Skocz do zawartości
Nerwica.com

"Czy ktoś to rozumie?-szepty depresji"


arminn

Rekomendowane odpowiedzi

Natchnęło mnie dziś na coś takiego..

UWAGA:Bardzo przybijające.

 

Czuję, jakby wszystko gniło we mnie. Życie na zewnątrz nie ma żadnych barw. To, że stoję w sklepie, to że siedzę w ławce, to że idę drogą. Wszystko sprawia trudność. Czuję zapach zgnilizny. Boże, dopomóż...Co na przyszłość? Tego nie wiem. Topię się tu i teraz. Tu i teraz. Bagno. Czy może być jeszcze gorzej? Nie chodzę prosto. Nie widzę wyraźnie. To, co trzeba. To, co nieuniknione. Wszystko wiem. Wszystko rozumiem. Ale kiedy ja wewnątrz jestem rozdarta na wszystkie części. Kiedy ja nie czuję życia. Kiedy myślę, że łatwiej by było bez niego. Kiedy patrzę z balkonu i ten cały widok wydaję się być za szybą. Kiedy nie mogę brać życia za nogi, bo zawsze muszę się martwić, jakie akurat będzie moje samopoczucie. Przeklęte koło błędu. Boże, dopomóż...Uczymy się żyć. Nie ma jak przerwać tej nauki. Nie ma jak zabrać tej mgły. Nie widzę za wiele. Słucham serca. Ale wszystko, co w nim czuję to ból. Czasem tak rozrywający. Nikt tego nie widzi. Zagubiłam się w tym, co dobre dla mnie, a co dla innych. Boże, dopomóż...Przerażenie. Czuję je wszędzie. W każdym kącie. Być najlepszą dla pokazu. Na siłę. Bez względu na to, że ty nie masz tej siły. Fizycznie. Psychicznie. Brak siły. Alarm w ciele. Co się dzieje? Boże, dopomóż...Nie czuję szczęścia. Dlaczego? To, co przyciska mnie do ziemi. Co odbiera spokój i oddech. To jest przyczyną łez. To jest przyczyną strachu. To jest przyczyną kłamstw. To jest przyczyną uciekania. Nie oczekuję wiele. Ale to cierpienie niech się skończy. W każdy możliwy sposób. Niech odpłynie. Chcę odpocząć. Chcę zasnąć. Boże, nie zostawiaj. Boże, dopomóż...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

TruchłoBoga, Te zwroty do Boga to raczej podkreślenie totalnej bezradności niż wyznania wiary.

 

Domyślałem się, że to takie wołanie o pomoc skierowane w stronę istoty wyższej, czegokolwiek, jednak według mnie jeszcze lepiej byłoby, gdybyś nie zostawiła nawet tej małej nadziei i opisała zwyczajne, puste, pozbawione sensu i nadziei życie. Tak czy siak mi się podobało, bo to dość trafny i ładny opis stanów depresyjnych wynikających może nie tyle ze zwykłych problemów, co z rozmyślań nad egzystencją.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś wszystko mnie boli. Tak. Wszystko. Jakie to dziwne. Każdy mięsień. Ledwie wstałam z łóżka. Chciałam dalej spać. Wstawanie. Po to, żeby sprawiać pozory, że żyjesz normalnie, jak wszyscy. A Tobie brak sił, żeby zrobić sobie herbatę. Nawet oddech sprawia mi dziś problem. Dlaczego? Pytanie retoryczne. Cierpienie się nasila. Może przez nadchodzącą jesień. Może z posiadania świadomości. Ona pokazuję, co może się stać, co może nadejść. Myśli. Myśli autodestrukcyjne. Nigdy nie pasowały do mnie. Nigdy. A jednak. Być dzielnym. Nie ma sprawy. Ale jak? Kiedy ludzie wokół wypychają Cię do szkoły, pracy. Podczas gdy ty potrzebujesz dalszej pomocy. I stawiasz na pierwszym miejscu zdrowie. Próbujesz je jakoś unormować. W tym momencie tracą do Ciebie szacunek. "Jesteś leniwy, nie chcesz się uczyć, nie chcesz pracować, ciągle okłamujesz". Tak mówią. A ty sam w sobie. Znasz to piekło. To uczucie. Ten przejaw człowieka będącego we mgle. Kiedy wydaję Ci się, że żyjesz na jakieś 10%. Podczas, gdy inni żyją na dużo więcej. Jakieś pocieszenie dziś? Mogę się karmić stwierdzeniem "zobaczysz, będzie lepiej". Tylko, że dziś zupełnie nie czuję tego smaku. Zupełnie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakieś pocieszenie dziś? Mogę się karmić stwierdzeniem "zobaczysz, będzie lepiej". Tylko, że dziś zupełnie nie czuję tego smaku. Zupełnie.

 

Nie wydajesz się głupia, czytając Cię raczej sprawiasz wrażenie całkiem inteligentnej. A to Ci na pewno pomoże w Twojej walce... :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jakieś pocieszenie dziś? Mogę się karmić stwierdzeniem "zobaczysz, będzie lepiej". Tylko, że dziś zupełnie nie czuję tego smaku. Zupełnie.

 

Nie wydajesz się głupia, czytając Cię raczej sprawiasz wrażenie całkiem inteligentnej. A to Ci na pewno pomoże w Twojej walce... :)

 

Aż się zakrztusiłem colą po promocji(0,99zł za 2 litry), niby w jaki sposób inteligencja ma pomóc?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ludzie powtarzają "spójrz, inni mają gorzej". Ty myślisz "może i tak, z Twojego punku widzenia tak to wygląda, że nic mi nie jest, że nie powinnam/powinienem narzekać". Rozmówca nie wie, jak jest naprawdę. W środku czujesz przecież wszystko i nic zarazem. Tysiące emocji. Niespełnionych pragnień. Niezapomnianych smutków. Ludzi, którzy nie wrócą. I jednocześnie ta dziura. Jakby Ciebie już nie było. Jakby ktoś rozmazał Ci obraz świata. Co w tym wypadku oznacza młodość? Co oznacza nowa, kupiona w sklepie rzec? Co oznacza to, że masz na około wiele członków rodziny? Co oznacza to, że nie jesteś sam na świecie (pozornie)? NIC. Bo ty w tym momencie czujesz się tak bardzo źle. Tak bardzo, że chciałbyś się schować sam w sobie. Chciałbyś nie wrócić. Odejść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Cytując moją przyjaciółkę: Są ludzie którzy nie są w stanie pojąć co to choroba psychiczna. Nie chcąc wyjść na durniów będą uważać ją za wymysły, bagatelizować i może nawet wyśmiewać. Nic się nie poradzi na ich tępotę...

 

Nie ma co się przejmować takimi co nie są w stanie zrozumieć, trzeba zajmować się sobą i tym się przejmować, może co najwyżej delikatnie próbować czy znajdzie się kogoś kto Cię lepiej zrozumie...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×