Skocz do zawartości
Nerwica.com

Co mi jest?


Reltih

Rekomendowane odpowiedzi

Mam taki dziwny problem. Niby wszystko ze mną ok, dobrze się uczę, mam kolegów w szkole, ale np. z jakimś centrum handlowym - tam gdzie jest dużo ludzi czuję się jakoś tak idiotycznie :D Chodzę po centrum, gdy ktoś koło mnie przechodzi jakoś coś się ze mną zaczyna dziać, odwracam wzrok. Albo gdy np. jem coś sam w restauracji sam gdzie oprócz mnie są jeszcze inne osoby, zaczynam się robić cały czerwony, ręce zaczynają mi się trząść, nie wiem co się ze mną dzieje. Wszyscy się zaczynają na mnie gapić, a mi jedzenie z rąk wylatuje, po prostu najchętniej schowałbym się pod stół. Nie wiem czemu tak ze mną jest. Np. jak ktoś siedzi ze mną w stoliku jest wszystko normalnie, nikt mi nie przeszkadza i jest wszystko ok. Tylko jak jestem sam tak ze mną jest. Podobnie jest też jak coś kupuje, rozmawiam z kimś obcym po raz pierwszy. Też cały czerwony zaczynam się robić i zachowywać; mówiąc wprost - jak idiota :) Przez to zdenerwowanie zapominam np. wziąć reszty, reklamówki. Sprzedawca mnie woła, wszyscy się patrzą a ja jeszcze bardziej czuję się jak idiota, szczególnie gdy ekspedient powie mi, że jestem "zakręcony" i takie tam.

 

Jeżeli macie jakieś pytania, dawajcie wprost.

Jeśli chodzi o "wizytę psychologa", "leki" - raczej na 100% odpada. Wariatem nie jestem :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

No niby tak.

Ale w tym jest problem, że aż tak nieśmiały normalnie nie jestem.

Często na lekcjach z nauczycielami gadam, pierwszy dzień roku szkolnego i to ja zadawałem najwięcej pytań, normalnie odpowiadam, czytam na środku referaty..

Ale jak już np. u fryzjera jestem to też mam trochę te objawy co w sklepie, ale jakoś wytrzymuję; muszę wytrzyma :o

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Bardzo możliwe.

Dodam jeszcze, że cholernie się przejmuję czymś.

Np. dostanę jedynkę z czegoś, wmawiam sobie że mogę nie przejść, cały dzień chodzę po domu jakbym miał depresję, na okrągło o tej jedynce myślę.. to nie jest normalne raczej.

I w ogóle, po prostu za dużo myślę o błahych rzeczach, np. jestem w sklepie, sprzedawca wyda mi resztę, zapominam wziąć i krzyczy: "Halo! Jeszcze 20 groszy." Biorę, mówię "Do widzenia" i wszystko niby normalnie, a później w domu myślę o tym, co on sobie myślał (ten sprzedawca) o mnie, jestem na siebie zdenerwowany..

Podobnie jest w innych sytuacjach. Analizuję sobie na okrągło wszystkie sytuacje które wydarzyły się z moim udziałem z dnia dzisiejszego i z kilku poprzednich, nawet te najdrobniejsze.

Reasumując i stawiając sprawę krótko; długo rozmyślam i strasznie przejmuję się sytuacjami, które każdy normalny człowiek ma głęboko .. wiecie gdzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o "wizytę psychologa", "leki" - raczej na 100% odpada. Wariatem nie jestem :)

 

 

Relith powiedzialbym ze wariatami sa bardziej Ci co tak mysla o tych korzystajacych z uslug psychiatry:)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o "wizytę psychologa", "leki" - raczej na 100% odpada. Wariatem nie jestem :)

Leki to glupota w twoim przypadku, ale psychiatra zapewne chetnie by Ci je zaaplikowal ;).

