku inwalidzkim. Mysle ze twoja tozsamosc i swiadomosc spokojnie pozostaly by takie same, to znaczy mysle ze nie mialbym problemow z 'rozpoznaniem siebie' jesli tego sie obawiasz.

 

Ja rozumiem ze to 'straszne' do pomyslenia jak mozna permanentnie (jak to bywa po lsd) zmienic swoja percepcje, ale jesli zmieni sie ona na lepsze to w czym jest problem? Po prostu wybraz sobie ze wstajesz jutro z lozka bedac zupelnie ta sama osoba i swiat dookola jest 1000 razy piekniejszy, a ty sam bogatszy wewnetrznie.

 

Nasze zycie to percepcja, reszta nie istnieje. To co widzisz dookola kreuje twoj mozg, tylko tyle. Pomysl ze jesli ty swoja percepcje uwazasz za normalna, t na przyklad inni ludzie posiadaja inna. I co? I komu tutaj wierzyc? Wiec czemu nie zmienic swojej na lepsza przy uzyciu substancji psychoaktywnej?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OK. Po pierwsze, grzyby nie maja tych wlasciwosci co LSD, nie wystepuje na nich regresja czasowa (i chyba na zadnym innym psychodeliku). Grzyby nie zabiora cie do lona matki i nie pozwola ci sie na nowo urodzic, tak samo jak nie zabiora cie do przeszlsci z ktoej nie masz nawet wspomnien na przyklad okres polrocznego dziecka. Grzyby nie wylecza ci traumy, a LSD potrafi i to w dobry sposob. Wierzac badaniom z ubieglego stulecia przy pomocy LSD mozna sie wyleczyc praktycznie z kazdej przypadlosci, a z lekow i depresji nawet po kilku sesjach, bezpowrotnie. Tak mowi dokumentacja, nie wypada jej nie wierzyc.

 

Po drugie, ja nie mam ochoty zyc i jedynie strach mnie powstrzymuje przed samobojstwem. Moje zycie to smierc, a moja przeszloc i cale 'dziecinstwo', ktore sie jeszcze nie zaczelo to istny koszmar, ktory musialem przechodzic od malego.

 

Po czwarte, nie wiem czy nie mamy tej samej diagnozy nawet, a ja przeczytalem troche dobrego odnosnie dzialania LSD na moje zaburzenie, stad ta pewnosc ze predzej czy pozniej po prostu sprobuje, bo inaczej czeka mnie smierc.

 

Po piate jesli masz to samo ZO co ja, to zycze milego pajacowania, ale ja nie jestm pajacem i nie bede sobie jaj robil z zycia, ktore jest najcenniejsze.

OK.

Co do badań - trzeba by je przeanalizować - metody, próby, czy były replikowane itd. przed stwierdzeniem, że nie wypada jej nie wierzyć, sądzę.

 

Reszta wypowiedzi chyba nie jest adresowana do mnie, więc się nie wypowiem.

 

Dodam tylko, że legalne są (nie wiem jak z Twoją "za granicą", w UK od paru tygodni nielegal) inne lizergamidy, tj. AL-LAD, LSZ czy - nówka - 1P-LSD. Ale nie wiem dokładnie, jak mają się do przedstawionych przez Ciebie efektów.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. 100% że się nasilą? Wątpię. Proszę o dowód, że się nasilą.

2. Nie przy każdej używce łatwo jest wpaść w nałóg, a jeżeli chodzi o psychedeliki (takie jak LSD), jest to wręcz niemożliwe.

 

 

Przykład.

Gdy ktoś Cie zapyta czy skoczenie z drugiego piętra powoduję śmierć=Nie zadawaj głupich pytań bo otrzymasz tylko głupie odpowiedzi.

LSD spowoduję , że poczujesz się jak w niebie , albo 4 razy gorzej.

