Skocz do zawartości
Nerwica.com

CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III


Amon_Rah

Rekomendowane odpowiedzi

Kochani! Ze wzgledu na ogromna ilosc postow w czesci pierwszej i teraz juz w drugiej nalezalo utworzyc czesc III. Robie to nie tylko z tego wzgledu, ale tez rowniez ze zwgledu na to, aby watek wrocil na WLASCIWY TOR, i aby doswiadczeniami dzielili sie ludzie naprawde chorzy na CHAD typu I i II. Chcemy tu konkretnych relacji o tym, jak sie czujemy ( tak, jak bylo kiedys) a nie wklejanych informacji i wojenek z Wikipedii rodem. Totez niniejszym zapraszam wiadome osoby, oraz wszelkie nowe ze zdiagnozowanym CHAD :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Amon_Rah, BRAVO!!!!! KTOS TO W KOŃCU MUSIAŁ ZROBIĆ!!! :uklon::uklon:

 

PRZEKLEJE SWOJE "NOWE" POSTY Z "NOWYM" NICKIEM ŻEBY MI NIC NIE UMKNEŁO TAK JAK ZA CZASÓW Ka_Po i 3 lat pisania o swoich zmaganiach z chorobą :evil:

 

..nie chce się mądrować, bo nie po to tu przyszłam, tylko sama się borykam z tym choróbskiem i wiele przeszłam ale jakoś jestem, żyję i pewnie dam rade żyć dalej :) być może" encyklopedyczne zaburzenia neuroprzekaźników" i definicje tego co nam się źle w główce przekręca dla zwykłych ludzi, którzy się dowiadują, że mają taką chorobę, nic nie mówi, :bezradny: wiec piszmy może prostym, swojskim i naszym ludzkim językiem a nie wklejajmy wikipedii, bo to każdy potrafi ale nie każdy rozumie ;)) jeśli ten dział jest dalej po to by sobie pomagać i wspierać, wymieniać doświadczeniami . lekami itd...to ja powiem tylko tyle, każdy CHAD jest inny, zdarzają się podobne, bo ktoś ma tendencje + ktoś bardziej - są stany mieszane ale dla wszystkich jest ta sama jedna prosta zasada CHAD można kontrolować, tylko trzeba się dokładnie poznać, znać zwiastuny, które nam towarzyszą w depresji w manii w mixie a jak jest "normalnie" , trudno samemu to zrobić, bedąc "świeżakiem" ale są dobre podręczniki dla pacjentów i z tej samej serii i tej samej autorki dla terapetów CHAD-owców ;)) ćwiczenia, tabele albo dobry oddział psychiatryczny z terapią chad i tam profesjonalni terapeuci a nie Ci "pseudo co nam życie od podszewki bo to niby standard mus,, itd ;( ) tego uczą, jak sobie sami te zwiastuny wypiszemy to proste , ze wyłapiemy rozpoczynającą się fazę :) a dla pewności "kopie zwiastunków" polecam dać drugiej osobie, która nas najlepiej zna z którą żyjemy na co dzień, bo to ta osoba najszybciej to zauważy ...bo my czasem nie chcemy jakby zauważyć, mimo że czujemy, że to co się zaczyna fajnie dziać to już wg, naszej tabelki jest "hipo" ale jest fajnie wiec hulaj dusza. ;)...a potem wiadomo ;( ...wiec niestety samokontrola i samoświadomość i narzucenie sobie dyscypliny i można żyć z chadem jak z fajnym kumplem ;) i biorąc leki nie odczuwać ciągłych zmian faz albo długo-długo a może wogóle mieć remisje :) polecam ...najlepszy stan:) MOżliwy do osiągnięcia nawet w schizofreni !!! !!!

Oby Wam wszystkim się utrzymał dluuugoo oczywiscie stan remisji nie schizo :mrgreen:

Acha... pewnie ktoś powie ze chada się nie leczy terapią :) standart :)....wiem , bo terapia CHAD to nie terapia psychodynamiczna czy behawioralno -poznawcza , tylko terapia edukacyjno- poznawcza...terapia ma nauczyć ludzi jak z chorobą żyć i móc w miarę stabilnie , mając oczywiście dopasowane leki + samokontrolą zmniejszyć samemu sobie jakby odczuwalność, niedpopuszczanie do... mixow, dolków, górków hipo mania, depra ..itdd..... ;))))) u nas nie ma słowa ZDROWY, u nas może być REMISJA do konca życia ale nigdy nie bedziemy zdrowi, dlatego jest to choroba przewlekła i są leki bezpłatne LIT podstwowowy lek na chad... nie wszyscy lubią :). bądź zryczałtowane np. 3,40 6.50 ( zmiany cen leków refundowanych są aktualnie co 2 miesiące zmieniane przez NFZ ale niewielkie rożnice ok. 1-2 zl ) a kiedyś te same leki kosztowały majątek np, dobry najnowszy Neuroleptyk z "funkcją" stabilizującą KETREL/ KETILEPT 3 lata temu kosztował 300 zł PUDELECZKO na miesiąc albo i mniej ...zależy od zalecanej dawki :(( na szczęscie zdał egzamin i szybko zostal wciągnięty na listę refundowanych i dzięki bogu bo kiepsko by było sie leczyć za takie ceny 1 leku a zazwyczaj w chadzie bierzemy kilka :(( ') ups...tyle nowinek na początek.... bajo :papa: , powodzenia Wszystkim :great:

aa,.. jak ktoś pamięta Tomka-Waplo , On długi czas był w remisji , świetnie się czuł, stabilnie, nawet na zloty wszystkie przyjeżdzał i kucharzył nam :) ale mimo kilku lat REMISJI , brania tych samych leków, które Go tak ładnie utrzymywały "coś" ( tzw. zapalniki...warto by je było poznać u siebie i spróbowac też sobie wypisać na karteczce ;)) ) jednak wywołało chwiejność ... wiec , nie ma reguły , każdy chad jest inny.