Mialem kiedys podobny problem do twojego i prawde mowiac nie wiedzialem jak sobie z tym poradzic, dlatego wciaz to analizowalem, rozmyslalem, czulem, ze wciaz robie glupie rzeczy. Analizy nic Ci nie pomoga, zamiast MYSLEC po fakcie co poszlo nie tak, odprez sie i pozostan w kontakcie ze swoimi emocjami, emocje sa prawdziwe, myslenie Cie oszukuje i jesli bedziesz dalej funkcjonowal w ten sposob, to niedlugo moze sie okazac, ze nawet referatu przed klasa juz nie wyglosisz, bo fobia spoleczna zaczyna sie od kilku sytuacji, ktore sprawiaja problemy, a konczy sie na tym, ze boisz sie wyjsc z domu. Nie bagatelizuj tego.

Myslisz, ze rozmyslajac o przeszlych wydarzeniach i przewidujac to co moze pojsc nie tak sprawisz, ze bedziesz kontrolowal sytuacje, nic bardziej mylnego, kontrolujesz sytuacje gdy wczesniej niczego nie planujesz, jesli zaczniesz analizowac kazde swoje posuniecie, to zycie stanie sie koszmarem.

Tak wiec, obecnie jest juz w Tobie sporo leku dotyczacego niektorych sytuacji, obserwuj w jaki sposob twoj umysl probuje rozwiazac ten problem (patrz jakie mysli pojawiaja sie juz po nieprzyjemnym wydarzeniu, w czasie takiej nieprzyjemnej sytuacki juz nic nie mozesz zrobic, przeczekaj to), te proby rozwiazania tego problemu, czyli ciagle analizowanie sa tym, co Ci szkodzi, wiec tylko to obserwuj, a po krotkim czasie moze sie okazac, ze wcale nie musisz tego analizowac, bo rozluznienie przyjdzie samo, jesli nie bedziesz poswiecal czasu na myslenie.

Mam nadzieje, ze pomoglem. :D:P

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o "wizytę psychologa", "leki" - raczej na 100% odpada. Wariatem nie jestem :)

Owszem, jestes ;)

Mile, prawda? Jak juz wyzej powiedzial Mercury - masz taka odmiane nerwicy, ktora nazywa sie FS ;)

Wiekszosc ludzi na forum jest wlasnie takimi wariatami jak Ty, wlacznie ze mna. Niekoniecznie oznacza to FS, to moze byc jakas inna nerwica, deprecha, CHAD, BPD itd. ale "normą" to nie jest, podlega terapii i leczeniu, nawet z niezlym rokowaniem, ale jest jeden warunek: wspomniana "wizyta u psychologa" i byc moze "leki", a przede wszystkim zaakceptowanie siebie takim jakim jestes - a wiec: "wariatem". Powodzenia ;)

 

btw A jeszcze przyszlo mi do glowy: Co Cie sklonilo do szukania pomocy u "wariatow" ? Nie bales sie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Gringo - ogromne dzięki za pomoc, trafiłeś w sedno. Faktycznie za dużo myślę o takich rzeczach, słusznie prawisz że trzeba "żyć chwilą", a rozpamiętywanie tego typu sytuacji nie spowoduje nauczki i wiedzy na przyszłość, a jedynie jeszcze wielki żal i zdenerwowanie z powodu poprzedniej sytuacji.

 

Co do reszty napinaczy. Użyłem słowa "wariat" z przyzwyczajenia. Nieprzypadkowo na psychiatryka 95% ludzi mówi "dom wariatów". Tam się idzie, jeżeli ktoś ma poważny problem, jest trochę "szalony" a nie taką drobnostkę jak ja. Gdybym nie wszedł na to forum, jakoś z czasem na pewno sam bym sobie poradził :) Ludzie którzy mają lekkie problemy mogą udać się ewentualnie do psychologa..

