Skocz do zawartości
Nerwica.com

Czy należy ukrywać depresję przed otoczeniem?


gosiak71

Rekomendowane odpowiedzi

Rok temu , w rozmowie z wychowawczynią mojej córki (pod wpływem chwili) ,wyznałam, że mam depresję i nerwicę lękową. Chciałam zwyczajnie jej wytłumaczyć moją nieobecność na wywiadówkach (nauczycielka miała pretensje, że przychodzę na dyżury a nie na zebrania). Odniosłam wrażenie , że zrozumiała i nie będzie z tego powodu robiła problemu. Jak bardzo się pomyliłam...

Po miesiącu moja córka została skierowana do pani pedagog gdzie została gruntownie "przesłuchana" .Pani wypytywała ją dosłownie o wszystko, dla mnie to był szok, dla mojej córki jeszcze większy.Ponieważ córka nie chciała z tą panią współpracować ( ma 12 lat i jest bardzo inteligentna), pedagog skierowała ją na konsultację do poradni psychologicznej z podejrzeniem depresji dziecięcej. Udałyśmy się tam wspólnie, po trzech spotkaniach psycholog całkowicie wykluczył istnienie depresji. To jednak nie zmieniło sposobu myślenia i patrzenia na moje dziecko w szkole. Mam tego dosyć, na mnie sobie mogą patrzeć jak chcą ale od mojego dziecka niech się odczepią. Całe szczęście , że to już prawie koniec szóstej klasy. Szkoda , że osoby z depresją są narażone na wykluczenie i upokorzenia. To nie pomaga w zwalczaniu tych dolegliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O tak popieram Twoją wypowiedź,nerwica czy też depresja to teraz problem cywilizacyjny,przez ten natłok życia,szarej codzinności itd,efekt rządów!! A w ciąż depresja,psycholog,psychiatra to wstyd i coś odmiennego a szkoda bo wiele osób się z tym boryka,ja mówię otwarcie co mi dolega,nie boję się co i kto o mnie myśli,to nie oznacza przyznania do słabości,a pokaz że jest problem i z nim walczę,szukam pomocy!pozdrawiam!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gosiak71 - to absurdalne , żeby się wstydzić choroby duszy.(psyche), ale takie trzeba zachować pozory. Podejście ludzi do nas jest karygodne. Zmieniło się podejście do gejów, innowierców, osób z rudymi włosami, czy kogo tam jeszcze przez wieki szykanowano. Do nas podejście też się zmieni. W małych miastach jest ciężko, ale nawet tam puszczają seriale typu "Detektyw monk", które stopniowo zmieniają stosunek ludzi zdrowych do nas. Wspomniana nauczycielka "detektywa monka" pewnie nie widziała jeszcze.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

gosiak71, no i niestety masz rację :cry: O mojej chorobie i leczeniu wiedzą tylko najbliższe mi osoby rodzina i przyjaciele. Mnie nie robi to różnicy i dla mnie przyznanie sie do faktu że leczę się psychiatrycznie w tej chwili nie miałoby znaczenia ale dla ludzi myślę owszem. Niestety żyjemy w takim dziwnym społeczeństwie że łatwiej odnieśc się do kogoś kto siedział w więzieniu niż do kogoś kto chodzi do psychiatry :D

A niech żałują ci "normalni" bo sami maja więcej problemów ze sobą niż my tylko się nie przyznają.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A teoria jest taka, że coraz więcej ludzi ma depresje i lęki.

Kiedy ponad 50% społeczeństwa popadnie w depresje / nerwice

to stosunek do nas się zmieni. Czego wszystkim nam serdecznie życzę :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

MARIAN1967, czemu nie? To raczej proste jak ma się jedynie znajomych, a nie jakiś bliższych przyjaciół i mieszka się samemu. A że ktoś chodzi smutny, to niektórzy zapytają o powód a niektórzy nie. Zresztą jak z domu nie wychodzi, to i nie widać za często, że jest przygnębiony.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe w jaki to sposób . Jeśli ktoś nie wychodzi z domu ,nie cieszy się życiem , jest notorycznie smutny ,przygnębiony... Przecież to widać . Tego nie da się ukryć !

Dwie dobre wiadomości

1Mylisz się nie uwierzysz jak ludzie potrafią mieć w d... takie objawy

2Nie masz tak głębokiej depresji że uważasz że wszyscy mają cię w d...........

Pytanie jak uważasz gdy ktoś objawy zauważy to co powie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

O tak popieram Twoją wypowiedź,nerwica czy też depresja to teraz problem cywilizacyjny,przez ten natłok życia,szarej codzienności itd,efekt rządów!! A w ciąż depresja,psycholog,psychiatra to wstyd i coś odmiennego

dokładnie.