Mój CHADZIK jest z tendencją górkową i mam zakaz brania antydepresantów :( , nawet jeŚli nastrój się obniza, :( mam to korygować dawką leku stabilizującego alba korektą dawek rannych lub wieczornych,,zależy jaka faza, kiedy jaki nastrój itd ale się już wie...:) w ostatecznośći jak już tragedia to trzeba dać antydepy, moje ulubione fluoxo, prozac seronil ..mniam :P ..to one mnie ładnie wyciągaly w gorę,,, aż za wysoko ...ponoć i kazano mi obniżyć loty..:( trudno ale też fajnie jest, bo nie huśta, nie buja , jakoś tak normalnie fajnie, spokojnie, bez nerwów jak całkiem nowy a może utracony kilkanaście lat temu stan.... może to wlaśnie REMISJA?????? :) PonOć .".specjalista doktor nauk medycznych" tak mówi ale co niektórzy podobno i tak mnie znają lepiej niż ja sama czy lekarz i wiedzą że jest ///nie hallo///// goreczka...hipo,??? tak wlaśnie .. rację przyznaje zawsze :mrgreen: to moje specyficzne złośliwe poczucie humoru ,,,a dobry nastrój to chyba nie jest hipo? a łezka z oka to nie depresja? jak myślicie

??? ponoć Ci zdrowi i normalni też mają lepsze i gorsze dni ,,,im wolno a nam nie?? bo my musimy miec nastrój ksiązkowy bo inaczej odchyl na + albo na - ??? po prostu ludzie z chad ...to ludzie dążący do ideału ..niektórym się udaje nawet i potem im zostaje tak na długo, :mrgreen: dłużej...krócej, nikt nigdy nie wie......to taka podstępna choroba właśnie :pirate:

Moj dzisiejszy nastrój : lekko destabilny z tendencją niestety obniżonego :(, spowodowany czynnikami meteorologicznymi, spadkiem temperatury, zmianą ciśnienia, brakiem slońca, deszczem i i nieprzespanej nocki z powodow emocjonalno - stresujących :( mam dziś o 15 pogrzeb kogoś bliskiego w mojej rodzinie :why: trudno , odeśpie to potem mam wolny weekend :cry:

 

Amon_Rah, Rafał nie przesadzaj....życie :oops:

 

Kiedy postawiono mi diagnozę CHAD byłam już członkiem forum ale tego wątku nawet nie było jeszcze na forum nerwica.com...szkoda :( udało się znaleźć inne dotyczące CHAD i ludzi , którzy wspierają do teraz i są najbliżsi ..ukłony dla Amona :uklon::uklon::uklon:

Czułam się jak dziwoląg bo będąc "tu" już jakiś czas nagle spadła na mnie diagnoza CHAD - choroba, na którą nikt na forum nie cierpiał...nikt przynajmniej o tym nie pisał więc usunęłam się bo nie pasowałam do nerwicowców... :-|

Nie zakładałam tematu ani działu bo nic na ten temat nie wiedziałam i sama szukałam po całym necie jakiś informacji i ludzi, którzy na to chorują i wiedzą co to wogóle jest, jak się leczy itd.... i znalazłam ;)

Prawie rok nic tu nie pisałam , nie udzielałam się tylko czytałam.

Dopiero Robert utworzył ten dział, podjął temat tej choroby bo ..chyba też szukał pomocy ..nie wiem... :bezradny: tak przynajmniej było w 2009 r i ..ucieszyłam się ale nie dla tego, że Robert jest chory ( zresztą wiesz Intel jak bylo; współczuję mixa :-| ) bo... hmm okazało się, ze nie jestem jedyna na największym forum w internecie ;) dotyczącym nerwicy i innych chorób typu depresja i różne inne zaburzenia.

Wymienialiśmy się doświadczeniami, jak to jest w stanach różnych, jakie leki na kogo jak działają , itdddd...po prostu własną wiedzą , obserwacjami i doświadczeniem w walce z chorobą, która nie jest "modna"...i nie leczy się jej PSYCHOTERAPIą !!! ( jak niektorzy znawcy tego forum twierdzą :pirate:;))) bo ...zwyczajnie wspieraliśmy się po ludzku bo po to jest właśnie to forum dla ludzi CHORYCH!!!!!!!!!!!!!! :evil:

Dlatego jak czytam te "mądrości" ludzi, którzy nie chorują ale wiedzą wszystko lepiej bo..ble, ble, ble i pouczają innych podając jako żródło wikipedie i roźne inne naukowe źródła to mnie szlag trafia :evil: i dlatego postanowiłam napisać znów w "swoim" dziale.

CHAD-owców jest niewielu na tym forum i wszyscy "PRAWDZIWI" się znają :pirate: a reszta to osoby które chcą trochę zamącić bo niby wiedzą i są mądrzy itd....:?

Chciałabym żeby to forum bylo takie jak kiedyś , dla ludzi którzy przychodzą po pomoc a nie dla rozrywek towarzyskich i reszty pierdół , które się na tym forum dzieja od.. xxx czasu. żenada.. :hide:

W życiu bywa różnie tak jak z CHAd-em nie znamy dnia, godziny niby ok. a nagle JEB.. i dlatego ludzie powinni pisać tu o swoich doświadzczeniach w różnych momentach choroby w remisji również, bo pomagają tym samym też innym ludziom a szczególnie "nowicjuszom" takim jak np.. ja sprzed kilku lat.

U mnie chwilowe załamanie ale ok. korekta leków + doraźne benzo i powoli lepiej.....oby...