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Co do reszty napinaczy.
Tzn kogo? Kto to jest napinacz? Kogo masz na mysli mowiac "reszta"? Bo to juz chyba liczba mnoga?
Użyłem słowa "wariat" z przyzwyczajenia.
Fajne przyzwyczajenie, ja jak widzisz tez wariatow tak nazywam ;) Ale chyba jednak na nazwie "nasze" podobienstwo sie konczy. Jak myslisz, dlaczego? Masz wiecej takich przyzwyczajen?
Nieprzypadkowo na psychiatryka 95% ludzi mówi "dom wariatów".
W czym widzisz brak takiej przypadkowosci? Twoim zdaniem powtarzanie jakiegos uklepanego sloganu po reszcie stada krów jest sensowne? Warto abys pamietal, ze spora czesc ludzi z forum ma taki pobyt w szpitalu za soba. To wariaci?
Tam się idzie, jeżeli ktoś ma poważny problem,
Tzn jaki? Podasz jakis przyklad? Ciekaw jestem Twojej definicji "problemu" ;)
jest trochę "szalony" a nie taką drobnostkę jak ja.
Skoro uzalasz sie na "drobnostke" to co bedzie powaznym problemem?
Gdybym nie wszedł na to forum, jakoś z czasem na pewno sam bym sobie poradził :)
Swietny pomysl - napisz koniecznie jak bys to zrobil, uwierz mi, jesli Twoje sposoby beda mialy "rece i nogi" - pomozesz setkom ludzi.
Ludzie którzy mają lekkie problemy mogą udać się ewentualnie do psychologa..
Czyli jednak udasz ise do psychologa? Czy Twoja "drobnostka" wlasnie wyszla poza skale?

 

Nadal czekam na odpowiedz: co sklonilo Cie do rozmowy na tym forum?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Majster: Przesaaaaadzasz. Moze od razu kogos z lekka niesmialoscia nazywac wariatem.

 

jakoś z czasem na pewno sam bym sobie poradził :) Ludzie którzy mają lekkie problemy mogą udać się ewentualnie do psychologa..
Niekoniecznie bys sobie sam poradzil, ale po to sa takie fora, zeby ktos kto ewentualnie sam przechodzil przez podobne problemy mogl cos doradzic. Psycholog moglby pomoc, poki co chyba go nie potrzebujesz, co nie znaczy, ze nie bedziesz. Zycze Ci, zebys nie musial isc do terapeuty. Oni i tak maja duzo roboty.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

"...W zależności od osobowości chorego i nasilenia zaburzenia przyczyną lęku mogą być różne sytuacje, których wspólną cechą jest poczucie chorego, iż jego zachowanie może zostać przez kogoś poddane ocenie bądź zostanie źle potraktowany. Człowiek dotknięty tym schorzeniem może przypominać osobę z cechami nieśmiałości, jednak w wypadku fobii społecznej główną różnicą jest występowanie bardzo silnego unikania sytuacji społecznych oraz cierpienia, spowodowanego wpływem zaburzenia na kontakt z innymi ludźmi. Osoby z fobią społeczną są mało towarzyskie i skryte, uskarżają się na brak tematów do rozmów oraz uważają się za osoby nieatrakcyjne. Niekiedy może występować u nich skłonność do nadużywania alkoholu lub innych substancji psychoaktywnych, które doraźnie zmniejszają odczucie lęku. Osoby dotknięte fobią społeczną bardzo często rezygnują z życia towarzyskiego, a niekiedy ograniczają też wyjścia z domu do niezbędnego minimum, ponieważ poza najbliższymi krewnymi i znajomymi kontakty z innymi ludźmi wywołują u nich uporczywy lęk. Ze względu na trudności w kontaktach międzyludzkich osoby takie mogą szukać kontaktu z innymi ludźmi poprzez Internet.Niektórzy chorzy z fobią społeczną są w stanie zapanować nad swymi objawami i tłumią lęk w sobie, na zewnątrz sprawiając wrażenie ludzi spokojnych i opanowanychW momencie, gdy człowiek dotknięty tego rodzaju fobią jest narażony na ekspozycję społeczną, mogą u niego wystąpić następujące objawy somatyczne:czerwienienie się,

drżenie rąk, zaburzenia mowy,nadmierna potliwość, przyspieszenie bicia serca..." ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Majster: Przesaaaaadzasz. Moze od razu kogos z lekka niesmialoscia nazywac wariatem.

