Skocz do zawartości
Nerwica.com

Dorosłe Dzieci Schizofreników


Gunia76

Rekomendowane odpowiedzi

Postanowiłam założyć nowy temat, bo bardzo mało pisze się o Dorosłych Dzieciach Schizofremików.

Ja właśnie do nich się zaliczam. Nigdy dotąd nie dawałam sobie sprawy ,że życie i dorastanie u boku mamy chorej na schizofremię będzie miało wpływ na moje zdrowie psychiczne. Do teraz, gdy lekarz stwierdził u mnie zaburzenia depresyjno-lękowe i adaptacyjne. Zapalnikiem wywołującym te objawy były wyjazdy w delegację mojego m. Ale skoro piszą wszędzie że większość chorób i zaburzeń psychicznych ma podłoże w dzieciństwie, zaczęłam się nad tym głębiej zastanawiać. I faktycznie chyab przez chorobę mojej mamy dorobiłam się tych zaburzeń.

Moja mama chorowała odkąd pamiętam.Byłam mała jak to się zaczęło. Nie pamiętam wszystkiego, tylko niektóre obrazki stoją mi przed oczami. Np jak siedzi w fotelu pali papierosa za papierosem i jest kompletnie nie dostępna, nic do niej nie dociera.Albo jak ktoś * nie pamiętam czy tato, czy siostra )próbuje ją zatrzymać a ona wyrywa się i wychodzi z domu nie wiadomo dokąd. Jeszcze stoi mi przed oczami obraz sanitariuszy zabierających ją do szpitala...

Teraz też dochodzi do mnie jak bardzo się wtedy bałam, ze nie wróci, że umrze. Wtedy nikt nie znał terapii psychologicznych nikt się nie przejmował dzieckiem które był narażone na taki stres.

Czy są tutaj tacy jak ja, którzy spędzili dzieciństwo u boku chorych rodziców???

Jak teraz sobie radzicie w życiu? Czy wpłynęło to na wasze spostrzeganie rzeczywistości?Czy obciążeni jesteście jakimiś zaburzeniami psychicznymi???

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, bardzo Ci współczuję.To musiał być koszmar dla dziecka.

 

Ja mam brata schizofrenika.Również chorował odkąd pamięta.Pamiętam jego nawrót,gdy bał się iść do ubikacji i robił w w spodnie.Mówił że rodzice go trują bo każą brać leki.Uciekał,a tata go próbował złapać,mówił że go ściga.Pamiętam scenę jak chwycił się odrętwiały stołu i nie chciał puścić.Bardzo się wtedy przestraszyłam.Również wtedy nikt na mnie nie zwracał uwagi,aj byłam 9 letnią,przestraszoną dziewczynką.Towarzyszył mi cały czas smutek i przerażenie.Pamiętam pytania sąsiadów,takie złośliwe gdzie jest.Wiadomo z dziecka najłatwiej wyciągnąć.Ja się wymigałam,ale to było ciężkie.Pamiętam wstyd gdy w klasie się śmieli bo zobaczyli przez okno,że mój brat jedzie w kapeluszu na rowerze.

Mam również brata furiata który potrafi dom zdemolować.Przy mnie była scena jak zwalił wszystko z kuchni,ze stołu rozwścieczony.Byłam przerażona.

Wile takich sytuacji.Dla dziecka trudnych i osamotnienie w tym bo rodzice w ogóle się mną nie interesowali tzn. rozmawiali jak z dorosłą,bez wsparcia typowego dla dziecka,podejścia.Jak brata zabierała karetka to się schowałam.Zbyt trudne dla mnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jak moją mamę zabierali to siedziałam w drugim pokoju i też bałam się wyjść.Jak wracała do domu to wydawała mi się strasznie obca. Bałam się jej czymkolwiek zdenerwować żeby znowu nie zachorowała. Zawsze podporządkowywałam się rodzicom pod każdym względem.Nie potrafiłam wyrazić swojego zdania, bo się bałam ze ich zdenerwuję i mama się pochoruje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, straszne :( Chodzisz na terapię?Jeśli nie,to powinnaś skorzystać,moim zdaniem z pomocy psychologa.