 

JOSE 2, Witaj :) dawno nie widziany i słyszany ;) Dziadek CHAD :mrgreen:

Tobie też dziekuję za wsparcie w walce z chorobą , odwiedziny w szpitalu pamiętam... :uklon::uklon::uklon:

Reszta na PW 8)

 

Robert nie będe się powtarzać...znasz mnie ;) dasz radę CHŁopie, jesteś silny, twardy Chłop ze Śląska 8)

Dlatego na Śląsku się leczyłam bo macie Najlepszych specjalistów. W ciągu ostatniego 1,3 roku mając ciagle stan mieszany, 9 miesiecy spędziłam w szpitalach, czasem dzienny, czasem zamknięty z powodow ...wiadomych :cry: , nie mogli mi lekarze dobrać leków aż w końcu młodziutka psychoterapeutka z oddziału dziennego, nie majaca zupelnie doświadczenia, pofatygowała sie , poszukała trochę wnikliwiej, popytala róznych ludzi, lekarzy, kolegów ze studiów i znalazła szpital , który miał mi pomóc. Nie byłam przekonana , nie wierzyłam, ze jeszcze coś może mi pomóc a jednak bardzo chciałam odzyskać swoją równowagę i pojechałam tam jak po ostatnią deskę ratunku, nic nie ryzykowalam. I jak dla mnie to był strzał w 10 :great:

POmogło ale też nie od razu, mimo, ze spędziłam tam 3 m-ce i uzyskałam równowagę poprzez wprowadzenie mi innych kombinacji leków i terapie cHAD-ową (GRUPA B ; ) W styczniu wróciłam do domu ale kolejne, prawie 4 m-ce układałam sobie wszystko w głowie, powoli po kolei, wszystko to czego dowiedziałam się podczas pobytu tam. Mam masę notatek, tabelek, księżki- cwiczeniówka dla chad-owców :mrgreen:

Mam stały kontakt z "ekipą" z mojego "turnusu rehabilitacyjnego" ;):P i świetnym terapeutą z-cą ordynatora, który pomógł i pomaga wielu ludziom, pisząc swojego bloga, wydając księżeczki i to wszystko za darmo, bezinteresownie na kasę chorych na NFZ, nawet nie musiałam czekać na termin przyjęcia mimo, ze najpierw były rozmowy kwalifikacyjne a potem termin, ja zostalam przyjęta z marszu, od razu i nie miałam tam ani znajomości ani protekcji ani grosza przy duszy. Lekarze z prawdziwego powołania, Ordynator, specjalista, osobiście prowadził niektóre piątkowe zajęcia edukacyjne, okazywał szacunek wszystkim, informował... baa... pytał zanim wprowadził nowy lek czy wyrażam zgode przedstawiając mi jego plusy jak również ewentualne skutki uboczne...szok jak dla mnie :shock: ......po prostu robił to co powinien lekarz składając przysięge HIPOKRATESA :great:

Robert jeśli mogę to podpowiem, może tam nie byłeś, nie spotkałes sie z taką metodą leczenia, może spróbuj to jest klinika niedaleko Ciebie w Katowicach ,,,dokladnie Katowice - Szopienice

IV Oddział Psychiatryczny Zaburzeń Afektywnych i Nerwicowych Centrum Psychiatrii w Katowicach. 43-140 Katowice - Szopienice ul. Korczaka 27

Dasz radę, trzymam kciuki, wszyscy Ci kibicujemy, wiemy, ze trzeba czasem długo, długo czekać żeby na chwilę osiągnąć remisje , która jak widać u Ciebie.. można szybko stracić ;(( Stan mieszany to najgorszy stan CHAD...wiem coś o tym..niestety ale Robert udaje się, uwierz bo jestem przykladem i też już traciłem nadzieję, ze z tego stanu wyjdę.

Robert!!!!!Daj sobie szanse, nie marnuj jej, spróbuj , niczym nie ryzykujesz :great:

 

Mój CHAD jest bardzo podobny do Amonowego pierwszą oznaką, że coś sie dzieje, nie wiedzac w którą stronę to zmierza jest bezsennosć. Czasem rozmawiamy sobie wtedy z Rafałem :mrgreen: żeby jakos przetrwać nocki, dzięki :)

 

Nie ma się co doszukiwać skad sie wział u nas CHAD. Z tego co ja się dowiedziłam, CHAD sie ma w sobie ( być noze jest to chor. genetyczna ale nie potwierdzone na 100% choć z tego co wiem to i u Roberta i Josego występowały w rodzinie bliższej lub dalszej przypadki CHAD..prawda chłopaki? ;) Taki CHAD wcale nie musi się uaktywnić, On jest w nas ale zawsze jest tzw. CZYNNIK WYZWALAJĄCY

trzeba go tylko umieć znależć jak sie już ma diagnozę. W pierwszej chwili nie wiemy skąd , jak , gdzie, ...ale po dogłębnej analizie swojego życia itd...bez terapii i roztrząsania przeszłosci ale z odpowiednim specjalistą można ustalić od kiedy zaczęliśmy chorować na CHAD.

Dlatego pytałam czy wiecie na 100% od kiedy bo cieżko samemu to ustalić , tym bardziej będąc na początku "przygody" z CHAD.

Ja zostałam zdiagnozowana jako CHAD w 2009 roku w szpitalu psychiatrycznym , gdzie trafiłam z powodu nerwicy? i podejrzenia zaburzeń schiozafektywnych?? :shock: ( pełna mania z objawami wytw orczymi nie leczona ;(///niestety takie daje podejrzenia :-| ...nic przyjemnego ;((

tam po wielu konsultacjach, lekarzy i terapeutów, ktorzy przewertowali ze mną osobiscie moje życie rok po roku..porządnie..masakra to była dla mnie :hide: w końcu postawili diagnozę CHAD. nie wiedziałam co to jest , jak to ...wiecie sami jak nowicjusz reaguje..szok :shock:

Szuka dlaczego On to ma, skad się to wzięło, wertuje swoje życie, ja uznałam że jest to moja wina, nikogo więcej, sama sobie to kuku zrobiłam itd....

