Skocz do zawartości
Nerwica.com

Koszmar i jeszcze raz koszmar


Gość Cassandra

Rekomendowane odpowiedzi

Zacznę od tego,że czytam to forum od roku (czyli od czasu kiedy moje dolegliwości się nasiliły). Obejrzałam pewien film (niepodam tytułu, żeby go nikt z was nie obejrzał i nie jest to "Piękny umysł"). Jego bohaterką była schizofreniczka. Po obejrzeniu filmu zaczęłam, nie wiadomo dlaczego zastanawiać się czy ja też jestem chora (podobno chory na schizofrenię nigdy by się nad tym nie zastanawiał). No i zaczęłąm czytać...i się nakręcałam. Zaczęły się przerażające natręctwa, że zrobie komuś krzywdę, szczególnie osobom bliskim. Nie spałam przez to w nocy, dopiero kiedy wszyscy wychodzili do pracy kładłam się. Myślałam, że normalnie oszleję. Czytałam już chyba prawie wszystko,co dotyczy schizofrenii, i o dziwo po przeczytaniu miałam większość objaw (m.in. depersonalizację i derealizację). No i nakręcałam się dalej. Jak już myślałam, że to wszystko jest jakieś chore, bo schizofrenik nie zdawałby sobie sprawy ze swojej choroby,to potem myślałam, że jak będę myśleć, że jestem zdrowa,to napewno jestem chora. Jak przeczytałam o jakimś urojeniu to bałam się, że ja też będę tak mieć. Potem,co jest najbardziej nienormalne, zaczęłam nad tymi urojeniami rozmyślać,a potem zastanawiać się czy te urojenia to jednak nie jest prawda np. o świecie (trochę to skomplikowane) i znowu panika (bo może ja tak naprawdę myślę). Czytałam wypowiedź jakiejś osoby na forum, że nerwica nigdy nie przechodzi w nic gorszego. No i dalej się nakręcałam, myśląc że jestem jakimś wyjątkowym przypadkiem i napewno ją mam. Poszłam do psychologa i zaczęłam opowiadać o mojej chorobie,po czym (po około 3 wizytach) psycholog powiedziała, że jestem na skraju psychozy i posłała mnie do psychiatry,ten z kolei powiedział, że powinnam brać leki na natręctwa i na depresję (przy tym dodał, że jest to też lek na schizofrenię).Ja oczywiście miałam pełne gacie i już stwierdziałam, że napewno mam schizofrenię, ale bałam się wziąść te leki bo wywoływały one w skutkach ubocznych np. omamy. Najgorszy z moich objawów, (przy czym nadmienię, że wystąpił on dopiero po lekturze artykułów internetowych na ten temat w internecie i czytaniu książek prof. Kępińskiego,czyli ogólnym nakręceniu się),to że ja mogę słyszeć jakieś głosy,bo jeśli tak jest to napewno mam schizofrenię. Oczywiście mój mózg nie dał rady wygenerować ich tak abym słyszała je z boku tzn. jako np. rozmowy dwóch osób (jak się słyszy np. rozmowę dwóch osób w autobusie). To jest cholernie dziwne, bo mam tak jak bym gadała do siebie ( nie mam żadnej fonii), żeby się przestraszyć, a mam to dopiero jak sobie przypomnę, że takie glosy mam, no i sobie myślę, że jak będę postrzegać te głosy jako "moje sumienie" to na 100 % mam schizofrenię, a jak będę czuła ich obcość tzn. że pochodzą one od jakiejś "innej istoty",co znaczy, że i tak ją mam. Jeżeli jestem cały dzień aktywna,przebywam ze znajomymi to tego typu objawów nie mam. Chyba naprawdę zwariowałam,bo już nie wytrzymuję z tą chorobą, już myślę, że najlepiej jakbym zeszła z tego świata. Napomknę jeszcze tylko, że moje natręctwa, czy też urojenia zaczęły się od czasu, kiedy zaczął chorować mój tata,bardzo bałam się, że umrze, więc wykonywałam szereg czynności (np. dotykanie czegoś, pisanie zdania od danej litery,przełykanie określoną ilość razy, czytanie w gazecie określonych rzeczy itd.), żeby mu się tylko nic nie stało (chociaż de facto nie jestem Panem Bogiem i nie mam na takie rzeczy wpływu). Jednym słowem horror. Już myślę,że lepiej żeby mnie gdzieś zamknęli, nim to się przekształci w jeszcze coś gorszego.Wszystkim chorym, bezwzględu na objawy, życzę dużo siły w walce z tym przekleństwem. Chociaż ja już sczerze mówiąc nie mam siły.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kwaśniakowa, nIE JESTEŚ SAMA...JA TEŻ MAM PODOBNE LĘKI.ALE , ABSOLUTNIE NIE BOJĘ SIĘ SCHIZOFRENII.I TY TEŻ SIĘ NIE BÓJ. ROZPOZNA JĄ KAŻDY PSYCHIATRA.WYOBRAŻNIA PŁATA CI FIGLE...JESTEŚ ZDROWA ALE W SWOICH ŁAPSKACH TRZYMA CIĘ LĘK.NIE PODDAWAJ SIĘ . W CHWILACH KIEDY DOPADA CIĘ , MÓW GŁOSNO ; JESTEM ZDROWA , JESTEM ZDROWA ....MOW SOBIE TO ZASYPIAJĄC I BUDZĄC SIĘ RANO....POMAGA.TYLKO CIERPLIWOŚCI. POZDRAWIAM CIĘ CIEPLUTKO.