Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co się dzieje?


Kingula74

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, nazywam się Kinga. Nie wiem czy to dobre miejsce ale mam nadzieję, że może ktoś coś mi doradzi albo powie co mi jest.

No więc tak.. Byłam z chłopakiem 2 lata był moją pierwszą prawdziwą miłością, 3 miesiące temu się rozstaliśmy.. Byłam dla niego oczkiem w głowie, powtarzał mi codziennie że jestem tą jedyną, nawet się oświadczył.. Miesiąc temu wziął ślub z dziewczyną, którą znał zaledwie 2 tygodnie.. Dlaczego to zrobił? Tak szybko przestał mnie kochać? Ja nadal nie umiem pogodzić sie ze stratą.. Nie wiem co sie dzieje ze mną, nie radzę sobie z życiem.. Mam wrażenie, że jestem w jakiejś gierce a ktoś kontroluje moje ciało, nic mi nie wychodzi, codzienne najprostsze czynnosci sprawiają mi trudność.. Próbowałam popełnić samobójstwo.. nie mam siły sie uśmiechać nie mam siły na nic.. Przyjaciele mnie wspierają ale to i tak nic nie pomaga, czuje sie jak odludek w świecie ludzi, których nie rozumiem.. Myślałam ze moze jak będe z kims innym to przestane myslec o nim.. ale to tez nic nie daje nie potrafie być z kimś innym.. Dlaczego on to zrobił? Dlaczego nie mogę zapanować nad własnym życiem? Czy potrzebuje pomocy?

Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To strasznie ciężkie takie rozczarowanie. Sytuacja niemalże abstrakcyjna. Małżeństwo po 2 tygodniach to skrajna lekkomyślność. Zastanów się- może i lepiej, że stało się to teraz a nie kiedy już byś za niego wyszła? Skoro to człowiek skłonny do takich pochopnych decyzji?

To musi być straszne i bliscy na pewno bardzo Ci pomogą, ale tak jak Bellatrix uważam, że pomoc specjalisty mogłaby dużo wnieść.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kingula74, Nie wiem w jakich okolicznościach się rozstaliście, ale może to była z jego strony "zemsta"? Bardzo chciał Cię zranić i się odegrać, oczywiście wybrał beznadziejny sposób, ale czasami ludzie pod wpływem emocji są zdolni do robienia takich głupstw.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byś może to sposób zemsty, bo to ja się z nim rozstałam, bo był chorobliwie zazdrosny i ciągle czułam się otoczona, co bym nie zrobiła tam wszędzie był on, nie miałam "nic do powiedzenia". Kiedyś przy ostrej kłótni wybiegając za mną uderzył pięścią w drzwi na klatce i cała ręka poszła, żyły, tętnice.. ale nie zostawiłam go wtedy, bo to by było oznaką ze boję się problemów, byłam przy nim cały czas jezdziłam po lekarzach, załatwiałam mu jak najszybszą rehabilitacje.. a on nadal oskarżał mnie, że go zdradzam nie kocham.. Wiem, że macie racje, że specjaliści dużo by tu pomogli.. ale ja się boję, tu jestem anonimowa a tam musiałabym spojrzeć prawdzie prosto w oczy.. Kiedy rozmawiam z kimś na ten temat w oczy płacze, teraz nawet kiedy to piszę mam łzy w oczach.. Kiedyś byłam pełną uśmiechu dziewczyną kochającą przygody i nowe znajomości, dziś to wszystko sprawia mi trudność. Zamknełam sie w sobie, coraz mniej ludzi potrafi do mnie dotrzeć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Byś może to sposób zemsty, bo to ja się z nim rozstałam, bo był chorobliwie zazdrosny i ciągle czułam się otoczona, co bym nie zrobiła tam wszędzie był on, nie miałam "nic do powiedzenia".

Więc to był toksyczny związek!

Kiedyś przy ostrej kłótni wybiegając za mną uderzył pięścią w drzwi na klatce i cała ręka poszła, żyły, tętnice.. ale nie zostawiłam go wtedy, bo to by było oznaką ze boję się problemów, byłam przy nim cały czas jezdziłam po lekarzach, załatwiałam mu jak najszybszą rehabilitacje.. a on nadal oskarżał mnie, że go zdradzam nie kocham..

Idealizowałaś go, wcale nie był bez winy.

Każdy ma wady, ale on sobie nie radził ze złością i agresją.

Dobrze, że wasz związek się zakończył.

Wiem, że macie racje, że specjaliści dużo by tu pomogli.. ale ja się boję, tu jestem anonimowa a tam musiałabym spojrzeć prawdzie prosto w oczy.. Kiedy rozmawiam z kimś na ten temat w oczy płacze, teraz nawet kiedy to piszę mam łzy w oczach.. Kiedyś byłam pełną uśmiechu dziewczyną kochającą przygody i nowe znajomości, dziś to wszystko sprawia mi trudność. Zamknełam sie w sobie, coraz mniej ludzi potrafi do mnie dotrzeć

Widzisz, taka byłaś, a w jego towarzystwie czułaś się osaczona.

Nie bój się, dużo osób z tego forum chodzi na terapię.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że to rozstanie to nie koniec a właśnie początek zmian na lepsze. Nie czujesz się chociaż trochę uwolniona? Wiem, że tęsknimy za bliskością, ale czy ten człowiek nie jest powodem Twoich wewnętrznych problemów i co najbardziej widoczne- zaniżonej samooceny?

 

Kiedyś byłam pełną uśmiechu dziewczyną kochającą przygody i nowe znajomości, dziś to wszystko sprawia mi trudność. Zamknełam sie w sobie, coraz mniej ludzi potrafi do mnie dotrzeć

Najwyższy czas to zmienić! Odnaleźć siebie na nowo! To trudne, ale warte zachodu.

 

Pozdrawiam Cię!

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dałam mu jakiś czas temu list, list w którym opisałam cały nasz związek, od początku do końca, dzień po dniu, opisałam mu nawet przy jakim fragmencie piosenki sie poznaliśmy, a on przeczytając ten list wybuchnął mi prosto w twarz śmiechem.............................

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zemną coś sie dzieję naprawdę, ja juz nie wiem co mam ze sobą robić, mam coraz więcej blizn na ciele.... ja wiem ja to czuje, że juz nigdy nie będe potrafiła z nikim być.. Chciałabym wyjechać, odizolować się od wszystkiego, od rodziny przyjaciół.. może poprostu chciałabym zniknąć

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×