Owszem, przesadzam, ale celowo. Niech sobie uswiadomi, ze:

1. Chodzenie do psychologa nie oznacza wcale od razu ze jest wariatem, a tak wlasnie sugerowal w pierwszym poscie ;)

2. Na forum jest masa ludzi chodzacych do psychologa. Czy oni stali sie przez to wariatami? Ja wiem Grongo, ze Ty jestes przed wizyta u specjalisty i ze jest w Tobie sporo watpliwosci, ale jesli juz sie wybierzesz (czego Ci zycze, bo fajny z Ciebie gosc i wiem ze Ci to pomoze) to przeciez nie staniesz sie wcale wariatem, prawda?

3. Wariatem mozna sie stac, gdy sie nie rozwiazuje problemu - problem urasta, nawarstwia sie i wtedy wariujemy ..

4. Slowo wariat w Jego wypowiedzi nie jest zartem, On to wyraznie pejoratywnie zabarwil, ja staram sie to zabarwienie zlagodzic i jednoczesnie uswiadomic mu, ze bycie wariatem niekoniecznie oznacza od razu cos zlego ;)

5. Jesli nie uswiadomi sobie, ze ma problem (a raczej on sie od tego odzegnuje), czyli jest jednak lekkim wariatem, ma jakies dziwactwa-wariactwa, nie ruszy do przodu. Ale jak juz sobie to uswiadomi to niekoniecznie lokuje go to w jakiejs grupie mniejszosciowej.

 

jakoś z czasem na pewno sam bym sobie poradził :) Ludzie którzy mają lekkie problemy mogą udać się ewentualnie do psychologa..
Niekoniecznie bys sobie sam poradzil, ale po to sa takie fora, zeby ktos kto ewentualnie sam przechodzil przez podobne problemy mogl cos doradzic. Psycholog moglby pomoc, poki co chyba go nie potrzebujesz, co nie znaczy, ze nie bedziesz. Zycze Ci, zebys nie musial isc do terapeuty. Oni i tak maja duzo roboty.

Tu Gringo masz racje ;) A teraz to rozwiniemy: niech On sobie wyobrazi, jak konczy studia, czy jakas tam szkole, cokolwiek, i zaczyna samodzielne zycie. Rozsyla po licznych firmach CV, udaje sie na rozmowy wstepne z personalnymi i ... No wlasnie? Co wtedy sie stanie? Glos mu uwieznie w gardle? zemdleje? Ucieknie? Albo zalozmy ze juz znajdzie jakas tam fuche, prace, job czy cokolwiek. Zalozmy ze bedzie musial pracowac zespolowo .. Co wtedy? A co jesli bedzie musial sie gdzies wyprowadzic? Zmienic srodowisko? Moze lepiej jednak cos zawczasu przedsiewziac w celu ulatwienia sobie zycia?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moze najlepszym sposobem na nerwice nie jest wywlekanie swojej biografii od poczęcia do chwili obecnej i analiza kazdego z jej etapów przez pryzmat aktualnego zaburzenia tylko oswojenie sie ze swoją niedoskonałością i nauczenie się bagatelizować (czyt.olewać :mrgreen: ) wszystko to co jest przeszkodą w naszej samorealizacji.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Majster: A kto mu broni traktowac siebie jako normalnego, a tych bardziej zaburzonych(nas), jako wariatow, jesli poradzi sobie z problemem, to dobrze, jak sobie nie poradzi, to w koncu bedzie musial przyznac, ze sam nalezy do tej drugiej grupy. Zabolalo? Utozsamiasz sie z wariatami i dlatego, gdy ktos traktuje ich jako tych gorszych reagujesz? Z drugiej strony pogodzenie sie z tym, ze sie ma odchyly jest wskazane.

 

2. Na forum jest masa ludzi chodzacych do psychologa. Czy oni stali sie przez to wariatami? Ja wiem Grongo, ze Ty jestes przed wizyta u specjalisty i ze jest w Tobie sporo watpliwosci, ale jesli juz sie wybierzesz (czego Ci zycze, bo fajny z Ciebie gosc i wiem ze Ci to pomoze) to przeciez nie staniesz sie wcale wariatem, prawda?

Nie stane sie wariatem? Powaznie? :P No tak, juz nie moge stac sie wariatem. Jednak ludzie ktorych znam maja mnie raczej za ekscentryka.