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze, żeby tylko to wystarczyło...Czasami wydaje mi się, że zaraz zacznę robić te wszystkie okropne rzeczy.Trudno się żyje z czymś takim, szczególnie jak pomyślisz sobie, że inni cieszą się życiem, zamiast się destruuować. Bardzo dziękuję ci za słowa otuchy ewaryst7. Dobrze jest wiedzieć, że inni też mają tego typu problemy. Pozdrawiam serdecznie:):):):)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Właśnie na tym to całe choróbsko polega, że wszystko dzieje się wewnątrz. Nikt u mnie nie zauważył jakichś zmian w zachowaniu. Kilka osób tylko wie o tym, że jestem chora. Jak sobie pomyślę, że jednak nie mam schizofrenii,to zaczynam znowu się nakręcać. To jest jakieś błędne koło i tej cholernej derealizacji też nie umiem się pozbyć. Czasami mam takie jazdy, że już myślę, że zaraz do końca zwariuję. Szkoda, że lekarze nie umią znaleźć przyczyny tej choroby, wtedy napewno dla wielu ludzi świat stałby się piękniejszy. Moim zdaniem (i napewno wielu osób) nie ma nic gorszego niż cierpienia psychiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Aha filikiewicz, właśnie najgłupsze jest to, że zaczęło się to po obejrzeniu tego filmu. Niestety natręctwa miałam wcześniej, ale chętnie ( co może dziwić) wróciłabym do tamtego stanu. Pozdrawiam serdecznie:):):):)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kwaśniakowa boże jakie ja miałam natręctwa, każdy tutaj coś ma i każdy cierpi, ja miałam myśli ,że komuś coś zrobie nożem a jak coś przeczytałam,że ktoś coś komuś zrobił to mi się ręce trzęsły.......... miałam silne lęki, myślałam,że jestem psychopatką, że jestem opętana, potem z kolei bałam sie,że sobie coś zrobie, jak czytałam o samobójcach to się trzęsłam, bo myślałam,że jestem jak oni, szkoda gadać.... o schizofrenie to się nie martw, poprostu nerwica tak działa ,że ją sobie wkręcasz i wiem,że pewnie tak będzie,że będziesz myśleć, a może jednak jesteś jakimś odosobnionym przypadkiem ( wiem bo ja tak często analizując coś myślałam) to tak nie jest koniec kropka.Podejrzewam,że już niebawem to natręctwo Ci przejdzie... zobaczysz i będziesz się jeszcze z tego kiedyś śmiać tak jak ja teraz z niektórych rzeczy które u mnie występowały.Głowa do góry ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź midaa. :) Oby kiedyś tak było. Jakie to byłoby dziwne, gdyby to co teraz powoduje, że czuję się umarła za życia, w przyszłości wydało by się śmieszne. Nie chcę już być człowiekiem-kalką. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego. :):):):)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej Kwaśniakowa.Szczerze Ci wspólczuję bo rzeczywiście to musi być istna męczarnia takie natrętne myśli o schizofrenii. Mi też to wygląda na nerwicę, natręctw albo lękową. W każdym razie przyczyną jest ten film. Posluchaj, czasem tak jest, że jakaś blachostka jakiś film, jakieś glupie male zdarzenie tak nas nakręci, wciągnie, że potem się tak bardzo męczymy. To czy się teraz z tego wyrwiesz zależy tylko od Ciebie. Powiem Ci dla pocieszenia, że mas 100% szansę to pokonać;) Ale musisz do tego inteligentnie podejść. Jak psychika zaczyna świrować(wiem coś o tym, musislam się użerać z moją latami) to wtedy na sile przekonuje nas że rzeczywistość jest inna niż naprawdę. Wiem, że walka z tym bardzo wyczerpuje i boli. Ale wiem też że idzie to pokonać;) Jak chcesz mogę Ci napisać jak to bylo u mnie i jakie mialam sposoby, żeby to skończyć i wrócić do normalnego życia, może Ci się przyda. Pozdrawiam serdecznie;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedź ashley.:) Bardzo chciałabym sobie pomóc. Boję się, że już do końca zwariuję, a potem już tylko szpital psychiatryczny. Jasne pisz, czekam na odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie:):):):)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

