Skocz do zawartości
Nerwica.com

Fobie "zapachowe"


nooise

Rekomendowane odpowiedzi

Po obawach związanych z urazami glowy, alkoholem i religią przyszła pora na używki. Nie biorę, nie pale, nie pije, boje się jednak kleju biurowego : ) Tyle się ostatnio naczytałem o działaniu na organizm zwyklych klejow, że nawet biurowca sie boje. Wczoraj koleżanka znająca moje lęki podsuneła mi celowo pod nos taką tubkę, od razu odwrocilem głowę. Mimo to wydaje mi się, że jednak mi zaszkodzil i że moj mozg został uszkodzony. chore. Oczywiscie przez nerwy gorzej mysle, znow mam problemy z zapamietywaniem i wyslawianiem sie.

 

Kumpel by mi udowodnic aburdalność lęków "zaciagnął się" tym zapachem stwierdziwszy iż ładnie cytrynowo pachnie : ]

 

Z tego co wiem klej biurowy jest bezpieczny i nic nie mogło się stać, mam racje?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj. Tutaj na forum rozumiemy podobne lęki.Ale zwracamy też uwagę że to Lęki są problemem a NIE to czego dotyczą. Tak więc klej niewiele Ci zaszkodzi pewnie tyle co .....chyba więcej szkody przyniesie Ci właśnie ten lęk!!!Klej jest bezpieczny!Koniec kropka! :mrgreen:

 

No i z tym sie zgadzam :D klej biurowy nie moze byc szkodliwy bo nie produkowali by go ;) a co do leków to zadziwiajace czego mozna sie bać...

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Z klejem mi przeszło.. Teraz poczułem zapach "Crystal Slime" Taka zabawka dla dzieci ( plastikowe czaszka lub oko w takiej zielonej lub zółtej mazi, pewno wiecie o co chodzi ) wiem, że to także niegroźne bo docelowo kierowane do dzieci a jednak się boję. Po strachu przed urazami nadszedł czas strachu przed zapachami. A zdaje się że tylko kleje i rozpuszczaliniki( butapren etc ) są szkodliwe

 

[ Dodano: Pon Sty 15, 2007 5:16 pm ]

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/a8f17a89efd80ae1.html

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/09fb3a77a9164a4d.html

 

o tą zabawke chodzi.. Dzisiaj dla pewności jeszcze kilka razy powąchałem, ma ostrą nieprzyjemną woń i teraz cały czas sie boje, że może mi sie pamięć pogorszyć, myślenie i że doszło do jakiegoś uszkodzenia mózgu.. Możliwe to? Jak mam sobie z tą nerwicą poradzić?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hej

Od razu mówie ze ja uważam ze to zupełnie nieszkodliwe bo przeciez ma jakis tam atest i skierowane jest dla dzieci wiec musi byc bezpieczne!!Radze ci isc do psychiatry jezeli jeszcze tego nie zrobiłes, tam na pewno ci pomoga bo masz racje z tym se nie da zyć jak tak bedziesz sie umartwiac wszystkim ;)

Pozdrawiam

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz korektor.. Koleżanka sobie coś nim rysowała na kartce, poczułem zapach i wydaje mi się, że coś się stało. Jeszcze mi kumpel celowo pod nosem machał tym. Czy korektor też może być groźny?

 

Paradoksalnie problem pojawił się gdy już bylo dobrze :?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie, Róża. Poważnie się takimi pierdołami martwię. Wydaje mi się, że kolega machnąwszy mi przed nosem korektorem spowodował u mnie spadek IQ i pogorszenie pamięci. Przypadkowo wyczuty zapach korektora, którym koleżanka bawiła się rysując coś na kartce też mnie zaniepokoił..

 

To irracjonalne lęki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam. Moj problem dla wielu moze byc niezrozumiały lub wręcz głupi, jestem w stanie to zrozumieć. Od jakiegoś czasu cierpię na różnego rodzaju fobie. Po urazach głowy nadszedł czas na zapachy.

 

Wczoraj kolega przyłożył do rozgrzanej żarówki plastikową pokrywke trzymając ją w ten sposób około 20 sekund. W pokoju nie czuć bylo żadnego zapachu, dopiero po wyjściu i ponownym wejści dalo się coś odczuć. Zdaje się, że woń zaczeła się roznosić dopiero po wylączeniu lampki. Pozniej pomieszczenie wietrzyłem przez okolo 40 min ( zamkniete drzwi, otwarte okno ) i poszedłem spać.

 

Po przebudzeniu czułem się dobrze. Dopiero pozniej pojawil się lekki ból glowy nad oczami ( wybaczcie prymitywne okreśelenie )

 

Pozniej w ciągu dnia cały czas cos czulem w tym pokoju choć inni mówili, że żadnego zapachu tam nie czują.

