Skocz do zawartości
Nerwica.com

dziecko nieslubne


Krzysiek44

Rekomendowane odpowiedzi

Krzysiek44,

 

Domyślam się,że jesteś ojcem i nie wychowujesz swojego dziecka.Żeby pomóc.....trzeba znać problem.

Napisz proszę ile masz lat. Co jest Twoim problemem...to,że nie widujesz dziecka czy to,że chciałbyś go widywać czy moze sam fakt posiadania go.....Wybacz, ale nie znam Twojej sytuacji wiec moze napisz coś więcej na ten temat.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

mam 44 lata zone ktora kocham dwoje doroslych dzieci kilka lat temu zglupialem jak to mowia glowa siwieje a dupa szaleje kobieta ktora jest matka dziecka wrobila mnie dla kasy bo jestem dosc zamozny ona jest mlodsza 16 lat na dodatek ja tez jestem dzieckiem ktore urodzilo sie w malzenstwie ale ojcem nie byl maz mojej matki cale zycie mnie wyzywal od bachorow a teraz ja powielilem stare bledy pech czy klatwa mieszkam z zona ona wie o wszystkim

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krzysiek44,

 

Widzę ,ze wiele problemów się nawarstwia u Ciebie.

Mieszkasz z żoną, która wie o wszystkim.Wie,że ją zdradziłeś,że masz nieślubne dziecko. Super byłoby gdyby żona Ci wybaczyła ( pisze tak...bo zakładam,ze tak jest)i fajnie by było gdybyś miał kontakt z dzieckiem,żeby nie czuło się tak jak TY czułeś się wyzywanym przez męza Twojej matki.

Teraz tak: Boli Cię to,że:

- nie masz kontaktu z dzieckiem?

- masz wyrzuty sumienia w związku z tym,że dziecko Ciebie nie zna , a powinno?

- Twoje relacje z żoną nie są takie jak powinny być, .....kłótnie, wypominania o dziecko, zdradę itp.,

 

To sytuacja trudna, nie powiem,że nie......bo wiesz jak to jest byc nieślubnym dzieckiem....miałeś przykre doświadczenia w dzieciństwie. MOze dlatego powinieneś szukać tego kontaktu z dzieckie. Z drugiej strony nie wiem co powiedziałaby Twoja zona na tą sytuację.Czy odpowiadałoby jej to,że się kontaktujesz z dzieckiem? Czy nie przeszkadzałoby jej to?

Czy Twoje dorosłe dzieci wiedzą,że mają przyrodnie rodzeństwo? Zakładam,że nie wiedzą......boisz się jak zareagują? A moze dzieci o tym fakcie wiedzą i Cię krytykują ...dlatego masz problem.

Nastepna sprawa....czy matka dziecka chciałaby ,żebyś utrzymywał kontakt z dzieckiem? Jeśli nie....., a Tobie by na tym zależało....zawsze mozna to załatwic sądownie. Tylko,że jeśli do tej pory nie miałeś z dzieckiem kontaktu to...różnie może być.Fakt jest jeden....,że alimenty, pieniadze nei zastąpią dziecka.

To zależy wszystko od Ciebie. Czego Ty chcesz? Musisz wiedziec czego chcesz? Napisz co czujesz.

 

[Dodane po edycji:]

 

*alimenty nie zastąpią ojca

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

od 6 miesiecy nie widuje dziecka place alimenty regularnie zona nie wytrzymuje tego ze tam jezdzilem co tydzien i nie ma co sie dziwic mnie tez by szlag trafial w domu sytuacja jest bardzo napieta awantury co 2 lub 3 miesiace sie upijalem ale to nie pomagalo bylem juz dzis u psychiatry dostalem leki w przeciagu tych 3 lat byla proba samobojcza wiele samookaleczen jestem wrakiem nie chce mi sie pracowac nie robie prawie nic od roku

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Radzę bardzo szybko uda się na terapię rodzinną.........i.....przykro mi to mówić, ale żona albo powinna uczyć się akceptować tamto dziecko - skoro postanowiła ci wybaczyć zdradę - albo może lepsze będzie rozstanie.