Może być pięknie a możesz obudzić się z nożem w klatce, bo Cie poniosło. :] Jeśli jesteś chory, i dostajesz w prezencie pierwszą opcję prędzej czy później sie uzależnisz NIE OPOWIADAJCIE BAJEK.

A jak bedziesz systematycznie brał to gówno nie dość, że ciągle będzie żył w ułudzie, to prędzej czy później dostaniesz na giwazdke uszkodzenie mózgu.

Łatwo jest wziąć LSD, i mieć "spokój", ale czy potrafisz liczyć sie z konsekwencjami ?

Jeśli chcesz wyzdrowieć zwróć się do Jezusa. ( To jest trudne, wiem ale jaka później jest radocha... :D )

 

czajnik3

 

Proszę Cie nie bierz tego gówna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

OK. Po pierwsze, grzyby nie maja tych wlasciwosci co LSD, nie wystepuje na nich regresja czasowa (i chyba na zadnym innym psychodeliku). Grzyby nie zabiora cie do lona matki i nie pozwola ci sie na nowo urodzic, tak samo jak nie zabiora cie do przeszlsci z ktoej nie masz nawet wspomnien na przyklad okres polrocznego dziecka. Grzyby nie wylecza ci traumy, a LSD potrafi i to w dobry sposob. Wierzac badaniom z ubieglego stulecia przy pomocy LSD mozna sie wyleczyc praktycznie z kazdej przypadlosci, a z lekow i depresji nawet po kilku sesjach, bezpowrotnie. Tak mowi dokumentacja, nie wypada jej nie wierzyc.

 

Po drugie, ja nie mam ochoty zyc i jedynie strach mnie powstrzymuje przed samobojstwem. Moje zycie to smierc, a moja przeszloc i cale 'dziecinstwo', ktore sie jeszcze nie zaczelo to istny koszmar, ktory musialem przechodzic od malego.

 

Po czwarte, nie wiem czy nie mamy tej samej diagnozy nawet, a ja przeczytalem troche dobrego odnosnie dzialania LSD na moje zaburzenie, stad ta pewnosc ze predzej czy pozniej po prostu sprobuje, bo inaczej czeka mnie smierc.

 

Po piate jesli masz to samo ZO co ja, to zycze milego pajacowania, ale ja nie jestm pajacem i nie bede sobie jaj robil z zycia, ktore jest najcenniejsze.

OK.

Co do badań - trzeba by je przeanalizować - metody, próby, czy były replikowane itd. przed stwierdzeniem, że nie wypada jej nie wierzyć, sądzę.

 

Reszta wypowiedzi chyba nie jest adresowana do mnie, więc się nie wypowiem.

 

Dodam tylko, że legalne są (nie wiem jak z Twoją "za granicą", w UK od paru tygodni nielegal) inne lizergamidy, tj. AL-LAD, LSZ czy - nówka - 1P-LSD. Ale nie wiem dokładnie, jak mają się do przedstawionych przez Ciebie efektów.

 

reszta tez do ciebie

 

-- 03 lut 2015, 13:34 --

 

1. 100% że się nasilą? Wątpię. Proszę o dowód, że się nasilą.

2. Nie przy każdej używce łatwo jest wpaść w nałóg, a jeżeli chodzi o psychedeliki (takie jak LSD), jest to wręcz niemożliwe.

 

 

Przykład.

Gdy ktoś Cie zapyta czy skoczenie z drugiego piętra powoduję śmierć=Nie zadawaj głupich pytań bo otrzymasz tylko głupie odpowiedzi.

LSD spowoduję , że poczujesz się jak w niebie , albo 4 razy gorzej.

Może być pięknie a możesz obudzić się z nożem w klatce, bo Cie poniosło. :] Jeśli jesteś chory, i dostajesz w prezencie pierwszą opcję prędzej czy później sie uzależnisz NIE OPOWIADAJCIE BAJEK.

A jak bedziesz systematycznie brał to gówno nie dość, że ciągle będzie żył w ułudzie, to prędzej czy później dostaniesz na giwazdke uszkodzenie mózgu.