PS. Zawsze staram sie byc ponad komplementami/obelgami kierowanymi w moja strone, jednak milo 'uslyszec' komplement, a co do psychologa, to wciaz sie waham, a od tygodnia wahadlo przesunelo sie w strone - nie pojscia.... ale najpierw sesja.

 

Tu Gringo masz racje A teraz to rozwiniemy: niech On sobie wyobrazi, jak konczy studia, czy jakas tam szkole, cokolwiek, i zaczyna samodzielne zycie. Rozsyla po licznych firmach CV, udaje sie na rozmowy wstepne z personalnymi i ... No wlasnie? Co wtedy sie stanie? Glos mu uwieznie w gardle? zemdleje? Ucieknie? Albo zalozmy ze juz znajdzie jakas tam fuche, prace, job czy cokolwiek. Zalozmy ze bedzie musial pracowac zespolowo .. Co wtedy? A co jesli bedzie musial sie gdzies wyprowadzic? Zmienic srodowisko? Moze lepiej jednak cos zawczasu przedsiewziac w celu ulatwienia sobie zycia?

Wlasnie mnie "pocieszyles", bo to tyczy sie rowniez mnie.

 

moze najlepszym sposobem na nerwice nie jest wywlekanie swojej biografii od poczęcia do chwili obecnej i analiza kazdego z jej etapów przez pryzmat aktualnego zaburzenia

Prawda!

tylko oswojenie sie ze swoją niedoskonałością i nauczenie się bagatelizować (czyt.olewać ) wszystko to co jest przeszkodą w naszej samorealizacji.

Bzdura!

Kwintesencja wszelkich terapii Wlasnie o to chodzi Przeladowane ego jest seryjnie powaznym utrudnieniem..

Prawda, ale niedoskonalosci zwiazane z nerwica, to nie sa naturalne niedoskonalosci, do ktorych nalezy sie przystosowac, bo tak chciala natura, nerwica to zbedny balast, ktorego trzeba (jakos) sie pozbyc i zaakceptowac to co zostalo.

Przeladowane ego, skad ja to znam.

 

Trzeba bedzie niebawem pozegnac sie z forum na dluzszy czas, bo to sie staje dla mnie uzaleznieniem, a nie lubie uzaleznien, marnuje tu tyle czasu zamiast poswiecac go na wazne sprawy. Ehhh, i wszystko to jak krew w piach! (Dzień świra) :roll:;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Zabolalo?
Skadze znowu?
Utozsamiasz sie z wariatami
Tez nie :mrgreen::mrgreen: W kazdym razie nie z tymi ktorych On mial na mysli ;)
i dlatego, gdy ktos traktuje ich jako tych gorszych reagujesz?
Nie w tym rzecz. Ja "wariatow" lokuje w tej samej grupie co rudych, lysych, bezrobotnych, leworecznych, inwalidow, homikow, Żydów, Cyganów, stetryczalych dziadkow i albinosow. Do tej grupy nalezy wiekszosc ludzi z tej planety i pewnie tez niektorzy z orbity okoloziemskiej. Ja tez sie do niej zaliczam i Ty tez. Ale, jak sam zauwazyles, dla Niego sa to raczej "ci gorsi".. Mi raczej idzie o kwestie nazewnictwa i pojemnosci znaczeniowej slowa "wariat". Poza tym, jak juz pewnie zauwazyles, lubie prowokowac do takich rozmyslan, szczegolnie w sytuacji gdy łatkę przypiac mozna w obie strony :mrgreen::mrgreen:
Z drugiej strony pogodzenie sie z tym, ze sie ma odchyly jest wskazane.
To pierwszy krok na drodze do rozwiazania problemu, cokolwiek by to nie znaczylo ;)

btw Po mojemu powinienes jednak isc, wiesz? Co z tym zrobisz potem to Twoja sprawa, ale idz.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To pierwszy krok na drodze do rozwiazania problemu, cokolwiek by to nie znaczylo

Zgadza sie, pierwszy krok sposrod ~100

btw Po mojemu powinienes jednak isc, wiesz? Co z tym zrobisz potem to Twoja sprawa, ale idz.