W każdym razie jeśli chcesz walczy o małżeństwo szybko do jakiegoś dobrego terapeuty.......

 

Dopiszę też, że dziecko nie jest niczemu winne....a zwykle ponosi największą "karę" za zaistniałą sytuację..... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Krzysiek44,

 

No tak. Niełatwo jest żonie, nie łatwo jest też Tobie.Bo z jednej strony czujesz potrzebę kontaktu z dzieckiem. To ładnie z Twojej strony. A żonie się nie dziwię,że reaguje w ten sposób. Myślę,że nie ma zaufania juz do Ciebie, może odzywa się w niej zazdrość, czuje sieniepotrzebna, zła i wściekła, tak naprawdę to nie pogodziła się z sytuacją,że ją zdradziłeś,że masz nieślubne dziecko.

Jeśli Wam obydwojgu na sobie zależy-Tobie i żonie, chcecie razem yć, ale sobie nie radzicie to przydałaby Wam się terapia.

Jeśli żona Ciebie kocha i Ty ją też...warto spróbować. Ona decydujac sie na to,że z Tobą jest pomimo Twojego wybryku sprzed 4 lat nie wiedziałą tak naprawdę jak to będzie.

A jeśli żona kocha tylko Twoje pieniądze........to przykro mi bardzo....odpowiedz sobie sam.........

 

Napisz co byś chciał czego oczekujesz od żony? Czego oczekujesz od siebie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie, terapia rodzinna i szczera rozmowa z żoną. Jeśli chce utrzymać Wasze małżeństwo musi sobie z tym poradzić i przestać robić Ci wymówki. Niech się zastanowi , czy potrafi Ci wybaczyć i dalej z Tobą żyć. Jeśli wybierze ten wariant to koniec wymówek, nie można całe życie do tego wracać. Tak jak pisze Linka, dziecko nie jest niczemu winne i nie możesz zachowywać się tak ,żeby się tak czuło. Jest już na tym świecie i jest Twoim dzieckiem, więc musisz zrobić wszystko ,żeby czuło się chciane i szczęśliwe, a Twoja żona musi to zaakceptować dla dobra Was wszystkich. Co do odwiedzin u jego matki, to myślę,ze to można jakoś rozwiązać, bo tu ją trochę rozumiem. Może będziesz zabierał dziecko na weekendy do Waszego domu?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dziecko jest niczemu niewinne. Naprawdęzachowywałeś sięjak przystoi, jeśli odwiedzałeś dziecko.

Masz wewnętrzny konflikt, dlatego sobie nie radzisz. Czegoś chcesz.....tylko nie wiesz jeszcze czego, nie jesteśtego świadom. Albo juz wiesz co to takiego, tylko się boisz.

Myślę,że psychiatra i leki mogą pomóc Tobie na tyle,żebyś trochę stanął na nogi. Ale leki nie zlikwidują problemu, przyczyny. Terapia moze okazać się bardzo potrzebna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wiec problem leży w relacjach z żoną. Ty pokazałeś jej przepisując cały majątek na nią,że Ci na niej zależy. Tylko w taki sposób okazywałeś jej swoje emocje? Mam na myśli pieniądze?Dlaczego ona ma taką postawę? Dlaczego nie akceptuje tego,ze Ty masz prawo ,żey widywać sie z dzieckiem?

Gdyby Cię kochała....pozwoliłaby na to. Ciężkie to wszystko jest.......ale prawdą jest,ze zona Cie nei wspiera, sytuacja Cię dołuje.

Musisz żonie powiedziec,ze zalezy Tobie na kontaktach z dzieckiem, że na żonie tez Ci zalezy.

Teraz pewnie też sie boisz o to,że żona nie chce z Tobą być, a Ty możesz zostać z niczym...........bo przepisałeś jej majątek.

Zobacz co zrobiłeś....wzamian za to,żeby żona uwierzyła,że Tobie na niej zależy.......przepisałeś jej dorobek calego waszego życia.Tu chyba nie chodzi o to.