Nie jeszcze nie chodzę... wiesz to są moje przemyślenia z ostatnich dni dopiero. Wcześniej nie zwracałam na to uwagi.Żyłam sobie normalnie i nawet mnie nie interesowało dlaczego np ciągle mieszkam z ojcem... Uważałam, że dlatego że dlatego bo ma duże własnościowe mieszkanie, które może kiedyś będzie moje.Ale teraz uświadomiłam sobie że wcale nie chciałam i nie chcę z nim mieszkać, ale boję się mu to powiedzieć, zeby się nie obraził i mnie nie odtrącił. Bo na pewno to zrobi bo ma taki charakter, że jak któreś z nas ( ja albo siostry, albo nasi mężowie) coś zrobimy nie po jego myśli, to obraża się na wieki i nie odzywa miesiącami.Nikt też mnie nigdy nie pytał, czy będę z nim mieszkać ( mama nie żyje odkąd skończyłam 16 lat) Siostry poszły na swoje a ja potulnie zostałam w domu rodzinnym. I tak naprawdę ciągle się zgadzam z jego widzimisię i nie potrafię się mu sprzeciwić.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, przemyśl terapie.Uważam,że Ci jest potrzebna.

Myślisz, że powinnam? Hmm Możliwe że tak... sama nie wiem czy jestem gotowa na zderzenie z przeszłością... Czy dam radę przez to przejść, skoro obecnie leczę się dopiero miesiąc na depresję. Myślałam żeby po terapii lekowej zacząć psychologiczną dopiero.Między innymi ze względu na koszty. Teraz chodzę prywatnie do psychiatry+ cena leków co miesiąc... nie dorzucę do tego jeszcze wizyt co tydzień u psychologa bo mnie nie stać. A na NFZ nie chcę chodzić bo musiałabym chodzić rano a ja pracuję i nie mogę latać na zwolnienia.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, na NFZ możesz umówić się również po południu zależy tylko gdzie,a i tak się długo czeka w kolejce więc możesz tera poprosić psychiatrę o skierowanie,zarejestrować się a dostaniesz się np. za rok więc będziesz miała czas się wzmocnić.Tylko połączenie leków z terapią jest skuteczne.Dużo tu osób w ten sposób łączy.Masz wtedy szanse odstawić leki i wyzdrowieć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze co zauważyłam u siebie, to że nienawidzę kłótni. Jak mój m zaczyna o coś się kłócić ja momentalnie staję się jakby sztywna i staram się ją jak najszybciej zakończyć.Potem źle się czuję. Czyli też ich się boję, bo potem po kłótni może być różnie... a jak mnie zostawi?? To samo z delegacjami m... bo moze z nich nie wrócić któregoś razu...

 

-- 18 maja 2012, 13:45 --

 

Gunia76, na NFZ możesz umówić się również po południu zależy tylko gdzie,a i tak się długo czeka w kolejce więc możesz tera poprosić psychiatrę o skierowanie,zarejestrować się a dostaniesz się np. za rok więc będziesz miała czas się wzmocnić.Tylko połączenie leków z terapią jest skuteczne.Dużo tu osób w ten sposób łączy.Masz wtedy szanse odstawić leki i wyzdrowieć

No faktycznie... masz rację. A prywatny psychiatra może wystawić skierowanie do psychoterapeuty na NFZ? Bo jeśli tak to jak będę za miesiąc na wizycie to poproszę. Dzięki za wsparcie i rady.

Ty też nie miałaś wesołego życia... Chodzisz na terapię?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, tak,prywatnie również może,nawet lekarz rodzinny może owe skierowanie wystawić.

Chodziłam na terapię prywatnie,a teraz czekam na miejsce na nfz

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, tak,prywatnie również może,nawet lekarz rodzinny może owe skierowanie wystawić.

Chodziłam na terapię prywatnie,a teraz czekam na miejsce na nfz

I długo chodzisz??? Sama postanowiłaś?? Pomaga coś? Przepraszam, ze tak wypytuję, ale to dla mnie nowość.