Ja nie wyobrażam sobie, żebym powiedziała komuś wprost. Podczas rozmowy z pedagogiem gdy próbowałam naprowadzić ją i powiedziałam, że nie mam powodu do śmiechu, w życiu tak jest, że jesteśmy czasem cały czas smutni uznała, że mam patologiczną rodzinę... Pewnie mam w domu alkoholików :? Społeczeństwo wokół nic nie zauważa, jedynie widzi, że z charakteru jestem ponura i nadęta, a nie jestem! Kiedyś byłam inna, zupełnie inna!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Depresji nie da sie ukryc a co do zachowania nauczycieli to dobrze, moze ty nie wpływasz na córke, ale to co sie dzieje z ludźmi podczas prawdziwej mocnej depresji musi wpływac na dziecko, akurat moze u ciebie tak nie jest, ale jakby matka nie sprzatała , nie gotowała, lezała tylko w łozku itp. mnie sie wydaje, że bardzo dobrze, ze sprawdzili sytuacje, jakbys jednak nie dawała zupelnie rady. Lepiej sprawdzic niz poźniej w telewizji słuchac jak to wszyscy widzieli i nikt nic nie robił min, szkoła, sorki, ale uwazam ze bardzo dobrze ze dali do poradni skierowanie i pedagog szkolny wie, w razie czego moze jednak pomóc, to ze system nie nawalił w tej sytuacji chwali sie.

W pracy mozna jeszcze ludzi oszukac, jak Cię tak dobrze nie znaja, ale znajomych nie oklamiesz zauważą, mozna sciemniac najwyzej co do przyczyny.

Ja mam na tyle kumatych znajomych,ze sami doradzaja po co sie meczyc idź do lekarza ci którzy nie wiedzą ze chodze wiekszosc wie i sami mowią ze dobrze ,ze poszłam, teraz mnie na terapie wszyscy wysyłaja, ostatnio kolega mnie umawiał z koleżanką psycholożką,zebym pogadała , za fri i ze ona na pewno nie powtórzy nikomu, przeciez to wyraźnie widac ze cos jest, ze inaczej się człowiek zachowuje.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Racja, nie da się ukryć zmiany zachowania i przygnębienia, ale sam fakt, że to akurat depresja, da się ukryć bez problemu. Niektórzy ludzie mają to do siebie, że jak ktoś jest przygnębiony, to myślą że chce pobyć sam. Albo uważają, że nie wypada pytać o jakieś osobiste sprawy. Różne są przyczyny, nie wszyscy od razu rzucają się z pomocą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

tahela, akurat system w tej szkole bardzo nawala, zastanawia mnie fakt dlaczego nie ma takiego zainteresowania dziećmi alkoholików. Moje dzieci zawsze chodziły do szkoły przygotowane, ubrane, miały śniadanie, uczyły się bardzo dobrze. Córka oprócz tej szkoły równolegle kończy Państwową Szkołę Muzyczną, bierze udział w olimpiadach. Nie zgodzę się z tym , że postąpili słusznie, takie sprawy najpierw należy konsultować z rodzicami a nie za plecami coś spiskować. Mam depresję i nie mam zamiaru z tego powodu czuć się jak jednostka bardzo patologiczna. To może spotkać każdego i panią nauczycielkę też. Psycholog całkowicie zgodził się z moim zdaniem. W szkole wiejskiej nauczyciele przymykają oczy na wiele spraw , liczą się układy i możliwości finansowe rodziców.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cały rok niepotrzebnie "przerabiałam" temat oświaty i podejścia nauczycieli do uczniów. Doszłam do wniosków bardzo przykrych, uczeń nie powinien wychylać się powyżej/poniżej średniej a rodzice powinni co niektórym nauczycielem "wchodzić" w d..ę

 

-- 29 mar 2013, 15:28 --

 

Człowiek w depresji żyje z wystarczającym poczuciem winy , z niską samooceną , dlatego nie pozwolę wpędzić się w dodatkowe poczucie winy , bo jakiś nauczyciel czy pseudo pedagog próbuje zrobić ze mnie beznadziejną matkę, która popada w depresję zamiast wychowywać dziecko. Dodam , że jest to moja najmłodsza córka która uczęszcza do tej szkoły , najstarsza kończy już studia a średnia chodzi do LO. Nie uważam się za nieodpowiedzialną matkę ,która ma dzieci głęboko gdzieś. Koniec.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A kto tu mówi o ukrywaniu ? Czy wiesz o wszystkich chorobach , którzy mają Twoi znajomi ? Mówią Ci o tym ? Pewnie nie , bo to ich prywatna sprawa , dokładnie tak samo jak Twoja depresja jest Twoją prywatną sprawą .

Oczywiście ukrywanie tego przed najbliższymi ( mężem , żoną , chłopakiem , dziewczyną ) jest bardzo nierozsądne moim zdaniem .

Jestem facetem i długo zmagałem się z nerwicą i obawiałem reakcji otoczenia na wypadek rozejścia się tej informacji , a zapewne domyslasz się że tego typu zaburzenia są odbierane jako słabość charakteru u faceta .Choć tak szczerze powiedziawszy mimo że się leczyłem , w życiu prywatnym i zawodowym i sportowym radziłem sobie całkiem nieźle .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hm ... niestety mamy takie społeczeństwo, że ludzie patrzą na kogoś kto chodzi do psychiatry jak na wariata.

O moim stanie wiedzą dwie osoby i myślę, że już tak zostanie :smile:

 

A co do tego czy da się ukryć depresję ? Oczywiście, że się da.

Ja na codzień i w kontaktach z ludźmi jestem uśmiechnięta wesoła sypię żartami jak z rękawa .. a w środku ból.

Nie pokazuje nikomu smutku na zewnątrz .. nauczyłam się maskować, nie mam ochoty każdemyu tłumaczyć .. tak jest łatwiej .. a w zaciszu domu późnym wieczorem odchorowuje tłumienie emocji i uśmiechanie się kiedy boli i jest źle ...

 

gosiu trafiłaś na wyjątkowo dziwną nauczycielkę .... :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×