jestewm nowy na forum i chcialbym sie poidzielic moimi przezyciami przy zucaniu benzo....okolo poltora miesiaca probowalem zucic sam te tabletki i wyladowalem na 2 tygodnie w szpitalu tam mi zjechali to swinstwo do zera i dostalem tylko na noc remagil od okolo 4 tygodni jestem bez benzo i jakos sobie z tym radze pracuje jako dostawca paczek i wszystko jest ok dopuki nie przyjde do domu i wtedy zaczyna sie dziwnie ze mna zaczynam tracic rownowage i nie moge ustac na nogach czy ktosby mogl mi powiedziec kiedy to sie skonczy czy to sa objawy odwyku czy ktos przezyl cos takiego za kazda informacje bede wdzieczny. dziekuje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejka Witaj

Ja też potwierdzam - to nie schizofrenia ;) .Nerwica natręctw i lękowa.To twoje złe samopoczucie i wrażenie że zaraz zwariujesz spowodowane jest napadami leku albo lekiem uogólnionym i ogólnym niepokojem.Ja nie umiałam nazwać tego pskudnego stanu.Mówiłam tylko :czuję się źle!!! Nie miałam pojecia że to własnie jest lęk.Uświadomiła mnie lekarka.

Byłaś u psychiatry?? Nie miej oporów przed wzięciem leków antydepresyjnych (stosowanych przy nerwicach) -pomagają !!! Po jakimś czasie poczujesz że urodziłaś się na nowo,że świat jest piękny a Ty silna.Tego Ci życzę serce.

Nie załamuj się

papa

edyta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

aaaa..........

Darecki nie masz przypadkiem w domu wilgoci albo pleśni ???

Może moje pytanie wyda Ci się dziwne ale koleżanka miała podobne jazdy.Pleśn może powodować okropne objawy nerwicowe,lęki itd.Niektórzy z nas nie zdają sobie z tego sprawy! Stąd może być Twoje złe samopoczucie po przyjściu do domu.

Jeżeli nie to mogą być jeszcze objawy odstawienne.Bądź silny trzymaj się

buźka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejka Witaj

Ja też potwierdzam - to nie schizofrenia ;) .Nerwica natręctw i lękowa.To twoje złe samopoczucie i wrażenie że zaraz zwariujesz spowodowane jest napadami leku albo lekiem uogólnionym i ogólnym niepokojem.Ja nie umiałam nazwać tego pskudnego stanu.Mówiłam tylko :czuję się źle!!! Nie miałam pojecia że to własnie jest lęk.Uświadomiła mnie lekarka.