Mówiłam o moim zamiarze siostrze to powiedziała,że psycholog tylko zrobi mi wodę z mózgu i że mam sama wziąć się w garść...bo skończę jak matka

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, nie tym się do tej pory zajmowałam na terapii.Mam dużo przejść za sobą i spraw do obgadania.Pomaga mi terapia i to bardzo.Jestem nowym człowiekiem,zdrowszym.

Nie słuchaj w tym wypadku siostry.Terapia nie szkodzi jeśli masz kompetentnego terapeutę choć zdarzają się źli jak w każdym zawodzie.Poszukaj opini,podpytaj za nim do kogoś trafisz,no i sama oceń czy ten jest dla Ciebie odpowiedni,czy umiesz mu zaufać itp.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, .Pamiętam wstyd gdy w klasie się śmieli bo zobaczyli przez okno,że mój brat jedzie w kapeluszu na rowerze.

.

 

mój brat sam się obcinał. Mówię mu że śmiesznie wygląda niech maszynkę weźmie. A on na to: - że będzie śmiesznie wyglądał. Oczywiście na głowie miał ''schody''.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wracając do tematu guni, to podobnie mam zjechaną psychikę. Nie jestem na tyle odważny żeby wchodzić w szczegóły na forum. Natomiast uważam że psychiczni rodzice mogą doprowadzić dzieci do schizofrenii.

A czy nie jest tak że dzieci wytwarzają podświadomie jakaś barierę ochronną? Przystosowują się do życia w takim środowisku? No bo przecież jak mama moja żyła to nie uważałam, że mi coś dolega, nie skarżyłam się, ze się boję, dla mnie te uczucia były ,,normalne,,. Dopiero po wielu latach naszła mnie taka myśl, że jednak nie były ,,normalne,, .Tak naprawdę żyło mi się całkiem dobrze, miałam kochającą rodzinę, mama też bardzo mnie kochała. Jak była zdrowa to wszystko było ok. Tylko wtedy gdy chorowała świat stawał mi na głowie. Ale potem wszystko wracało do normy, a ja szybko zapominałam że się jej bałam.Mimo to zawsze jakoś czułam się za nią odpowiedzialna, za ojca też.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

jak któreś z nas ( ja albo siostry, albo nasi mężowie) coś zrobimy nie po jego myśli, to obraża się na wieki i nie odzywa miesiącami.

Niedojrzale to. Nie dajcie sie terroryzowac.

 

Teraz chodzę prywatnie do psychiatry+ cena leków co miesiąc... nie dorzucę do tego jeszcze wizyt co tydzień u psychologa bo mnie nie stać. A na NFZ nie chcę chodzić bo musiałabym chodzić rano a ja pracuję i nie mogę latać na zwolnienia.

 

 

Why? Nie wiem jak jest teraz z refundacja ale rok temu sporo lekow bylo za przyslowiowa zlotowke tylko psychiatra musial odpowiedni kod zaznaczyc na recepcie. No i jak pisze Laima, nie trzeba biegac po recepte rano.

 

A wracajac do tematu. U mojej matki poszlo w manie religijna. Mialam pecha,ze bylam dziewczynka bo kiedy tylko zaczelam miesiaczkowac to bylam nieczysta dziwka. Przedtem raczyla mnie opowiesciami o kosciotrupach i zwlokach w naszej kuchni. Jako maluch strasznie sie balam wstawac w nocy nawet do lazienki zeby ktoregos nie spotkac.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jeszcze na ile mam ochotę o tym mówić, ale przyłączam się do tematu.

Schizofrenia paranoidalna. Najpewniej, nie wiem, bo byłam dzieckiem, gdy matka się leczyła - z przymusu. Do tej pory uważa, że nie jest chora, że to cały świat chce, żeby ludzie tak o niej myśleli.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy to straszne.A czy Twoja mama chorowała cyklicznie? Moja miewała ataki 2 razy do roku. Pewnie po pobycie w szpitalu przestawała brać leki.Miałaś jakiś okres oddechu od tego wszystkiego?

