Skocz do zawartości
Nerwica.com

Jestem niezdecydowany czy chcę być związku.


Rekomendowane odpowiedzi

Mam taki dylemat i nie wiem jak go rozwiązać, otóż z jednej strony chciałbym bardzo mieć dziewczynę a z drugiej jakoś mam wiele wątpliwości. Nie wiem czy sobie poradzę, czy podołam, bo to duża odpowiedzialność, trzeba dbać o tę śliczną osóbkę. Zapewne teraz myślicie że jestem nie odpowiedzialny, ale tak nie jest mam odpowiedzialną pracę i wiem co to znaczy. Jakoś nie widzę siebie w roli chłopaka, potem męża - ale w roli ojca to już szybciej, bo lubię dzieci. Z zagadanie do dziewczyny nie było by problemu, ale żeby ją zainteresować to już był by problem, do tego jeszcze mieszkam w takim mieście że nawet nie było by jej gdzie zabrać, brak fajnych miejsc - a chodzić w kółko w te same miejsca to jest bez sensu. Boję się spróbować by potem jakiejś nie skrzywdzić i tak się męczę z tymi myślami. Czuję że mam w sobie dużo miłości i nie mam komu jej ofiarować i bardzo źle mi z tym :why: . Nie chcę być samotnym, mam już swoje lata bo aż 25 i jak do 30 się z tym problemem nie uporam to potem już z tego nic nie będzie i nabawię się jakiejś nerwicy albo czegoś gorszego.

Co byście mi poradzili ?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wesolyChłopak, "syndrom Piotrusia Pana"? "brak fajnych miejsc" brzmi jak kiepska wymówka, łatwo można sprawić, że dowolne miejsce staje się magiczne, zaufaj mi, mam w tym niejakie doświadczenie.

Musisz sobie zadać pytanie czy wolisz być sam czy z kimś, rozpisać na kartce plusy, minusy... My za Ciebie decyzji nie podejmiemy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Znam pokrótce to głupie uczucie. Z jednej strony pragniesz dać miłość i ją otrzymać, ale z drugiej wątpliwości o czas, o to co będzie jak się bliżej poznacie itp. Ja to miałam i mój chłopak przyznał mi się że też na początku sam nie wiedział czy chce związku... Wiesz może to głupio zabrzmi ale ja na początku chciałam się wycofać z mojej znajomości, bo facet cóż że był przystojny, jak ja nie umiałam z nim gadać (nieśmiałość) i bałam się pocałunków, nie wspominając o późniejszych moich schizach. W najmniej oczekiwanym momencie zakochałam się w nim bardzo, a każde spotkanie (raz w tyg. na początek) było moją motywacją do życia. Ogólnie też byłam typem samotnika - brak czasu dla znajomych, zresztą i tych miałam niewielu, dużo czasu poświęcałam ćwiczeniom fizycznym, nauce, a bliska znajomość na początek mi to komplikowała. Wolałam siedzieć samotnie w ciepłym łóżku przed tv niż myśleć o romantycznych wyjazdach z chłopakiem. Z biegiem czasu jednak stał mi się bardzo bliski, na tyle, że każdy wyjazd z nim, każde spotkanie stały się dla mnie priorytetem... a więc to tak naprawdę kwestia poznania samego siebie, no i oczywiście osoby, na którą uczucie chciałbyś przelać :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Boję się spróbować by potem jakiejś nie skrzywdzić i tak się męczę z tymi myślami. Czuję że mam w sobie dużo miłości i nie mam komu jej ofiarować i bardzo źle mi z tym :why: . Nie chcę być samotnym...

 

wesolyChłopak, zatem znasz odpowiedź na swoje pytanie, czy być w związku. Ty chcesz być w związku, pragniesz kochać i być kochany, ale się boisz. Boisz się ryzyka, odpowiedzialności, nowych wyzwań, boisz się zmian w swoim życiu. Poza tym bycie w związku nie oznacza jedynie chodzenia w różne miejsca, jak to ująłeś. Bycie w związku to nie tylko wspólne wyjścia, rozrywka i rozmowy. ;) Ktoś słusznie napisał, że skoro nie zaryzykujesz, nie spróbujesz, to się nie przekonasz. Jeśli źle Ci samemu i chcesz komuś ofiarować swoją miłość, co więcej - masz już na oku kandydatkę, której tę miłość chciałbyś okazać - to nie zwlekaj. ;) Trzymam kciuki i powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Normalnie zagadujesz, a z Twojego postu to nie wynika ze masz na mysli krzywdzenie dziewczyny tylko w ogole brak pomyslu na relacje i chyba sie boisz oceny...Masz 25 lat wiec chyba masz jakies mieszkanie (np wynajmujesz) prace itd...to nie musisz chodzic codziennie do parku, mozesz ugosci ja u siebie, zaprosic na kolacje do restauracji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, po prostu mi się podoba, albo inaczej wpadła mi w oko i nie chce wyjść.