To na czym zonie tak naprawde zalezy?

 

[Dodane po edycji:]

 

Skwituję to jeszcze tak, ale to moje zdanie.......

 

Ty chciałbyś,zeby mieć kontakt z dzieckiem......to bardzo dobrze o Tobie świadczy, ale też chciałbyś ,zeby żona zaakceptowała tą sytuację w pełni.NIestety zdania i postawy żony nie zmienisz. Musisz obrać inny kierunek.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sam juz zglupialem nie wiem czy powinienem widywac dziecko matka tylko chce kasy i juz buntuje dziecko zeby wyciagnac jak najwiecej zona zgodzila sie zeby co tydzien przywozic do domu ale matka nie.... chce miec kontrole nie wiem moge tylko u niej w domu a tak ranilbym zone a dosc juz wycierpiala moze musze przeczekac az dorosnie na tyle zeby sama mogla decydowac i przyjechac do mnie sad tez niczego nie da bo ona nastawi dziecko przeciwko mnie wiec to nie ma sensu grac jego uczuciami

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wg mnie nie powinieneś z tym czekać. Dziecko jest jeszcze małe i psycholog podczas wydawania opinii na pewno się zorientuje,że to matka nim manipuluje. Zresztą z nią też możesz pertraktować , dajesz jej w końcu kasę. Więc postaw jej warunki: tak będę płacił nawet więcej ale chcę mieć kontakty z dzieckiem , zabierać je do siebie. Jeśli natomiast wyczujesz ,że je przeciwko Tobie buntuje wnosisz sprawę o przyznanie Tobie opieki i z pieniążkami się pożegna. Tak jak napisałam, ja wychowałam się bez ojca i bez kontaktów z Nim, więc uwierz mi to jest dla dziecka straszna krzywda. Wydaje mi się ,że ją kochasz , więc nie rób jej tego . Walcz o NIą i o Siebie. Natomiast z żoną tak jak Ci tu wszyscy radzą , na terapię, musi to wszystko przepracować , zrozumieć i przestać robić Ci wyrzuty, bo to wszystko już się stało i ciągłe wyrzucanie sobie niczego nie zmieni, tylko zatruwa Wasze życie. Wiesz , tak myślę, daj jej na początek przeczytać ten temat. Pozdrawiam i powodzenia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moze musze przeczekac az dorosnie na tyle zeby sama mogla decydowac i przyjechac do mnie sad tez niczego nie da bo ona nastawi dziecko przeciwko mnie wiec to nie ma sensu grac jego uczuciami
Wg mnie błędem byłoby czekanie na to, aż dziecko dorośnie, skoro matka już teraz buntuje dziecko przeciw Tobie. Gdyby poczekać, aż dziecko dorośnie, najprawdopodobniej samo nie zechce takich widzeń, bo tak bardzo będzie miało "wbite do głowy" jakobyś był "złym człowiekiem". :-|

 

Więc postaw jej warunki: tak będę płacił nawet więcej ale chcę mieć kontakty z dzieckiem , zabierać je do siebie.
Postawienie takiego ultimatum, łatwo mogłoby się skończyć egzekucją komorniczą. Wg silnie sfeminizowanych sądów rodzinnych, ojcowie po rozwodach mają być jedynie "bankomatami". :x Zbyt powoli to się zmienia... :roll:

 

Tym niemniej, jeśli rozmowa z matką nie przynosi skutku, to jedyną drogą na zmianę, może jednak być walka przed sądem. :roll:

Praktyka pokazuje, że w przypadku rozpraw o prawa do opieki, obecność na sali sądowej przedstawiciela organizacji walczących o prawa ojców, pomaga w "wywalczeniu sprawiedliwości" w tej kwestii. Dlatego warto zadbać o obecność takiej osoby na sali sądowej.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

Więc postaw jej warunki: tak będę płacił nawet więcej ale chcę mieć kontakty z dzieckiem , zabierać je do siebie.
Postawienie takiego ultimatum, łatwo mogłoby się skończyć egzekucją komorniczą. Wg silnie sfeminizowanych sądów rodzinnych, ojcowie po rozwodach mają być jedynie "bankomatami". :x Zbyt powoli to się zmienia... :roll:

.