Isc ciagle isc, w strone slonca, w strone slonca, az po horyzontu kres. Zastanowie sie, rozwaze za i przeciw ;-), ale najpierw sesja.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiecie kiedy sie najlepiej czułem sam ze sobą-kiedy nie robiłem przed nikim tajemnicy ze jestem "wariatem" i zarazem nie bałem sie spojrzeć prosto w oczy tym którzy juz o tym wiedzieli- bo i dlaczego...... czułem sie swobodny bo wszyscy znali moją "tajemnice",nie musiałem sie przed nikim ukrywac i grać kogoś kim nie jestem....czułem sie swobodnie bo kazdy upadek i niepowodzenie -astrahując od tego ze jest rzeczą ludzką-nie było wyrazane przez pryzmat " jestem zdrowy a zboczenie z tej drogi mnie osmieszy" tylko za punkt wyjscia do oceny moich "występków" zawsze było brane moje prawdziwe "chore " oblicze z którym sie nie kryłem....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

nie bałem sie spojrzeć prosto w oczy tym którzy juz o tym wiedzieli- bo i dlaczego...... czułem sie swobodny bo wszyscy znali moją "tajemnice",nie musiałem sie przed nikim ukrywac i grać kogoś kim nie jestem....czułem sie swobodnie bo kazdy upadek i niepowodzenie -astrahując od tego ze jest rzeczą ludzką-nie było wyrazane przez pryzmat " jestem zdrowy a zboczenie z tej drogi mnie osmieszy" tylko za punkt wyjscia do oceny moich "występków" zawsze było brane moje prawdziwe "chore " oblicze z którym sie nie kryłem....
Tego wlasnie boi sie autor wątku mowiac: "wariatem nie jestem"... I prawdopodobnie to wlasnie Go czeka ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

masz taka odmiane nerwicy, ktora nazywa sie FS

 

Wiesz czym się dla mnie różni, że ktoś jest "wariatem" a ktoś nie? Ktoś kto w moim przekonaniu, ma do tego aspiracje, po prostu siedzi w domu cały czas, boi się iść do szkoły, normalny człowiek się na kogoś takiego popatrzy i tak to właśnie oceni. Mi jeszcze nikt tak nie powiedział :) Zresztą jak ktokolwiek by tak powiedział, reszta by go wyśmiała. Chodzę normalnie do szkoły, do fryzjera, mam dużo kumpli. Moja dolegliwość - jeżeli tak to w ogóle można nazwać - jest błaha. Sam bym sobie z nią poradził, bo w sumie nic jakiegoś ultra nowego się tu nie dowiedziałem. Gringo podał parę psychologicznych wskazówek, parę rad (o to mi właśnie chodziło) ale nic więcej. Ja tu nie szukam "pomocy" ale jedynie parę rad, bo prędzej czy później by mi to przeszło, zwłaszcza że te objawy mam głównie wtedy, gdy jestem zdenerwowany itd.

 

A jeszcze przyszlo mi do glowy: Co Cie sklonilo do szukania pomocy u "wariatow" ? Nie bales sie?

 

Czemu tak sądzisz? Uważasz, że osoby odpisujące w moim temacie to wariaci? To fakt, na tym forum o sporej ilości osób można tak powiedzieć, ja jednak oczekuję rady głównie nie od "wariatów", a od osób znających się na psychologii (nie mylić z psychiatrią).

 

Skoro uzalasz sie na "drobnostke" to co bedzie powaznym problemem?

 

Poważnego problemu nie będzie :) Użalam się na to właściwie trochę z nudów, wszedłem sobie na to forum przypadkowo, a że zauważyłem że są tu mądrzy ludzie, to napisałem swoją "drobnostkę", aby ktoś trochę "ułatwił" mi życie.

 

Czyli jednak udasz ise do psychologa? Czy Twoja "drobnostka" wlasnie wyszla poza skale?

 

Moja wyszła poza skalę. Nie mam na to czasu, dużo lekcji, w piątek i soboty trzeba się trochę zrelaksować. Może jak się za niedługo u mnie ferie zaczną, może wtedy wstąpię do faceta pogadać :lol: Ale nie, będą igrzyska zimowe, zawody, trochę meczyków do typowania więc chyba sobie odpuszczę :P Czasu znowu będzie brak..

