Skocz do zawartości
Nerwica.com

Euzebe - moja historia oraz tydzień sam w domu


Euzebe

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, nazywam się Euzebiusz, postanowiłem napisać post aby po prostu się wygadać oraz dodać sobie otuchy. Chciałbym opowiedzieć wam swoją historię, mam nadzieję, że kogokolwiek to zainteresuje.

 

Po kolei, gdy byłem w przedszkolu miałem robione testy na inteligencję. Okazało się wtedy, że mam umysł pierwszoklasisty. Z tego względu moja mama zdecydowała się w połowie przedszkola przenieść mnie do zerówki. Był to jak się później okazało duży błąd. Byłem od małego zawsze roześmiany zadowolony i bardzo odważny, jednak mama chyba zbyt bardzo o mnie dbała. Zawsze mnie budziła, zawsze zawoziła samochodem do szkoły i zawsze była na mój choćby jeden krzyk. Szkoła 1-3 minęła okej. W klasach 4-6 już "dzieci" zaczynały rozumieć, że jestem inny i byłem odpychany. Mimo tego ja się nie dawałem. Od 4 klasy podstawówki moja ciocia zabierała na wakacje mnie i moją siostrę za granicę. Po 4 klasie jakoś niczym się nie przejmowałem. Spędziłem tydzień za granicą bez matki i jakoś było okej. Nie tęskniłem mimo że byłem bardzo przywiązany do niej. W 5 klasie podstawówki zwialiśmy raz z lekcji i poszliśmy do kolegi (w 4 osoby) i oglądaliśmy filmiki na youtube. Był to rok chyba 2006 więc były to same początki youtube'a. Kolega postanowił puścić wszystkim filmik gdzie jedzie biały samochód, wjeżdża za drzewa po czym wyjeżdża z drugiej strony. Chodziło o to, żeby cały czas kontrolować gdzie jest samochód. Nie wiedziałem jednak, że jest to tzw. screamer. Zamiast samochodu w ostatniej fazie filmiku pojawiła się zielona postać z krzykiem. Jakby ktoś chciał obejrzeć filmik ten nadal krąży po internecie (