Żyłam i obwiniałam się o chorobę, dzieki której zawalilam parę spraw, rodzina mnie w tym utwierdzała jak najbardziej :evil:

Moje manie - były dla nich ..moimi "odpałami " , waliło mi na dekiel :evil: BYły 2 i za kazdym razem wyprowadzalam się z domu, uciekałam, chcialam żyć po swojemu inaczej, myślałam, ze dam rade, czulam sile, byłam pewna na 100% ( nie będę tłumaczyć wiecie jak to jest w mani i jakie decyzje człowiek podejmuje...niestety)

MIalam też 2 depresje, które boleśnie odczuwałam i wiedziałam kilknaście lat temu że "to " jest coś nie tak...po maniach zawsze wracałam do domu i kilimiesieczny dół, deoresja raz 9 m-cy, raz 6 ale znikłam, umarałam dla świata, nigdzie nie wychodziła, nic nie robilam, jadłam, jadła jadła, i tyłam ..czekałam aż depresja minie i zawsze potem chydłam..nie wiadomo jak skad ..taka była i jest to tej pory moj a uroda CHAD-a :mrgreen:

Okazuje się, ze po analizie ,lekarzy, specjalistów, z 2 różnych szpitali psychiatrycznych

1- szpital Kielce

2- szpital Katowice

 

Mam CHAD od 1998 roku , wtedy był mój pierwszy epizod MANIA a nie depresja która po niej nastąpila. nie wiedziałam, ze moje "wybryki" , "wyprowadzki z domu" , "szaleństwa" jak to nazywała moja kochana rodzinka :evil: to choroba !!!!!!!!!!!!!!!!:(

Od tamtej pory aż do diagnozy żylam wiecznie z poczuciem winy, ze narobilam głupot, jestem złą córką itd...bl ble ble.....

13 lat..to szmat czasu...kupa zdrowia, placzów, poczucia winy a to była choroba...niestety nie wiedziałam , nikt nie wiedział.

PO Szopienicach , przestałam czuć się winna, na prawdę rozgrzszyłam sie sama przed sobą, nic złego nie zrobilam...byłam chora...nie wyrodna córka tylko zwykła wariatka :evil: osoba chora psychicznie. Uswiadomilam to sobie, pogodzilam się z przeszłoscią, przestałam sie obwinniac zaczęło mi się układac i to najważniejsze dla mnie :great:

odzyskalam spokój ducha i świadomie podeszlam do swojej choroby....nie zasłaniam się nią ale też nie zamierzam tłumaczyć się ludziom, którzy nic nie rozumieją i nie zrozumieją....przestalo mi na tym zależeć. :bezradny:

Cieszę sie jak dziecko bo wiele zrozumiałam i dlatego taka świadomosć choroby i intesywność zgłębienia jej, uczenia się życia z nią by epizody byly jak najrzadsze i życie było w miarę stabilne i "poukladane" ...to jest najważniejsze dla osoby chorej :great:

Jeśli się tego bardzo chce , to można,,,ale trzeba przestrzegać zasad higieny psychicznej...my chadowcy wiemy ..ale nie wszyscy to stosują bo lubią czasem sobie pójsć lekko w górkę ..jak każdy chcemy mieć dobry nastrój bez zastanawiania się czy to juz hipo czy stan normalny...Nie wiem jak długo i kiedy i czy coś ...znów nie wywoła "wilka z lasu" ale staram się trzymać równowagę.

Ostatni tydzień to zjazd totalny...niemożność spania..jedzenia..totalny bezsens i szukanie rozwiązania..ale jakoś dochodzę do siebie, mam wrażenie jakbym zaczynała nowy etap życia...bez obciażenia i "piętna przeszłosci".....złej , córki ..

Już jestem od tego wolna ale jakim kosztem ???? 8 pobytami w psychiatrykach w ciągu 3 lat :hide: .....

ale warto było..uff

powoli odstawiam doraźnie benzo i udało mi się pieknie przespać noc z czego jestem ogromnie zadowolona :P

ale nadal czuję się zmeczona i myslę , ze za kilka dni, może tydzien jakoś się to unormuje,,,musi, czas, czas, czas i dużo cierpliwości.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dziś, leżąc zmiażdżony jak szmata żałowałem tylko jednego-tego że mieszkam na 3 piętrze.

Zdecydowany byłem na skok z okna ( tylko tyle byłem w stanie zrobić ), ale niepokoiła mnie tylko zbyt mizerna wysokośc.

Znając przekleństwo mojej wegetacji zakończyło by się to tylko paraliżem , a nie upragnionym zgonem....

Może ktoś się chce zamienić na mieszkania ?

Potrzebuję minimum 10 piętra.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

sens, teraz wychodzę po 4 miesiącach pobytu na oddziale otwartym (na zamknięty się nie zgodziłam). Trafiłam tam przez stany mieszane a na oddziale w hipomanii (albo manii, mówili mi o obu opcjach, dla mnie żadna różnica). Nie poszłabym tam, gdyby nie wsparcie Amona... Za co mu dziękuję. Prawdopodobnie nie wytrzymałabym już sama ze sobą i bym ziemię gryzła.

 

Stany mieszane to chyba najgorsze, co może się przytrafić w ChADzie, o czym wie Intel... Twoje są nieporównywalnie dłuższe i podziwiam Cię, że jednak idziesz do przodu (mimo tych chwil, kiedy wątpisz w to).

 

W szpitalu dobrali mi leki: olanzapinę 5mg (przy mani 15mg) i lamotryginę, którą brałam przez dwa miesiące, ale musieli mi je odstawić (skutki uboczne). W tej chwili z niepokojem patrzę w przyszłość... czekają mnie spore zmiany, powrót do życia, do względnej normalności i może dlatego budzi się we mnie bunt.

A mój organizm czuwa i reaguje: stany depresyjne. Ale i to przejdę. Trzeba. Mam dla kogo :)

 

Chad nie jest jedyną moją diagnozą, mam też borderline, co strasznie mi uprzykrza życie (i nie tylko mnie). Ale jestem na terapii behawioralno-poznawczej, która jakieś efekty daje. Ale przede mną jeszcze długa i ciężka praca...

 

Pozdrawiam wszystkich chadowych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

ja mam zdiagnozowany chad stopnia 1, maniakalne myśli, depresja do tego nerwica lękowa, nałożyło się tego sporo.

