Skocz do zawartości
Nerwica.com

A więc ja też...


Gość Autodestrukcja

Rekomendowane odpowiedzi

Witam :]

Znalazłam się na tym forum, szukając kolejnych sposobów radzenia sobie z tym wszystkim co się w moim życiu działo. Czytałam parę topiców, chyba powinnam się przywitać :)

 

 

Nie potrafię chyba pisać szczegółowo o problemach które doprowadziły mnie do stanu w którym walka emocji, nieustannych, na prawdę nieustannych i autodestrukcyjnych emocji, myśli i sumienia , wywołała nerwicę...stany przed depresyjne, z którymi walczyłam będąc w pełni świadoma tego ze cos się ze mną dzieje i tego że podświadomie zachowuję się schematycznie popadając w tę dolegliwość. Mając na tyle silny charakter i silny obraz wspomnień w których byłam sobą, szczęśliwą sobą w przeszłości, cały czas walczyłam zeby nie dac się depresji, żeby wziąć się za siebie. Działo się w moim umyśle tak wiele, że teraz kiedy chyba jest już coraz lepiej ( ech 7 czy 8 miesięcy ciągłych upadków i chwilowych wzlotów połączonych z analizami wszystkiego i ciagłymi próbami wychodzenia schodek po schodku z tego olbrzymiego dołka ) ciężko mi o tym pisać. O tej próbie racjonalizacji chorego otoczenia przy jednoczesnej wrażliwości na emocje... Bezsilność. Chyba to najbardziej mnie zjadało. Oprócz tego zanik wiary w siebie... Chore ambicje. Stałe poczucie winy. Pragnienie naprawienia wszystkiego. Zdarzające się czasem uczucie że nie istnieję. A jeśli istnieję to na zupełnie innej płaszczyźnie rzeczywistości.

 

Wydaje mi się że od paru lat mam derealizację...

Nie wiem dokładnie co to jest. Czuję jakbym śniła na jawie. Osobno słyszała, osobno widziała. Osobno czuła. Przyzwyczaiłam się do tego, żyję z tym, niby jest ok. Z resztą dopiero teraz odkryłam pojęcie derealizacji..nie wiem czy to to.

 

Moje ciągłe starania uleczenia się ( w ogóle z trudem przyznałam się przed sobą że mam nerwicę ) przynosiły efekty. Zanik sensu życia, widzenia sensu w czymkolwiek już mi nie ciąży, bo na szczeście złapałam resztki uchodzącego ze mnie rozumu. Na nowo zbudowałam moją małą filozofię. Staram się zezwalać sobie na niedoskonałość. Próbuję przestać myslec o sobie. Usiłuję ustabilizować sobie jakoś codzienność. Samej sobie zadac terapie czynnościową ( lubię sport ale ostatnie kontuzje mi uniemożliwiają ćwiczenia etc ;/ ). Wracam do swoich pasji. Życie znów staje się piękne ;)

Szkoda, ze o forum wiem dopiero od b. niedawna. Myślę że chętnie będę czytać je, nie ważne czy ,,zdrowa" czy ,,chora" ;) A mam nadzieję , szczerą nadzieję że wszystko będzie ok. Nadzieja to chyba podstawa ;)

 

Może nawet przestane pisać tak chaotycznie ^_^

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Witaj Autodestrukcja. Miło Cię poznać.

 

Bezsilność.[...] Oprócz tego zanik wiary w siebie... Chore ambicje. Stałe poczucie winy. Pragnienie naprawienia wszystkiego. Zdarzające się czasem uczucie że nie istnieję. A jeśli istnieję to na zupełnie innej płaszczyźnie rzeczywistości.

 

Czuję jakbym śniła na jawie. Osobno słyszała, osobno widziała. Osobno czuła.

 

w ogóle z trudem przyznałam się przed sobą że mam nerwicę

 

Walka jest równiejsza, jeśli znamy oblicze wroga... Brakuje mi jednak u Ciebie pozytywnego nastawienia. Bo to jest broń niezawodna na tego typa , z którym walczymy... Witaj w szeregach ;)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×