Żadko która dziewczyna mi się tak bardzo podoba. Ona nie należy do tych najpiękniejszych, ale coś mnie do niej ciągnie.

 

Po przemyśleniu wszystkiego dochodzę do wniosku, że chcę mieć dziewczynę. Nie chcę wyjść na nudziarzy bo kompletnie nie mam pojęcia gdzie miał bym ją zabierać, gdyby doszło do spotkania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ile razy ją widziałeś i w jakich okolicznościach? dwa razy minęła cię na ulicy? :mrgreen: kiedyś "zakochiwałam się" w ten sposób kilka razy w roku. każdy miał w sobie "to coś" i z każdym "z pewnością" stworzyłabym świetny związek, bo "czułam, że doskonale się zrozumiemy". i rzecz jasna - każdy był "jedyny" i jak "nikt inny". a później przestałam żyć marzeniami.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie no może jak WesołyChłopak zagada to i coś z tego będzie... W sumie nie znamy go, nie znamy też jego potencjalnej kandydatki na partnerkę :P Tyle, że dziewczyny w tym wieku już raczej mają swoją druga połówkę, zwłaszcza gdy są atrakcyjne. Tylko, że na moje oko, najlepiej jest startować do kogoś kogo troszkę się już zna, rozmawia jakoś z nim i wie się, że ma się z tym kimś coś wspólnego. Do mnie czasem podchodzą równi faceci, najczęściej starzy i próbują zaprosić na kawę czy poznać się, ale to jest tragedia... 25letni chłopak raczej wyrywa panny na imprezach/ w pracy/ towarzyskich spotkaniach czy coś takiego... Ewentualnie zostają jeszcze matrymonialne strony :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

a ile razy ją widziałeś i w jakich okolicznościach? dwa razy minęła cię na ulicy?

Prawie zawsze jak wracam z pracy po 15 to ją widzę, ale ja przeważnie wracam dopiero po 16 z pracy, więc nie zawsze ją widzę.

 

Nie no może jak WesołyChłopak zagada to i coś z tego będzie... W sumie nie znamy go, nie znamy też jego potencjalnej kandydatki na partnerkę :P Tyle, że dziewczyny w tym wieku już raczej mają swoją druga połówkę, zwłaszcza gdy są atrakcyjne. Tylko, że na moje oko, najlepiej jest startować do kogoś kogo troszkę się już zna, rozmawia jakoś z nim i wie się, że ma się z tym kimś coś wspólnego. Do mnie czasem podchodzą równi faceci, najczęściej starzy i próbują zaprosić na kawę czy poznać się, ale to jest tragedia... 25letni chłopak raczej wyrywa panny na imprezach/ w pracy/ towarzyskich spotkaniach czy coś takiego... Ewentualnie zostają jeszcze matrymonialne strony :D

Wiem, że dziewczyny w wieku zbliżonym do mnie są już zajęte. Teraz to ja mogę już tylko liczyć na cud. Odpuszczę raczej zagadanie do niej.

No trudno, jakoś się przyzwyczaję do tego że do końca swego życia będę sam. Dalej będę rozwijał moje zainteresowania, może jakieś nowe sobie sprawię, by mieć co robić po godzinach. Ale najbardziej będę żałował tego, że nie będę miał dzieci.

Wszystkie dziewczyny które znam są już zajęte a nie które nawet już po ślubie. Nie mam zamiaru się zakładać konta na jakimś portalu randkowym, bo to moim zdaniem strata czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

WesołyChłopak, nie poddawaj się... Kazdy ma prawo do swojego szczęścia. Portale randkowe funkcjonują w necie od dawien dawna i znam osobiście wiele par, które właśnie tam się poznały. Dziś są po ślubie albo w związku. Jeśli nie wiesz jak zagadać do tej szczególnej, spróbuj może tam. Nikt nie twierdzi, że np. dziewczyna nieśmiała jest gorszą partią, niż taka co pierwsza na dyskotekach hula;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie poddawaj się... Kazdy ma prawo do swojego szczęścia.

Poddaję się, bo nie ma sensu, za późno już. Na pewno będzie tak, że do jakiej by nie podszedł to będzie zajęta. Zrobię tak parę razy i popsuję sobie tylko samopoczucie i samoocenę. Przez te 25 lat byłem sam i jakoś było, więc dalej też jakoś będzie, nie ma co martwić.

Portale randkowe odpadają, nie będę dawał swojego zdjęcia na pośmiewisko publiczne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie poddawaj się... Kazdy ma prawo do swojego szczęścia.

Zrobię tak parę razy i popsuję sobie tylko samopoczucie i samoocenę. Przez te 25 lat byłem sam i jakoś było, więc dalej też jakoś będzie, nie ma co martwić.

.