Byłaś u psychiatry?? Nie miej oporów przed wzięciem leków antydepresyjnych (stosowanych przy nerwicach) -pomagają !!! Po jakimś czasie poczujesz że urodziłaś się na nowo,że świat jest piękny a Ty silna.Tego Ci życzę serce.

Nie załamuj się

papa

edyta

Dzięki za odpowiedź edytta.:) Mam zamiar znowu pójść do psychiatry. Jednak na razie nie pozwalają mi na to finanse. Z leków antydepresyjnych brałam tylko pramolan ale wiem, że to dosyć słaby lek. Jakie ty brałaś leki? Takie jak ja miałam przepisane,poprostu bałam się wziąść, ze względu na skutki uboczne. Pozdrawiam serdecznie. :):):):)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

hejka Witaj

Ja też potwierdzam - to nie schizofrenia ;) .Nerwica natręctw i lękowa.To twoje złe samopoczucie i wrażenie że zaraz zwariujesz spowodowane jest napadami leku albo lekiem uogólnionym i ogólnym niepokojem.Ja nie umiałam nazwać tego pskudnego stanu.Mówiłam tylko :czuję się źle!!! Nie miałam pojecia że to własnie jest lęk.Uświadomiła mnie lekarka.

Byłaś u psychiatry?? Nie miej oporów przed wzięciem leków antydepresyjnych (stosowanych przy nerwicach) -pomagają !!! Po jakimś czasie poczujesz że urodziłaś się na nowo,że świat jest piękny a Ty silna.Tego Ci życzę serce.

Nie załamuj się

papa

edyta

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

witam

jestewm nowy na forum i chcialbym sie poidzielic moimi przezyciami przy zucaniu benzo....okolo poltora miesiaca probowalem zucic sam te tabletki i wyladowalem na 2 tygodnie w szpitalu tam mi zjechali to swinstwo do zera i dostalem tylko na noc remagil od okolo 4 tygodni jestem bez benzo i jakos sobie z tym radze pracuje jako dostawca paczek i wszystko jest ok dopuki nie przyjde do domu i wtedy zaczyna sie dziwnie ze mna zaczynam tracic rownowage i nie moge ustac na nogach czy ktosby mogl mi powiedziec kiedy to sie skonczy czy to sa objawy odwyku czy ktos przezyl cos takiego za kazda informacje bede wdzieczny. dziekuje

Czesc darecki, uważam że te leki mogły uszkodzić ci błędnik. Idź do neurologa,powinien cos na to zaradzić. Pozdrawiam serdecznie. :):):):)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj ponownie Kwasniakowa

pramolan to nie na Twoje dolegliwości serduszko :? myslę że leki antydepresyjne by na 100 % pomogły...Nie bój się skutków ubocznych (hehe dobrze mówić -ja też się bałam jak przeczytałam ulotkę to miałam dość-mój stan zdrowia jednak był katastrofalny i stwerdziłam że gorzej już być nie może nawet jak by te skutki uboczne u mnie wystąpiły :D )

Skoro lekarz psychiatra Ci przepisał-weż!!! Pierwsze dni nie są za ciekawe ale po jakimś czasie zaczniesz się czuć o wiele wiele lepiej.Zapomnisz o chorobie ,poczujesz że znowu zyjesz.Po koszmarze nie będzie sladu.Ja też brałam na początku pramolan,hydroksyzynę,deprim...ehhh nie pomogło nic.Cieszę się że się odważyłam i poszłam do psychiatry i choć leki antydepresyjne mnie przerażały -pomogły.Leczą depresję i nerwicę.Minimalny czas leczenia to 6 miesięcy.Ja brałam rexetin i na początku jak miałam ataki lęku to spamilan.

Co do finansów to do psychiatry możesz iść również do przychodni.Nie zwlekaJ- im szybciej zaczniesz leczyć to gó..o tym predzej wyzdrowiejesz.

Wszystkiego dobrego.

Głowa w górę-trzeba żyć !!!!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej kwaśniakowa!

 

To co się z Tobą dzieje to nerwica natręctw, gdzie źródłem obsesji jest lęk. Dlatego, że strasznie boisz się tej schizofremii to Twój umysł poddaje Ci te różne objawy, które są Twoją rozbuchaną wyobraźnią. A z drugiej strony tylko Ty gdzieś wewnątrz tak naprawdę wiesz czego się boisz tak naprawdę, bo ten lęk o schizofremię też nie wziął się z nikąd.