 

-- 19 maja 2012, 08:21 --

 

Nie wiem jeszcze na ile mam ochotę o tym mówić, ale przyłączam się do tematu.

Schizofrenia paranoidalna. Najpewniej, nie wiem, bo byłam dzieckiem, gdy matka się leczyła - z przymusu. Do tej pory uważa, że nie jest chora, że to cały świat chce, żeby ludzie tak o niej myśleli.

Moja też leczyła się z przymusu, bo jak ją dopadało to nic do niej nie docierało i zazwyczaj pogotowie zabierało ją w pasach bezpieczeństwa do psychiatryka.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gunia76, mam straszne luki w pamieci z dziecinstwa. Podejrzewam ze wyparlam mnostwo rzeczy jako odruch obronny. Dziecko musi sobie jakos radzic z tym co go przerasta. Moja mama byla/ jest bardzo dziwna. Przejawiala sklonnosci sadystyczne wobec corek. Oprocz bicia, znecania sie psychicznego bylo tez glodzenie rzekomo za kare. Nie pamietam zeby choc na chwile odpuscila. Jedynym ratunkiem byla tata ..przycichala kiedy byl w domu chociaz probowala go napuscic na nas wymyslajac rozne bzdury zeby go zdenerwowac i zeby nas ukaral ale tata jest spokojnym, lagodnym czlowiekiem i nigdy mnie nie uderzyl za to czesto rozmawial. Tyle ze prawie nie bywal w domu. Mysle ze uciekal w prace zeby nie widziec i nie slyszec bo nie wiedzial co z tym zrobic.

Do tej pory ma bezposredni kontakt z Bogiem. Jak pisze bezposredni to pisze doslownie. Wedlug niej on do niej mowi. Jest tez swiecie przekonana ze obcy wszczepili jej jakis chip pod skora... chyba nie ejstem w stanie opisac wszystkiego co sie dzialo i czego doswiadczalysmy z siostra. MIala na mnie ogromny wplyw przez cale lata ..nawet kiedy juz dawno mieszkalam sama. Wszystko co robilam podswiadomie oczekiwalam od niej pochwaly, kolejne studia, kolejny sukces w pracy, moj ped do doskonalosci. Odpuscilam 5 lat temu.... przestalam sie przejmowac jej uczuciami. Teraz nienawidzi mnie jeszcze bardziej bo mowie wprost co mysle kiedy zaczyna swoje manipulacje i wjezdzanie mi na poczucie winy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Candy ja też mam luki w pamięci z dzieciństwa. Nie pamiętam np co się działo jak ona była w szpitalu, jak funkcjonowalismy, co czułam, nic kompletnie. Pamiętam tylko to co napisałam wyżej.Wiem że była agresywna, ale nie pamiętam w jaki sposób.Wiem tylko że bardzo mi jej brakowało i jak była normalna mięliśmy świetny kontakt. Także ciągle żyłam na huśtawce a to strach, przerażenie, a to wielka miłość. No i troska. Moja o nią.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No i troska. Moja o nią.

A powinno byc odwrotnie..bo to ona byla rodzicem a Ty dzieckiem

Dokładnie tak... Pewnie dlatego byłam nad wiek dorosła. Nie interesowałam się dyskotekami, miałam niewielu przyjaciół, nie jeździłam na obozy i kolonie( bo bałam się jechać). Cud że mam faceta, dzieci i normalną rodzinę. Ale nasza komunikacja( między m i mną też nie do końca jest prawidłowa.Przeżywam każdy jego wyjazd, a jednocześnie nie potrafię tego przy nim okazywać, tłumie w sobie emocje.Nie potrafię z nim rozmawiać o tym co czuję.Wszystko przeżywam w sobie. Zostało mi z dzieciństwa, bo wtedy też nikt nie rozmawiał ze mną o moich emocjach, sama musiałam sobie z nimi radzić.

Wy też macie kłopot, z wyrażaniem emocji?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×