... może powinieneś zagadać w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie? Ja nim poznałam się z moim chłopakiem, mijalismy się ze 100 razy na ulicy, czasem dawał mi bilet do autobusu jak wysiadał, a ja wsiadałam. Podobałam mu się podobno, ale nie wiedzial jak zagadać. W końcu okazało się, że mamy wspólnych znajomych, w końcu mieszkaliśmy niedaleko, skoro codziennie się mijaliśmy.... logiczne

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Poddaję się, bo nie ma sensu, za późno już.

Chłopie, te słowa brzmią, jakbyś stał już nad trumną! Bez przesady z tym "za późno". Ty jesteś młodym facetem, masz dopiero 25 lat!!! Znam osoby po 60-tce, które stworzyły fajny, szczęśliwy związek. Ciekawe, co byś powiedział, będąc w ich wieku? ;) Nie poddawaj się. Może ten pomysł z portalem randkowym nie jest wcale taki zły? Sporo osób w taki sposób się poznało i nawet jeśli nie znaleźli partnera/partnerki na życie, to zyskali fajnych nowych znajomych. Trochę więcej wiary i optymizmu, bo swoim malkontenctwem odstraszysz potencjalne kandydatki :D Nie sabotuj każdego pomysłu, tylko działaj. Trzymam kciuki i życzę powodzenia!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe, co byś powiedział, będąc w ich wieku?

W tym wieku to ja bym już sobie trumny szukał, a nie w związek się pchał - bez sensu.

 

Bez przesady z tym "za późno". Ty jesteś młodym facetem, masz dopiero 25 lat!!!

Już nie taki młody, jak chodziłem jeszcze do szkoły czy na studia to tak byłem młody. Teraz tylko praca, praca, praca i tyle.

 

Może ten pomysł z portalem randkowym nie jest wcale taki zły? Sporo osób w taki sposób się poznało i nawet jeśli nie znaleźli partnera/partnerki na życie, to zyskali fajnych nowych znajomych.

Portale są dla tych co nie potrafią zagadać, nieśmiałych. Ja potrafią zagadać, tylko że tak jak wyżej pisałem, trudno w tym wieku znaleźć kogoś wolnego i w miarę normalnego graniczy z cudem. Dlatego nie próbuję.

Odpuszczę, może kiedyś gdzieś przypadkiem jakaś dziewczyna się nawinie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie jesteś stary tylko (zrymuj se).

 

-- 02 wrz 2014, 13:37 --

 

niewiem jak zmienić to co napisałem wcześniej więc będzie post pod postem. Sam mam 25 lat i co tu dużo mówić jestem młodziutki więc sorki że tak mocno.

 

-- 02 wrz 2014, 13:38 --

 

a jednak wiem jak.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:lol: 25 i starosc :D Rozbawiliście mnie. Teraz ludzie sie zenia/wychodza za maz i w wieku 40, rodza dzieci tez kobiety po 40, chyba zyjecie w jakims sredniowieczu albo pipidowie ze macie takie zasciankowe poglady. Natomiast druga polowka to nie jest kwestia musze znalezc osobe bo zaraz bedzie za pozno, tylko kwestia dopasowania. Mozesz znalezc i w wieku lat 25 a za dwa lata sie rozstac, czy to oznacza ze trzeba sie zamknac w 4 scianach i byc pustelnikiem? Nie, szuka sie dalej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

:lol: 25 i starosc :D Rozbawiliście mnie. Teraz ludzie sie zenia/wychodza za maz i w wieku 40, rodza dzieci tez kobiety po 40, chyba zyjecie w jakims sredniowieczu albo pipidowie ze macie takie zasciankowe poglady. Natomiast druga polowka to nie jest kwestia musze znalezc osobe bo zaraz bedzie za pozno, tylko kwestia dopasowania. Mozesz znalezc i w wieku lat 25 a za dwa lata sie rozstac, czy to oznacza ze trzeba sie zamknac w 4 scianach i byc pustelnikiem? Nie, szuka sie dalej.

 

Z tą 40 bym nie przesadzała. Mam 23 lata i 1/3 moich rówieśniczek już jest po ślubie albo przynajmniej zaręczone. Tyle, że fakt - jeśli wyszły za mąż, to średnio im się układa w związkach, bo wiadomo, że w dzisiejszych czasach cięzko o mieszkanie i godna pracę, więc na ogół mieszkają ze starszymi/ teściami. Katastrofa. Wolałabym poczekać do 40 i iść na swoje, żyć po swojemu...

 

25 lat to młody wiek i autor posta jak najbardziej może znaleźć swoją wymarzoną drugą połówkę, ale nie może upatrywać sobie konkretnych kobitek, które gdzieś tam przypadkowo zobaczył. Moim zdaniem najłatwiej się zakochać jak z kimś łapie się dobry kontakt - najważniejsze wzajemne relacje. Zresztą wiem z doświadczenia, że jeśli ktoś z charakteru się podoba, to wizualnie też staje się dla naszych oczu atrakcyjny. ja tak miałam z moim chłopakiem, mimo, że na poczatku go nie zauważałam.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×