). Okropnie się przeraziłem, zrobiłem się blady, dostałem szklankę wody i postanowiłem udać się do domu. Byłem w szoku. Do domu miałem jakieś 1.5km. Po drodze nagle zauważyłem jak goni mnie (przynajmniej tak mi się wtedy zdawało) jakaś babcia. Uciekałem od niej i pobiegłem na około. Dalej spotkałem człowieka na rowerze z zielona twarzą, który do mnie zagadywał – czy już po szkole? Jak lekcje? Itd. Wtedy byłem już totalnie w szoku. Gdy wbiegłem do domu bałem się nawet włączyć telewizor ze względu, że coś wyskoczy. Od tamtej sytuacji wszystko się zmieniło. Przestałem jeździć na wycieczki, więcej przesiadywałem w domu, bałem się po prostu sam gdzieś ruszyć. Z mamą czy tatą nie było problemu – mogłem nawet na koniec świata polecieć. Ale już bez któregoś z nich, a zwłaszcza mamy bałem się prócz jednej sytuacji. Był to pierwszy raz gdy doznałem napadu lęku. Odwoziłem pracownika z tatą na wieś oddaloną jakieś 25km. Cały czas czułem jakby to było strasznie daleko, po prostu gdy czułem, że już dawno powinniśmy dojechać, byliśmy ledwo w połowie drogi. Lęk we mnie narastał, aż nagle wybuchłem, tata się zatrzymał. Nie wiedziałem co mi jest, chodziłem wkoło samochodu i próbowałem się uspokoić. Minęła 5 klasa i znów za granicę. Wtedy zauważyłem jak wszystko się zmieniło. Nic nie jadłem, nie mogłem spać, ciągle płakałem i dzwoniłem do mamy. To był dla mnie okropny tydzień, przez to znienawidziłem podróże. Następny rok – 6 klasa, za granicę pojechała z nami mama i wtedy wszystko było jak najbardziej okej. Przyszedł czas gimnazjum. Oczywiście byłem odcięty od reszty klasy bo byłem „inny” - rok młodszy. Nie jeździłem na wycieczki szkolne i w sumie doprowadziłem się do takiego stanu, że sam nie dałbym rady oddalić się od domu na 3 km. Miałem nawet skuter którym nigdy nie wyjechałem za miasto (malutkie miasteczko 1500 kominów) bo od razu robiło mi się gorąco, mdlały mi ręce i jeszcze bardziej się nakręcałem. Przyszedł czas liceum. Jako, że najbliższe było 10km od domu był to dla mnie szok. Na szczęście moja mama pracowała w tamtym mieście więc jakoś dawałem radę. Gdy wiedziałem, że jest w okolicy było okej. Gdy nie raz zawoziła mnie i jechała załatwić gdzieś sprawy do miasta oddalonego o 50km od razu byłem w szoku, nie dałem rady jeść, ciągłe lęki, problemy z oddychaniem itd. Mimo, że jej nie widziałem, chodziło o samą świadomość, że jest blisko bądź daleko. Na szczęście w liceum już tak moja różnica wieku nie robiła wrażenia. Znalazłem znajomych i ogólnie jakoś lepiej mi się żyło, prócz tego, że mimo iż byłem zapraszany na imprezy itd. nigdy nie pojawiłem się nigdzie, ze względu na odległość od domu i lęk. Jako iż czekał mnie czas studiów mama zdecydowała się zapisać mnie do psychologa. Byłem na chyba 20 sesjach u różnych specjalistów ale nie czułem rezultatów. Każdy twierdził, że jestem po prostu rozpieszczony. Od tamtego czasu, aż do dzisiaj cały czas biorę Asentrę. Zacząłem robić prawo jazdy i postanowiłem się przełamać. Nie myślałem nawet o nocowaniu 50km (tyle miałem na uczelnie) bo to przerastało moje możliwości ale chciałem chociaż dać rady tam dojeżdżać. O dziwo udało się! Nie było tak strasznie. Przełamałem lęki i wszystko minęło, co prawda nie potrafiłbym zasnąć tak daleko od domu ale byłem w stanie jeździć do 100km od domu SAM bez żadnego problemu, ba mało tego mogłem nawet wracać w środku nocy w ślizgawicę bądź chodzić niewyspanym co wcześniej powodowało ogromny lęk u mnie. Było tak błogo, że olałem studia i po prostu poznawałem świat, spędzałem czas ze znajomymi, cieszyłem się życiem. Jako, że studia przepadły postanowiłem podjąć się pracy. Praca dość ciężka bo na budowie plus czasami na warsztacie, ale pracuję od tamtego czasu aż po dziś dzień u taty, więc gdy on jest obok wszystko jest okej. W tamtym czasie również poznałem cudowną dziewczynę, która mimo wszystkiego ciągle jest ze mną. Wszystko jednak zmieniło się któregoś razu gdy odwoziłem ją na studia do miasta oddalonego 50km od domu (wcześniej wspomniane). Układaliśmy dzień wcześniej na podłodze puzzle. Powiedziała mi, że niechcący gdy wstawała w nocy przymknąć okno nadepnęła na nie i troszkę się rozwaliły. Nie wiem czemu ale wtedy tak się mocno przejąłem i zdenerwowałem, że aż doprowadziłem ją do płaczu. Lęk we mnie narastał aż w końcu gdy dojechaliśmy dostałem ataku, pierwszy raz od może 2 lat. Nie dałem rady się nawet napić wody. Uspokoiłem się i po czasie już mi się stało obojętne co z puzzlami i dojechałem sam do domu. Sądziłem, że wszystko następnego dnia będzie okej (miewałem taki mini ataki lęku w tym czasie), ale niestety już następnego dnia nie dałem rady oddalić się od domu na 5km. Znów się przywiązałem do domu i do rodziców. To było dokładnie 2 lata temu i od tamtego czasu byłem u psychiatry który zwiększył mi dawkę Asentry do 150mg na dobę. Bywałem również na terapiach, najbliższy psychoterapeuta jest 50km od domu, w tym samym mieście co była uczelnia, więc mogłem tam tylko jeżdzić z mamą bądź tatą. Z nikim nie czuje się tak bezpiecznie jak przy nich. Ani z dziewczyną, ani z ciocią. Od tamtego czasu gdy jestem na miejscu i są rodzicę mogę wszystko. Dosłownie wszystko. Gdy tylko zabraknie jednego elementu, np. mamy, taty czy domu już jest nie tak. Poza domem jest względnie z rodzicami ale nie jest tak dobrze jak wtedy gdy jestem z nimi w domu. Teraz mam 22 lata, często płaczę, gdy obok są rodzice jestem wesoły i wszystko jest okej. Problem jest w tym, że nigdy nie wyjeżdżali a teraz mają 25 rocznicę ślubu i wybrali się za granicę na tydzień. Zostałem sam z dziewczyną w domu. Dodatkowo jestem jeszcze lekko chory (przeziębienie). Ciągle czuje niepokój gdy wiem, że są z 2000km ode mnie. Co prawda jestem w swoim domu ale jest coś nie tak. Jestem przygnębiony, chce mi się płakać, raz jest okej, za chwilę znów. Czuje się jakbym miał zwariować. Nie ma mowy o spaniu czy jedzeniu a przede mną jeszcze 6 nocy. Boje się, że gdy wrócą już nic nie będzie jak dawniej, że lęki które miewam teraz zostaną i będą mnie dręczyć. Często odechciewa mi się żyć. Jakbyś chciał/chciała mi pomóc doradzić – napisz to w komentarzu. Z góry dziękuje każdemu za pomoc oraz dziękuje za przeczytanie moich wypocin.

 

Pozdrawiam Euzebe.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×