Nie mam dla kogo żyć, nie widze sensu, chce koniecznie iść do szpitala, lekami w domu lekarze już nic nie zdziałają, nastawiłem się na terapie wstrząsową, elektrowstrząsy bądź wlew ketaminy dożylnie, mam nadzieje że elektro u mnie zadziałają, jeśli mają nie działać to chce znaleźć się w tych 2 pacjentów na 100 tyś zabiegów gdzie zdarza się zgon, mam dość takiego nędznego życia...

najgorsze jest to że po śmierci nie ma nic, przynajmniej będzie stan nieistnienia, może to będzie lepsze.

pozdrawiam wszystkich chorych i wyczerpanych tą skurwysyńską chorobą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ka_Po

ja Ciebie troszkę czytałam i poznałyśmy się na zlocie

cieszę się że masz w końcu porządna diagnozę i wiesz - przynajmniej masz kierunek - jak to leczyć

 

rozumiem że kogoś posty cię wkurzyły ale jak przeczytałam Twój to mi się przykro zrobiło

czyli jak nie mam potwierdzonej diagnozy to mam się wynosić z tego forum....?

 

Ja niestety też się leczę od kilku lat a od roku mam podejrzenie CHAD ze wskazaniem na cyklotymię bo mi się nastrój zmienia czasami w ciagu kilku godzin. A po przeczytaniu Twojego postu poczułam się tu niemile widziana bo nie jestem prawdziwym chadowcem. I jeszcze bezczelnie próbuję walczyć ze swoją chorobą m.in psychoterapią. Myślę że jednak to forum nie jest tylko dla czystej krwii chadowców ale dla tych co miotają się między diagnozami też.

 

Moze jednak warto żebyś się zastanowiła czasami, mimo swoich dolegliwości, czy Twoje słowa nie są za mocne.

Bo wszystkiego chorobą nie można tłumaczyć.

przesyłam ci to jako feedback bo może sobie nie zdawałaś sprawy jak Twoje słowa mogą zostać odebrane

Ka PO powodzenia

 

------

panna Alicja

ja też jestem na dziennym od 3 tygodni, w czym ci pomogli najbardziej i jak?

bo ja mam takie pogorszenie, że zastanawiam się czy nie powinnam zrezygnować.

Lekarz mi leki odstawił i dał 12,5 mg ketronalu i zaczęłam zjeżdżać w dół bez kontroli....

nie wiem czy nie lepiej wrócić do widzenia się z moim lekarzem raz na miesiąc.....

 

dziś podczas terapii kobieta która ma jednobiegunowa powiedziała że nie rozumie moich zmian nastroju bo u niej to jest stopniowy zjazd w dół i w górę... powolny bez takich huśtawek.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Verona -dzięki za słowa otuchy.

 

Ja już do szpitala się nie wybieram. Malo czasu do wyroku mi zostało, a ten może być tylko jeden.

Nie chcę tych resztek czasu spędzić w izolacji. Zwłaszcza ,ze dotychczasowe doświadczenia podpowiadają , że to czas jak dla mnie stracony.

 

Za 2 dni mam czterdzieste urodziny.

Bilans mojego zesranego życia jest jakże oczywisty.

To nie byłby problem , gdyby nie fakt , że teraz może być już tylko gorzej.

Nie oglądam się za siebie. Nigdy tego nie robiłem i nie zamierzam. Ale pierwszy raz w życiu nie mogę też spojrzeć w przyszłośc. Ta wydaje się już całkowicie zdeterminowana.

Każdy scenariusz jest nie do przyjęcia, a ewentualne szybkie i skuteczne wyjście z matni choroby, Temidy i finansów oraz kłopotów rodzinnych jest mniej prawdopodobne niż powtórne przyjście Jezusa Chrystusa , ktory będzie miał kaprys "sądzenia żywych i umarłych" :D

Jestem na samiusieńkim dnie, a i moją przyszłość mozna określić tylko punkową mantrą-"NO FUTURE"

Od wczesnej młodości mialem przeczucie, że źle skończę. Że nie będzie mi dany żywot spokojnego szaraczka, ktory doczeka bujanego fotela i stada wnucząt.

Ja to czułem.

 

Za dwa dni jubileuszowe urodziny.

Mając lat 30 założyłem sobie , że w wieku 40 lat będę miał dom w górach , firmę -samograja i przynajmniej 100 tysiaków na koncie. I robiłem wszystko aby ten cel osiągnąc -uparty hanys.Krok po kroku realizowałem postawione sobie cele, tak aby z nic nie mającego robola stać się w ciągu 10 lat krezusem

Pięć lat temu wszystko szlag trafił.

Zostałem bezpowrotnie zmiażdżony.

Miałem świadomośc , że nie wywiązanie się z tych założeń do ukończenia 40 lat sprowadzi mnie do kategorii ludzi " kiedyś będę "....

Ale w najczarniejszych scenariuszach nie przewidziałem obecnej matni.

Zdrowie psychiczne dało by mi możliwośc wybrnięcia jak zwykle , z nawet najgorszych srogich terminów.

Ale z chorobą psychiczną nie jest to możliwe.

 

Na obecną chwilę uważam, że najlepszym prezentem jaki mógłbym sobie z okazji urodzin zafundować byłoby samobójstwo.

Niestety nie mogę tego zrobić-muszę zapewnić wcześniej byt mojemu Synkowi, aby duże pieniądze mogły uchronić Go od tego wszystkiego co mnie spotkało.A tego w dwa dni nie da się załatwić.

 

Cholera , a imieniny mam za 3 dni, więc też taki prezent dla samego siebie nie wchodzi w rachubę.... :D

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

to ja witam tu... gdzieś moje posty chyba wcięło - ale trudno..

 

to pytanie o stan mieszany.. sam nie wiem co ja przeżywam - poza tym, że diametralne zmiany - a jeszcze lekarz nie chce powiedzieć konkretnie jaki to chad.. kiedyś było inaczej i teraz inaczej...