 

Meritum. Czy taki zapach plastiku nadtopionego mogł byc groźny dla układu nerwowego? Dzisiaj jestem jakiś rozbity i rozkojarzony, może to być przyczyna nerwów, ponieważ cały czas o tym myślę, wolę jednak to sprawdzić. Sporo się naczytałem o klejach, lakierach etc izastanawiam się czy taki nadtopiony, badz co badz przypadkiem, plastik mogl byc grozny.

 

Teraz przez cały czas wydaje mi się, że moje IQ spadło, że pamięć mam gorszą i że nie bede już w stanie się uczyć. Mam pustkę w głowie i nie moge zebrać myśli - to efekt nerwów ? Czy faktycznie przez coś takiego moge mieć problemy w nauce etc [ przez plastik (to aż śmisznie brzmi, ale sie boje )]

 

Plastik czy nerwy? Musze mieć 100% pewność. Z góry dziekuje.

 

[ Dodano: Sob Lut 03, 2007 9:32 pm ]

Teraz się martwie zapachem w holu u kumpla. Przekonuje mnie, że to jakiś odświerzacz był a mi się wydaje, że butapren, lakier or sth

 

[ Dodano: Sro Lut 14, 2007 9:50 pm ]

Kolejna fobia. Kumpel rozebrał u mnie w pokoju baterię paluszka. Kontaktu fizycznego z baterią nie mialem, ale wydaje mi się, że wydziela jakieś toksyny.. To możliwe?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam

 

To już któryś z kolei wątek mojego autorstwa. Tym razem postanowiłem opisać jak najobszerniej moj przypadek. Pomijając przydługawe wstępy i niepotrzebne szczegóły z pierwszy lat życia, przechodze do okresu w którym się to wszystko zaczęło..

 

Mając lat 7 często miałem duszności. Po pooglądaniu programu o końcu świata przez cały wieczór nie mogłem złapać tchu.

 

W wieku lat 8 cały czas ruszałem nogami bojąc się, że zaprzestając tej czynności doprowadze do jakiegoś niedowładu.

 

Od 10 roku życia męczyły mnie różne tiki. Mruganie oczami, strzelanie palcami, podciąganie nosem itp.

 

Poźniej wszystko minęło, aż do 15 roku życia, kiedy to moje lekkie obsesje się zmutowały w jakąś cholerną nerwicę/depresję/schizofrenie. W szkole byłem chwalony zawsze. Inteligentniejszy od rowiesników, zdolniejszy, kreatywny stroniący od schematów wszelkich a przy tym wszystkim jednak bardzo leniwy. Poźniej natknąlem się na Gombrowicza, od niego przeszedłem do filozofii. Czaty filozoficzne, na nowo w zasadzie heglizm wymyśliłem sobie, i pochwały znów sie posypały, zarysowali mi świetlaną przyszłość.

Byłem tym przejęty, chciałem byc pisarzem ( ponoc dobrze piszę ), filozofem, poetą, tym wszystkim co kojarzy się z indywidualnością pewną, z artyzmem. Z tego narodziła się choroba. Zacząłem się bać wszystkiego co potencjalnie moglo zagrozić mojemu intelektowi. Zacząłem od urazów głowy, każde stuknięcie w glowę było dla mnie wyrokiem. Pozniej alkohol. Na imprezie się napiłem, bodaj drugi raz w życiu, żalowałem tego długi czas mysląc że moj mozg został uszkodzony. Teraz nadeszła pora na zapachy. Każdy ostrzejszy zapach kojarzy mi się z toksynami mogącymi uszkodzić tkankę nerwową. Najpierw był klej biurowy, potem korektor, teraz kumpel rozebrał u mnie w pokoju baterię paluszka i znów sie boję. Mam objawy wskazujące na schizofrenie tj. zaburzenia mowy ( przeważnie operuję dużą ilością słów, niekiedy jednak nie mogę sobie większości z nich przypomnieć i bełkoce ), apatię,zaburzenia konentracji, zapamiętywania, czasem wydaje mi się, że ktoś mną steruje, że jestem bezwolny, jak golem.

 

Paradoksalnie gdy pozbywam się jednek fobii, jej miejsce zajmuje kolejna. Pojawia się apatia, roztargnienie, lęk którego nie potrafię sprecyzować, zawroty głowy. Do tego przytępienie uczuć, bardzo przykre. Moja przyjaciółka ma naczyniaka, a ja nawet nie odczuwam żalu, przygnębienia z tego powodu.

 

W sierpniu skoncze 16 lat. Chcę w życiu coś osiągnąć. Chcę być pisarzem, nie dla korzyści materialnych, a po to by coś przekazać ludziom. To wszystko uniemożliwa choroba, która mnie blokuje.