Nie sądzę. Krzysiek napisał, że cały majątek przepisał na żonę. Napisał również ,że od roku nic nie robi. Przypuszczam więc ,że jego jawne dochody są bardzo małe , a może nie ma ich wcale. Nie oszukujmy się , wszyscy wiedzą jak to wygląda. Podejrzewam więc , że matka dziecka na drodze sądowej nie jest w stanie wiele od niego wyegzekwować.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiola173, obowiązek alimentacyjny jest nadrzędny - sądu niewiele obchodzi, czy osoba mająca taki obowiązek nałożony, jest w stanie się z niego wywiązać. Sądy rodzinne często domniemują, że przedkładane zaświadczenia o dochodach są fałszywe - celowo zaniżone.

Kogo nie płaci alimentów, ma do czynienia z komornikiem, a w niektórych wypadkach, gdy komornik nie ma czego zająć, trafia do więzienia... na koszt podatnika, na którego również spada finansowanie alimentów. :roll:

 

Także chyba "inaczej" postrzegamy "jak to wygląda". ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja wtrącę tylko jedno- dziecko nie jest winne Waszej głupocie i musisz zrobić wszystko, żeby być dla niego Ojcem. Bo jeśli je olejesz, albo będziesz tylko dawał kasę na utrzymanie, a nie dasz mu miłości- to poczujesz jego nienawiść na sobie, jak dorośnie. Te nieślubne dziecko ma TAKIE SAME prawa jak Twoje ślubne dzieci. I tak samo powinno coś dostać w spadku po Tobie (a nie wszystko Twoja żonka, której ewidentnie chodzi o pieniądze wg mnie). Teraz naturalnie powinieneś płacić alimenty (dziecko za coś musi zjeść, a samo się nie zrobiło) i staraj się utrzymywać z nim jak najlepsze relacje- na przekór matce dziecka i na przekór swojej żonie, jeśli tego nie akceptują. Bo teraz dziecko jest małe, ale jak dorośnie to doskonale będzie pamiętać że było 'tym gorszym'. Nie zniszcz mu życia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Obowiązek alimentacyjny nie tylko spoczywa na ojcu...pamiętajmy o tym. Złożyło się tak,że matka wychowuje dziecko. Ale niestety....jeśi ojciec np. placi alimenty......strzelam" 600zł", niech drugie tyle da matka.

 

Krzysiek

 

Jeśli jeździesz i odwiedzasz dziecko....to napewno nie idziesz do dziecka z pustą ręką. Założ sobie zeszyt i wklejaj do niego rachunki...za zakup lizaka, biletu do cyrku, zabawki...zobaczysz....może się kiedyś w sądzie przydać.

A matka ewidentnie doi kasę...to normalne,ze będzie starała się o jak najwyższe alimenty.

Tylko pamiętajmy,że to są pieniądze na dziecko, nie na matkę i dziecko. Więc tak jak napisałam wyzej.......niech matka da drugie tyle.....trzeba by było jej to uświadomić.

I nie czekaj, aż dziecko podrośnie....bo tak jak napisali moi przedmówcy.......stracisz z dzieckiem kontakt, a matka ze złośliwości będzie dziecku wpajała,że byłeś taki czy owaki. Oczywiscie robiąc krzywdę dziecku. Matka nie powinna pozbawiac dziecka możliwości kontaktu z ojcem.Jeśli to robi.....to jest tego nieświadoma, nie wie jakie mogąbyć tego następstwa w przyszłości.Chyba nie chcesz,żeby dziecko znało Ciebie tylko z wyimaginowanych opowiadań matki?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiola173,

 

Także chyba "inaczej" postrzegamy "jak to wygląda". ;)

Wiesz ja mam takie doświadczenie: na moją córkę miałam przysądzone w roku 1996 - 80 zł . Więc moim zdaniem sądy mają to głęboko gdzieś. Biorą zaświadczenie o dochodach i obliczają jakiś tam procent.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×