 

 

 

mam wrażenie, że teraz łatwiej mi zrozumieć czemu czasami lepiej odpuścić, a kiedy lepiej nie podejmować ważnych decyzji.. tylko nie ma mi kto tego wytłumaczyć - gdy uważam, że jest ok

 

 

 

Mam pytanie - jak Wy poznajecie czy np. nerwica jest z chadu wynikła czy nie? Czy ma się borderline - co przecież w wielu względach będzie miało podobne objawy? To tak retorycznie pytam. Dla mnie jak już się oswoiłem i przestałem kłócić, że nie mam, że tylko depresje mi się zdarzają to doszedłem, że jak zwał tak zwał. Byle coś na to pomagało.

 

Rozumiem, że coś co było w przeszłości, gdy robiliście coś takiego, że siebie nie poznawaliście to mogły być manie, ja za chorobę nie wiem od kiedy.. Nie pamiętam mojego dawnego życia jako ciągłego do dziś. Było kiedyś dawno i jest to co od lat. Lata temu było długo bardzo nisko, było wysoko, było rozkręcanie tysięcy rzeczy wcześniej, były rzeczy których żałuję. A teraz - to mi się w dniach zmienia.. i głównie to wk...nie, depresyjny stan plus naprawdę duuuży napęd. To tak bardzo niefajnie teraz. Mam nadzieję, że nie będę musiał iść drogą Roberta, choć już i tak narozrabiałem. W sumie boję się wychodzić z domu - bo boję się, że coś narozrabiam jak mam taki stan. Na szczęście mam lęki i nie wychodzę.. OMG - na szczęście lęki.. kiedyś bym nie uwierzył, że coś takiego powiem. Ale może to mnie ratuje jak jestem nakręcony. Niestety nic nie ratuje jak nakręcony czuję, że świat się zrobił złocisty i jest pięknie!

 

 

Robert - nie ma mowy o zamianie mieszkania. Nawet jak bym miał 10 piętro. Chyba, że na parter chcesz. To się zgadzam. Wysoki - ale więcej jak guza sobie nie nabijesz.

Zobacz:

http://lotnictwo.net.pl/3-tematy_ogolne/18-astronautyka/45114-przejscie_wenus_na_tle_tarczy_slonca_6_czerwca_2012_a.html

 

To dla Ciebie może coś specjalnego - wstań rano i patrz w słońce. Następne takie zjawisko za wiek czasu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ha !!!!

Zaraz popuszcze wodze fantazji i pomyślę że ta Wenus na tarczy Słońca dokładnie w 40 rocznicę moich urodzin to znak z Niebios :D:D:D

Wracając " na ziemię".....

Chociaż bardzo chcę , nie mogę sobie sprawić wymarzonego prezentu urodzinowego.

Zwykłem doprowadzać sprawy do końca.

 

Nie mogę sobie pozwolić na luksus niedoczekania do końca mojej sądowej tragifarsy .

Nie mogę pozwolić na to, aby mój sprokurowany zbyt wcześnie zgon spowodował, żeby ktoś stwierdził iż wypękałem na półmetku procesu nie doczekując do ( zapewne :D:D:D:D ) szczęsliwego" amerykańskiego" zakończenia.

 

Postaram się dotrwać do końca.Lecz nie mam do tego żadnej motywacji.

Doświadczenie nabyte w areszcie pozwala mi na dokładne przewidzenie sentencji wyroku.

Skoro koleś za kradzież z włamaniem jednej dobrej spawarki za kilka tysiaków dostał 2 lata bezwzględnego więzienia.....

 

Ja nie chcę ze sobą kończyć dla tego , że nie chcę żyć...JA TYLKO NIE CHCĘ ŻYĆ W TAKIM STANIE

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moze namiestniku same leki psychotropowe spowodowaly u Ciebie takie stany?. Ja leki bralem od 17 roku zycia. Wlasciwie bez przerw do 23 a obecnie mam 24. Wiec rok czasu pozostaje czysty od psychiatrycznych wynalazkow i pomimo takiego szmatu czasu moja psychika nie jest stabilna . Apogeum osiagnelem 1-2 miesiace temu kiedy to emocjonalnie osiagnelem dno/brak uczuc, zombie like state itp. O dziwot teraz z tygodnia na tydzien moj humor poprawia sie, wracaja wspomnienia, stare nawyki. Sa oczywiscie gorsze dni. Zastanawiam sie jak to wszystko potoczy sie dalej. Moze ktoregos dnia wstane i bede czlowiekiem o tym nastawieniu do zycia ktore mialem nim zaczelem brac jakiekolkwiek leki? Wiadomo jest ze po wprowadzeniu ssri odsetek chadu wzrosl o 4000%. Zastanawia mnie ile z osob zdiagnozowanych jako wubiegunowcy sa nimi naprawde a nie jako rezultat brania lekow.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Intel ( tu cisną się niecenzuralne słowa :D ) muszę się wtrącić choćby dlatego, iż w swoim czasie też uwielbiałam myśleć o śmierci. Zresztą znalazłam się tutaj gdy byłam blisko tego. Jak sięgnę pamięcią sprawiało mi to dziwną przyjemność i miałam potrzebę mówienia o tym głośno. Daj sobie spokój i z chwilą kiedy zaczynasz snuć plany to zamieniaj to w inne tak samo bzdurne ale przyjemne inaczej myśli. Jesteśmy prawie w tym samym wieku różnica kilku miesięcy- mamy taką samą długą perspektywę bycia w tym g... Glowa do góry:)))

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

panna Alicja

ja też jestem na dziennym od 3 tygodni, w czym ci pomogli najbardziej i jak?

bo ja mam takie pogorszenie, że zastanawiam się czy nie powinnam zrezygnować.

Lekarz mi leki odstawił i dał 12,5 mg ketronalu i zaczęłam zjeżdżać w dół bez kontroli....

nie wiem czy nie lepiej wrócić do widzenia się z moim lekarzem raz na miesiąc.....

 

dziś podczas terapii kobieta która ma jednobiegunowa powiedziała że nie rozumie moich zmian nastroju bo u niej to jest stopniowy zjazd w dół i w górę... powolny bez takich huśtawek.....