Ja jestem osobą wierzącą w Boga. Moje natręctwa z dużą siłą dopadły mnie właśnie wtedy kiedy bardzo udzielałam się w kościele. Pamiętam, że zaczęło się od tego, że zaczełąm się bać tego, że mogłabym stracić zbawienie. I czym bardziej się tego bałam tym bardziej obsesyjne myśłi mnie dopadały. Ostatecznie doszło do tego, że byłam już przekonana że jestem opentana. Zaczeły pojawiać się w mojej głowie myśli o treści obrażającej Boga. Wylgaryzmy itp.Taki mały koszmar.

Później zaś oglądałam w TV film o kobiecie chorej umysłowo. Pamiętam, że już w trakcie oglądania stwierdziłam, że pewnie mam to samo co ona i niedługo trafię do zakładu zamknietgo. Zaczęły się też pojawiać myśli, że to co się ze mną dzieje to nie jest realne życie ale sen. A ja tak naprawdę mam śpiączkę i leżę gdzieś na intensywnej terapii i nie mogę się wybudzić. To dopiero mnie prezraźiło, bo nie miałam poczucia realności. Nie wiedziałam już co jest prawdą. Bałam się, że gdyby się okazało, że prawdą jest iż jestem w śpiączce to by znaczyło, że w zasadzie to tak jakbym już umarła. Wyobraźnia podsuwała mi takie niestworzone rzeczy i towarzyszył temu straszliwy lęk. A to tylko nasza rozbuchana fantazja. Umysł jest naprawdę dziwny bo potrafi wygenerować niestworzone rzeczy, które są tylko zmyślone. I to nie te "obrazy" są realne ale ten lęk, który temu towarzyszy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedż edytta i etiene. :) Uważam, że zawsze lepiej posłuchać rad osób, które wiedzą więcej niż ja, za takie właśnie was mam. Pójdę do psychiatry, bo myślę że sama nie dam sobie rady, chociaż wiem, że tylko ja do końca mogę to zwalczyć. Jestem osobą wierzącą, ale niestety czasem dopadają mnie tam wulgarne myśli, przez co potem jest mi bardzo wstyd, więc wiem o co ci chodzi etiene, od pewnego czasumyślę, żeczeka na mnie piekło, ale wiem też, że Bóg nie na darmo mnie tak doświadcza. Jak się teraz czujecie? Pozdrawiam:):):):)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się czuję teraz znakomicie choć leczyłam się 3 lata !!! Może nie było aż takiej potrzeby ponieważ po 2 tygodniach od przjęcia leku antydepresyjnego WSZYTSKIE objawy choroby zniknęły,ale ja się strasznie bałam że jak za wcześnie odstawię leki to to cholerstwo wróci...

Fakt bywają lepsze i gorsze dni jak u każdego ale nie jest to już objaw choroby.

Tak więc DO DZIEŁA! Będzie dobrze a gdyby Ci było źle to pisz pisz i jeszcze raz pisz.Jesteśmy tu po to aby się wzajemnie wspierać.

Zapewniam Cię że wiem co teraz czujesz - ten okres i początki leczenia bywają trudne ale warto przerwać ten koszmar by znowu sie uśmiechać i zaczynać kolejny dzień bez leku.

wszystkiego dobrego

edyta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję za odpowiedź edytta.:) Jakie ty miałaś leki? Wiem już o tym, że bez leków się nie obejdzie. Ze mną gorzej juz być nie może. Na początku sierpnia mam zamiar wybrać sie do lekarza. Dzieki za słowa otuchy. Pozdrawiam:):):):)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dobra decyzja :P Ja brałam rexetin (3 lata) a na początku jak miałam wieeeeeeelkie lęki dodatkowo spamilan przez miesiąc i było w porządku.Mam nadzieję że już jestem i będę zdrowa i ten koszmar który przeżyłam nie wróci... .Trzymaj się ciepło i pisz jak tylko poczujesz potrzebę.Jestem z Tobą !!!!

papa

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×