Łatwo jest wziąć LSD, i mieć "spokój", ale czy potrafisz liczyć sie z konsekwencjami ?

Jeśli chcesz wyzdrowieć zwróć się do Jezusa. ( To jest trudne, wiem ale jaka później jest radocha... :D )

 

czajnik3

 

Proszę Cie nie bierz tego gówna.

 

na pewno po LSD nie bede na takim haju zeby wierzyc w Jezusa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

1. 100% że się nasilą? Wątpię. Proszę o dowód, że się nasilą.

2. Nie przy każdej używce łatwo jest wpaść w nałóg, a jeżeli chodzi o psychedeliki (takie jak LSD), jest to wręcz niemożliwe.

 

 

Przykład.

Gdy ktoś Cie zapyta czy skoczenie z drugiego piętra powoduję śmierć=Nie zadawaj głupich pytań bo otrzymasz tylko głupie odpowiedzi.

LSD spowoduję , że poczujesz się jak w niebie , albo 4 razy gorzej.

Może być pięknie a możesz obudzić się z nożem w klatce, bo Cie poniosło. :] Jeśli jesteś chory, i dostajesz w prezencie pierwszą opcję prędzej czy później sie uzależnisz NIE OPOWIADAJCIE BAJEK.

A jak bedziesz systematycznie brał to gówno nie dość, że ciągle będzie żył w ułudzie, to prędzej czy później dostaniesz na giwazdke uszkodzenie mózgu.

Łatwo jest wziąć LSD, i mieć "spokój", ale czy potrafisz liczyć sie z konsekwencjami ?

Jeśli chcesz wyzdrowieć zwróć się do Jezusa. ( To jest trudne, wiem ale jaka później jest radocha... :D )

 

Jest różnica między skoczeniem z drugiego piętra, a niegroźną w stosunku do ciała używką, bez potencjału uzależniającego, której negatywnymi skutkami może być bad trip, a w najgorszym wypadku wyzwolenie genetycznych predyspozycji do choroby/jej nasilenie.

Tekst z "nożem w klatce"... Od kilkudziesięciu lat krążą takie miejskie mity, że młode małżeństwo mieszkające gdzieś w X (miejsce zależne od opowiadającego) pod wpływem LSD/grzybów/marihuany(/jakiejkolwiek używki, zależnie od opowiadającego) pomyliło dziecko z kurczakiem, upiekło dziecko i je zjadło. Także że ktoś próbował skoczyć z okna/zatrzymać pociąg, bo twierdził, że jest bogiem i inne brednie.

 

Bajki? Nie można uzależnić się od LSD. LSD również nie jest neurotoksyczne (nie uszkadza mózgu). To są fakty, nawet prohibicjoniści muszą się z tym zgodzić. Ludziom, którym każda nielegalna używka kojarzy się z 'wstrzykiwaniem, uzależnieniem, zgonami i destrukcją mózgu', po latach skrajnie nierzetelnej kampanii prohibicjonistów. Sytuacja jest trochę bardziej złożona.

 

Co do Jezusa - ODRADZAM. Chrześcijanie nawet w świątyniach spożywają alkohol, używkę, która rokrocznie zbiera żniwo kilku milionów osób, które zmarły przez marskość wątroby, nowotwory, w wyniku wypadków komunikacyjnych spowodowanych "pod wpływem" czy jakichkolwiek innych wypadków pod wpływem, wspomnieć też należy o kolejnych milionach, które cierpią z powodu przemocy domowej spowodowanej alkoholizmem, gwałtów, przestępstw, a także o absencji w pracy. Alkohol - to jest dopiero bydlę, a dostępne w kościółkach pod eufemizmem "krew Chrystusa".

 

 

reszta tez do ciebie

Więc nie rozumiem, dlaczego i o co się rzucasz i z jakiej przyczyny oskarżasz mnie o "pajacowanie".

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×