 

Nie jestem na dziennym, a na otwartym (różnica jest taka, że na otwartym mam przepustki na weekendy do domu, a dni powszednie siedzę w szpitalu). Pomogli mi ustabilizować mixa, ujarzmili manię i dali psychoterapię grupową ze względu na borderline.

 

Twoje pogorszenie może wynikać z braku leków... Powiedz o tym lekarzom.

 

Twoja koleżanka ma trochę racji: to w borderline są szybkie zmiany nastroju, czasami niemal jednocześnie... Jest mała różnica między chadem a bpd i to m.in jest właśnie tempo wpadania w epizody... Ciężko jedno od drugiego odróżnić, ale skoro jesteś w szpitalu to powinni się Tobą odpowiednio zająć. Borderline można leczyć farmakologią, ale przede wszystkim psychoterapią. Chad leczy się przede wszystkim farmakologią, terapia jest tylko poznawcza, edukacyjna.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witam.

Lekach ostatnio stwierdził u mnie CHAD :( Przez 2 lata jadłem bez przerwy Velaflax 37.5 mg i wszystko było w porządku. Ale w kwietniu po odstawieniu leku na wyjeździe wakacyjnym dostałem nagle euforii życia (nie chciało mi się spać , ogólnie nie potrzebowałem snu) i generalnie wydawało mi się że mogę góry przenosić. Moja żona widząc to trochę się chyba wystraszyła i namówiła mnie na wizytę u psychiatry. Poszedłem i stwierdził on właśnie CHAD,po czym przepisał mi Olanzapine. Zjadłem już jedną paczkę (28 tabletek) i teraz zacząłem drugą z tym , że mój stan zaczyna powoli przypominać depresje. Obawiam się , że lekarz może zły lek mi dobrał :/ Nie wie ktoś czy nie lepiej wrócić do Velaflaxu w moim przypadku?

Paweł

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Pawle, nie wiem jak u innych ale w moim przypadku sporo czasu minęlo zanim dopasowano mi lek i z moich doświadczeń wynika, że jednak najlepiej jest gdy leki dopasowywują w dobrym szpitalu. Wydaje mi się, że w CHAD przy źle dobranych lekach latwo wejść zarówno w fazę manii jak i depresji. Jak zauważyleś poprosilam o listę szpitali gdzie specjalizuja się w chorobach takich jak CHAD. Mam nadzieję, że pojawi się jeszcze parę adresów.

Mamy już:

1. Akademia Medyczna w Gdańsku

2. Oddział Chorób Afektywnych CMUJ Kraków

3. IV Oddział Psychiatryczny Zaburzeń Afektywnych i Nerwicowych Centrum Psychiatrii w Katowicach

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

To jest wlasnie to o czym pisalem wyzej. Czy przed braniem velafaxu miales takie epizody tzn "euforia zycia"? Jak dlugo odstawiales velafax? Po odstawce lekow szczegolnie takich jak wenlafaksyna moze dojsc do hipomanii polekowej. Trzeba odroznic w takim przypadku chad od tego co sie dzieje po odstawieniu lekow. Nie jestem lekarzem ale z wlasnego doswiadczenia uwazam ze powinienes poczekac az Cie ta gorka pusci i Twoj mozg w koncu zacznie pracowac tak jak powinien. Dla organizmu samo branie takich lekow moze byc szokiem a co dopiero zejscie z nich. Oj ja dobrze pamietam jak po braniu paroksetyny i raptownym jej odstawieniu dostalem takiego powera ze codzienny morderczy wysilek fizyczny nie mogl mnie uspokoic. Tak jakbym w ogole sie nie meczyl. Po kilku miechac ten stan puscil po czym przeszlo to w mega dol a nastepnie nastroj szedl stopniowo w gore. Po 15 miechach moj mozg ciagle jest w stanie zdrowienia.

 

-- 05 cze 2012, 18:30 --

 

Swoja droga 10% osob bioracych paroksetyne dosiwadcza manii.1/3 hipomanii. Mowa o osobach ktore nie sa w zaden sposob powiazane z chad. Cos jest na rzeczy.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Intel żyjesz jeszcze? Coś mi się te nasze leki przestają podobać. Jak dobrze pamiętam Ty zacząłeś je brać góra trzy tygodnie przede mną. Jestem od pewnego czasu na setce. Pogoda pogodą ale mnie coraz bardziej ciągnie w dół.

 

Dlaczego do jasnej piwonii zaczyna mnie tak bardzo przerażać słowo szpital psychiatryczny. Fakt, ze znalazłam się tam gdy miałam epizod mieszany, wiem ze da się przeżyć jednak jestem przerażona i już :(

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Żyję ......

Teraz znów zaczyna mnie szarpać w górę....

Znów wszystkich nienawidzę i z trudem powstrzymuję agresję.

Już nawet nie wiem jak wygląda stan neutralny.

Teraz przez kilka dni będę na agresywnej górce z całą masą poronionych pomysłów, pozamiatam wszystkich w koło, a potem znów spadnę na ryj w kilka godzin....

Nie chce mi się gadać.....

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

 

 

Nie jestem na dziennym, a na otwartym (różnica jest taka, że na otwartym mam przepustki na weekendy do domu, a dni powszednie siedzę w szpitalu). Pomogli mi ustabilizować mixa, ujarzmili manię i dali psychoterapię grupową ze względu na borderline.

 

Twoje pogorszenie może wynikać z braku leków... Powiedz o tym lekarzom.

 

Twoja koleżanka ma trochę racji: to w borderline są szybkie zmiany nastroju, czasami niemal jednocześnie... Jest mała różnica między chadem a bpd i to m.in jest właśnie tempo wpadania w epizody... Ciężko jedno od drugiego odróżnić, ale skoro jesteś w szpitalu to powinni się Tobą odpowiednio zająć. Borderline można leczyć farmakologią, ale przede wszystkim psychoterapią. Chad leczy się przede wszystkim farmakologią, terapia jest tylko poznawcza, edukacyjna.