 

Chodzenie do psychologa nie oznacza wcale od razu ze jest wariatem, a tak wlasnie sugerowal w pierwszym poscie ;)

 

Myślałem, że zauważysz że oczywiście tam się pomyliłem. Rzecz jasna chodzi mi o psychiatrę.

 

No wlasnie? Co wtedy sie stanie? Glos mu uwieznie w gardle? zemdleje? Ucieknie?

 

Co się stanie? Nic się nie stanie. Czemu mam zemdleć? 300x wyolbrzymiasz mój problemik ;)

 

nauczenie się bagatelizować (czyt.olewać :mrgreen:

 

Sam do tego doszedłem. I widzisz Majster? Da się :P

Nie no, od paru tygodni doszedłem też do takiego wniosku. Jak jest taka sytuacja, mówię sobie trochę brzydko; "A tam, j...ć to". Dodaje mi to otuchy i po prostu sytuację tą mam w "d... "czyli tam, gdzie ona być powinna. To naprawdę pomaga.

Sorry za brzydkie słowa :)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Chodzenie do psychologa nie oznacza wcale od razu ze jest wariatem, a tak wlasnie sugerowal w pierwszym poscie ;)
Myślałem, że zauważysz że oczywiście tam się pomyliłem. Rzecz jasna chodzi mi o psychiatrę.

W takim razie wg Twojej definicji jestem wariatem ;) Ciekawe.. Czyli jestem kims gorszym dlatego, ze dbam o swoje zdrowie i leczylem sie u specjalisty? Inni tez sa gorsi? Tu jest masa ludzi leczonych przez psychiatrow - wlasnie nazwales ich wariatami.. Nie glupio Ci? Nie uwazasz, ze przegiales? Rozumiem, ze jestes wzorem twardziela do nasladowania i nie pozwolisz sobie na takie "chwile slabosci"?

Sam do tego doszedłem. I widzisz Majster? Da się :P

Milo to slyszec, ciesze sie ;) Do zobaczenia za miesiac.. Moze dwa.. Moze rok.. Moze nie tutaj.. Nie piszę "żegnaj" ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Reltih: W takim razie, nie zapomnij napisac w tym temacie kiedy juz uda Ci sie poradzic w 100% z tym problemem, ok? Melduj nam jakie robisz postepy w walce z ta blahostka. Bede czekal na relacje :P

 

Tu jest masa ludzi leczonych przez psychiatrow - wlasnie nazwales ich wariatami.. Nie glupio Ci? Nie uwazasz, ze przegiales? Rozumiem, ze jestes wzorem twardziela do nasladowania i nie pozwolisz sobie na takie "chwile slabosci"?
Trzeba bylo zapytac, ile masz lat. Edytowane przez Gość

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A wg ciebie kto jest "wariatem"?

Pojęcie "wariat" kogo się tyczy?

 

Na kogo się tak mówi?

Od zawsze myślałem, że przeciętny zjadacz chleba nazwie takim pojęciem ludzi udających się do psychiatry, którzy posiadają "żółte papiery". Ale najwyraźniej się mylę.

 

To już nie wiem kto to jest "wariat"..

 

[Dodane po edycji:]

 

Reltih: W takim razie, nie zapomnij napisac w tym temacie kiedy juz uda Ci sie poradzic w 100% z tym problemem, ok? Melduj nam jakie robisz postepy w walce z ta blachostka. Bede czekal na relacje :P

 

Tak sobie poradzę, że następnym razem pójdę do restauracji i już tak nie będzie.. Zresztą może trochę wyolbrzymiłem problem. Nie mam tak "zawsze" :) Czemu to zrobiłem? Bo właśnie wiem, że istnieje podobna przypadłość. A chcę wiedzieć, jestem ciekawe jak ludzie sobie z tym radzą.

Co do "relacji", raczej dłużej tu nie zostanę. Widzę, że dużo jest tu osób podpalonych, a poza tym;

 

"Bądź ostrożny w wyborze swoich przyjaciół, bo staniesz się taki, jak oni."

 

Hehe :)

Idealnie trafiłem w sedno.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×