 

I w zasadzie co jest najbardziej żalosne cały moj post sprowadza się do pytania. Pytanie brzmi: czy ta bateria rozebrana mogła być groźna, czy mogła wydzielić do powietrza jakieś toksyny, które wdychane przeze mnie uszkodzą mi mózg, pogorszą intelekt.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ooo.... pamiętam ten korektor, kiedyś o tym pisałeś... bateryjka ci nie zaszkodzi nie martw się o to, może by ci zaszkodziła jakbyś ją zjadł albo coś ;):lol: . Musisz się wziąć w garść i przestać myśleć o fobiach. Bo takie myślenie tylko je wywołuje... Musisz wmawiać sobie że wszystko jest ok i nic ci nie zaszkodzi. Bo jeśli za dużo myślisz o potencjalnych zagrożeniach to tylko się nakręcasz. Polecam lekturę postu "coś optymistycznego" w dziale kroki do wolności. Pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

w sumie to mogą być nieszkodliwe... napisałem: EWENTUALNE toksyny.

 

A jeżeli chodzi o twoją przypadłość, to nie mam pewności, wygląda mi to trochę na nerwicę lękową, trochę na nerwicę natręctw, sam nie wiem... właśnie gdybym miał pewność to bym od razu odpisał. Chyba musisz poczekać na opinie innych użytkowników... aktualnie mało kto jest na forum, ale jutro będzie wysyp nowych postów, więc ktoś powinien ci odpisać.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Teraz zmywacz do paznokci mam na tapecie..

 

Teraz wszedłem do pokoju, moja mama akurat skończyła zmywać paznokcie, zobaczyłem więc zakrecony zmywacz. Wiem, że został wyprodukowany na bazie acetonu, który jest szkodliwy i uszkadza układ nerwowy. Teraz pytanie. Czy będąc od tego zmywacza oddalonym o jakieś 120 cm i przrbywając w tym pomieszczeniu raptem minutę mogłem się narazić na jakieś minimalne choćby szkody. Pozniej wydawało mi się, że ręce mi tym acetonem przeszły, to chyba też niemożliwe ? Do teraz wydaje mi się, że ręce "pachną" acetonem..

 

To mnie wykańcza.

 

[ Dodano: Czw Lut 15, 2007 8:10 pm ]

Najgorsze jest to, że się zatrzymałem. Nie czytam niczego, nie uczę się, zarzuciłem swoje zainteresowania, popadłem w jakąs beznadziejną apatię. Wciąż wmawiam sobie, że doszlo do mnie do jakiś deficytów intelektualnych i nie mam szans zrealizować swoich marzeń.

 

Apatia i permamentna bezczynność. Nie wiem jak się z tego wyrwać. Nawet moj zasób słów się zmniejszyl, podejrzewam, że z powodu braku obcowania z literaturą i informacjami w formie pisemnej ogolnie.

 

Jak nie bateria, to lakier. Czuję się jakbym był martwy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiesz co... olej to wszystko... wiem że łatwo mówić a trudno zrobić, ale tak trzeba. Z tym zmywaczem, na pewno Ci nie zaszkodziło. Nawet twojej mamie nie szkodzi... To trzeba by było wdychać i to długo aby były jakieś skutki. Jakby ci to powiedzieć, to niby jest szkodliwe, ale ty z lekkiej mżawki robisz powódź. Tak to u Ciebie wygląda... Wróć do swoich zajęć i skup się na nich, bo lakier ci nie zaszkodzi, bateria też, tylko najgorsza będzie ta apatia i przez nią możesz wszystko zawalić

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie. Nie ma bolu głowy, nudności, zawrotów tych wszystkich rzeczy które po zatruciu azotanem występują zawsze. A mimo to sie boję. Wydaje mi się, że doszło do ubytków w tkance mózgowej, naprawde sie tego boję.

 

Teraz dzieje sie cos dziwnego. Zamykam oczy, otwieram i przez chwile nie wiem gdzie jestem. Wszystko jest jakieś dziwne, właściwie nawet nie do konca zdaje sobie sprawe z faktu pisania na klawiaturze teraz.

 

Znow sie zaczela gonitwa myśli: " jestes glupszy, nie potrafisz uczyc sie juz tak jak wczesniej nowych rzeczy, jestes skonczony, zmywacz zabil czesc ciebie" i tak w kolko to strasznie męczące.

 

Do tego przyjaciolka ma naczyniaka mozgu. Dzwonilem do niej 5 min temu. Nie potrafi logicznie rozmawiać, belkoce, jaka się, nielogicznie mysli. Jestem przerażony, chcialbym plakac ale nie moge. Po prostu niczego ni czuje. I ciagle ten zmywacz, nawet teraz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakkolwiek śmiesznie by to nie brzmiało.. Dzisiaj podczas jazdy samochodem z ojcem, który jest palaczem poczułem zapach dymu. Po prostu odwrócił sie w moją stronę i niechcący mitym dymem chuchnął w twarz, aż sie zakrztusiłem. Dymu jako tako się nie boję, jednak mój ojciec zażywa leki na uspokojenie ( ma silną nerwicę, ot zrządzenie losu ) czy ten dym mógł zawierać jakąś ich część? Wiem, że to absurdalnie brzmi, ale chciałbym poznac odpowiedź. Znów sie boję. Fobie zmieniają się w zastraszającym tempie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×