 

hej

mowie lekarzowi i dostaje zwiekszenie leków zobaczymy czy pomoze

mam dość eksperymentowania lekami :(

 

cieszę się że tobie pomogli

ja diagnozy borderline nie mam - w testach mi nie wychodzi

nie mam też wielu objawów bordera

mam diagnoze innych zaburzen osobowosci

 

no licze ze przez 3 miesiace jakos mnie dodiagnozuja i cos mi znajda

 

powodzenia

 

-- 06 cze 2012, 12:58 --

 

Oddział Chorób Afektywnych CMUJ Kraków

 

mnie tam nie chcieli przyjąć

tylko ja się starałam o przyjęcie na dzienny

a na dziennym boją sie tendecji samobójczych

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ka_Po

ja Ciebie troszkę czytałam i poznałyśmy się na zlocie

cieszę się że masz w końcu porządna diagnozę i wiesz - przynajmniej masz kierunek - jak to leczyć

 

rozumiem że kogoś posty cię wkurzyły ale jak przeczytałam Twój to mi się przykro zrobiło

czyli jak nie mam potwierdzonej diagnozy to mam się wynosić z tego forum....?

 

Ja niestety też się leczę od kilku lat a od roku mam podejrzenie CHAD ze wskazaniem na cyklotymię bo mi się nastrój zmienia czasami w ciagu kilku godzin. A po przeczytaniu Twojego postu poczułam się tu niemile widziana bo nie jestem prawdziwym chadowcem. I jeszcze bezczelnie próbuję walczyć ze swoją chorobą m.in psychoterapią. Myślę że jednak to forum nie jest tylko dla czystej krwii chadowców ale dla tych co miotają się między diagnozami też.

 

Moze jednak warto żebyś się zastanowiła czasami, mimo swoich dolegliwości, czy Twoje słowa nie są za mocne.

Bo wszystkiego chorobą nie można tłumaczyć.

przesyłam ci to jako feedback bo może sobie nie zdawałaś sprawy jak Twoje słowa mogą zostać odebrane

Ka PO powodzenia

 

------

panna Alicja

ja też jestem na dziennym od 3 tygodni, w czym ci pomogli najbardziej i jak?

bo ja mam takie pogorszenie, że zastanawiam się czy nie powinnam zrezygnować.

Lekarz mi leki odstawił i dał 12,5 mg ketronalu i zaczęłam zjeżdżać w dół bez kontroli....

nie wiem czy nie lepiej wrócić do widzenia się z moim lekarzem raz na miesiąc.....

 

dziś podczas terapii kobieta która ma jednobiegunowa powiedziała że nie rozumie moich zmian nastroju bo u niej to jest stopniowy zjazd w dół i w górę... powolny bez takich huśtawek.....

 

jak najbardziej pamiętam Cię ze zlotu, :) przyjechałas z Krakowa z młodziutkim chłopcem, kórego ja na następny dzień odwoziłam na pociąg do Częstochowy bo mnie poprosił, czemu nie chciał , nie mógł zostać...nikt nie wie ..wszyscy się dziwili :bezradny:

nikt nie pamięta pewnie młodego chłopaka , wystraszonego, zalęknionego, napisał kilka postów na forum i przyjechał na zlot, nie rozmawiał z nikim,...miał nick bodajże "roślina" ..czy jakoś tak.

Ciebie jak najbardziej pamiętałam, czekalam z zapałem na kolejne chad-ówki, czyli Ciebie - Asię z Karakowa i Anię - Skalmax z Kielc bo to był juz 2 zlot a ja na zywo w realu poznalam z Chad-em tylko Tomka - Waplo.

więcej....mam zdjęcia na których jesteś. POwiem tylko tyle, że miałam nadzieję, Cie poznać i pogadać ale Ty.... czekalam aż bedziesz sama tego chciała, czekalam na jakąś zachęte z Twojej strony a jeśli siedzenie na krzeelku i czytanie ksiązki to sposób na poznanie ;udzi to wybaxcz....jedynie w bibliotece można w ten sposób poznawać nowych i ciekawych ludzi.

Moze nie udało nam się znależć wspólnegp języka ale czy kiedykolwiek uslyszałaś ode mmnie że nie wierze w Twój CHAD???

NIe o CCiebie mi chodzi w tym temacie a wątek zlot...jest gdzie indziej.

Powiem tylko tyle, że ja osobiście uwazam, że te "nasze" zloty forumowe poposuły wlaśnie komunikacje na forum...:(

chocby na podstawie wątku CHAD....jak na dłoni widać że po spotkaniach na zywo w realu, dyskusja na temat rej choroby xnikła :(

Nie musisz skladać tu papierka że masz XHAD-a askoro chcesz....tylko ja nie prowadzę casringu

POwodzenia

u mnie....da się przeźyć.....

 

 

a i co ja niby zasłaniam chorobą, jakie swoje zachowanie, możesz jaśniej o co chodzi? bo nie wiem, że niby tak buta, że otry post..o to?

Keśli o to to przyznaje , tak ma być ostro bo wątek zrobil się smietnikowy s nie CHAD-wy

 

-- 06 cze 2012, 13:35 --

 

intel,

ROBERT WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

 

-- 06 cze 2012, 13:54 --

 

PRzEPRASZAM , POZNALAM TEŻ NA ZLOCIE - Minie zKrakowa, Asiu przepraszam, ze przeoczyłam... :uklon:

 

nie poddaję w wątpliwość niczyjeje diagnozy bo jesli chodzi o "starych" prawdziwych Chad-owców na forum to wszyscy dobrze wiemy kto ma chada na serio ale chodziło mi o to żeby osoby inne die nie wtrącały i nie pouczały 'nas chad-owców) i pisząc czASEM bdury nie wprowwdzały ludzi w błąd :bezradny:

 

p.s. nie było mnie kilka sni na forum i dzisiaj dopiero przeczytałam to wszystko,

 

Nowi chadowcy treź oczyeiście sa mile midziani forum ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×